Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



  • DST 36.46km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 28.41km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Środa, 19 lipca 2017 · dodano: 20.07.2017 | Komentarze 0

Rozbieram właśnie stary rower i niektóre akcesoria przenoszę do nowego. Dzisiaj padło na uchwyt nawigacji, którą do tej pory byłem zmuszony wozić gdzieś po kieszeniach. Mój Kross ma chyba najkrótszy z możliwych mostków i ledwo co udało się na nim ten uchwyt zamontować. Pewnie koniec końców szarpnę się na zdecydowanie dłuższy i mniej uniesiony, bo przy obecnym przyjmuję podczas jazdy bardzo wyprostowaną pozycję.
A pod wieczór pojechałem nad Zalew przekręcić dwie standardowe pętelki. Dzień tak upalny, że pot parował z czoła zanim zdążył zebrać się w krople. Zawsze cieszę się, gdy do domu dojeżdżam rowerem w jednym kawałku, ale dzisiaj to uczucie było po znacznie silniejsze. Na szutrowym zjeździe w lesie, gdzie naprawdę można się nieźle rozbujać (miałem tam na budziku 36 km/h), jakiś psychopata, którego sto metrów wcześniej wyprzedziłem, wyjechał przede mnie o długość koła i zjeżdżając w prawo zaczął mnie spychać z trasy. Aby uniknąć kolizji, musiałem ewakuować się z szutru między drzewa. I wielkie szczęście, że z żadnym z nich nie przyszło mi się poznać bliżej, bo wszystko działo się bardzo szybko. Lawirując między drzewami myślałem, że mam do czynienia z pospolitym idiotą, ale delikwent szybko uświadomił mi gestami, że cały ten manewr był jak najbardziej zamierzony. Bandyta był z siebie bardzo zadowolony, a we mnie zagotowała się krew. Mimo, że miałem przed sobą łysego karka, a drażnienie takich okazów jest z natury obarczone sporym ryzykiem, źle bym się czuł, gdybym mu przynajmniej nie wygarną. I tak też uczyniłem. Takie stworzenia trzeba zdecydowanie odławiać i resocjalizować, bo niekarana agresja eskaluje. Najbardziej uwiera mi to, że gdybym się na jakimś drzewie jednak zawinął, sprawcy nigdy by nie ustalono. Jedyne co bym pamiętał, o ile pamiętałbym cokolwiek, to pulchna łysa pała w seledynowej koszulce.


Błyskawice nad Lublinem
Błyskawice nad Lublinem © chirality

Błyskawice nad Lublinem
Błyskawice nad Lublinem © chirality

Błyskawice nad Lublinem
Błyskawice nad Lublinem © chirality

Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.