Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:8445.33 km (w terenie 75.00 km; 0.89%)
Czas w ruchu:326:17
Średnia prędkość:25.88 km/h
Maksymalna prędkość:63.10 km/h
Suma podjazdów:35322 m
Liczba aktywności:137
Średnio na aktywność:61.64 km i 2h 22m
Więcej statystyk
  • DST 61.15km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 22.65km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 440m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lasy Kozłowieckie

Wtorek, 5 czerwca 2018 · dodano: 10.06.2018 | Komentarze 0

Gdy na stronie pogodowej windy.com powiększy się wystarczająco mapę, pojawiają się na niej szlaki rowerowe. Wszystkie oznaczone na czerwono, więc nie wiadomo, gdzie jeden szlak się zaczyna, a gdzie kończy. Jednak dobre i to. Postanowiłem więc objeżdżać szlaki w okolicy, co niejako zmusi mnie do zapuszczania się w nieznane rewiry. Dzisiaj padło na szlakową pętelkę z początkiem i końcem w Dysie, z nawrotem gdzieś w Lasach Kozłowieckich. Przez pierwszą połowę trasy przykry porywisty wiatr w twarz, ale pocieszałem się, ze później będzie z jego strony wspomaganie. Z doliny Ciemięgi wygramoliłem się nowym podjazdem na ul. Malinowej. Po napotykanych znakach widziałem, ze poruszam się mieszanką wielu różnych szlaków. Dlatego też wpadło trochę szutru, klepiska, piachu, a u celu leśnych duktów. Wszystko to przeplatane sporą dozą asfaltu. Z jakiegoś powodu myślałem, ze wyznaczona pętla po szlakach ma 19 km. Kilometry okazały się jednak milami. Dlatego też powrót do Dysa trochę później, niż planowałem. Po zamknięciu pętli opuściłem dolinę rzeki podjazdem na ul. Topolowej i łącznikiem przez Elizówkę (gdzie kładą nowiutki asfalt) dotarłem do Lublina. Do domu dobiłem w miarę przyzwoitych warunkach świetlnych, co ze względu na brak przedniej lampki przyjąłem z wielką ulgą. A pomysł z jazdą po szlakach bardzo mi się spodobał.



  • DST 51.01km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.54km/h
  • VMAX 39.90km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 266m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Środa, 30 maja 2018 · dodano: 31.05.2018 | Komentarze 0

Na początku transportowo po mieście, a później dwie pętelki dookoła Zalewu. Tropikalne upały i buzująca przyroda. Wyjątkowy tegoroczny maj. Ponieważ tłumów specjalnych na trasie brak, więc obyło się bez ekscesów. Gdy na drugim kółku wyprzedzałem jakiegoś trekkingowca czułem, że szykuje się jazda na kole. I tak było, bo facet szybko poprawił, dzięki czemu mogłem się komfortowo pobujać. Jednak trochę z tym przeginałem, bo po kilku mocnych kilometrach ignorowałem wszystkie niewerbalne sygnały (przerwy w pedałowaniu, jazda bez trzymanki, sięganie po bidon, podziwianie krajobrazów, itp.) zachęcające mnie do wyjścia na czoło. Dopiero gdy tempo spadło do spacerowego, dałem zmianę. Pomimo skwaru, udana przejażdżka.



  • DST 71.16km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 35.80km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 408m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 7/8: Pszczela Wola

Sobota, 30 grudnia 2017 · dodano: 17.05.2018 | Komentarze 0

Temperatura trochę spadła, ale jak na koniec grudnia pogoda nadal rozpieszcza. Pojechałem na południe wzdłuż wschodniego brzegu Zalewu Zemborzyckiego do Polanówki i w Pszczelej Woli zrobiłem nawrót. Dokończyłem pętlę dookoła Zalewu, dołożyłem potem jeszcze dwie i na koniec pokręciłem się trochę po mieście.



  • DST 67.59km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 21.80km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 372m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 6/8: Zalew Zemborzycki

Piątek, 29 grudnia 2017 · dodano: 17.05.2018 | Komentarze 0

W trasę ruszyłem już po zachodzie słońca i pojechałem nad Zalew, bo dawno mnie tam nie było. Początkowo planowałem przekręcić wokół niego jedynie dwie pętle, a później poszwendać się po okolicy. Jednak koniec końców okrążyłem akwen cztery razy, bo trasa jest odizolowana od ruchu ulicznego i nocami można się po niej bujać bez stresu. Aby nie wjeżdżać w ogóle na jezdnię na ul. Osmolickiej musiałem jednak na każdym kółku zaliczać krótki odcinek gruntówką przez las. Po wcześniejszych opadach było tam mokro, więc rower konkretnie uświniłem. Po powrocie znad Zalewu pokręciłem się jeszcze trochę po mieście, aby dobić do zaplanowanego na dzisiaj dystansu. Przejażdżka zdecydowanie przyjemna.

Kategoria 50-100, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 66.34km
  • Czas 02:53
  • VAVG 23.01km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 367m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 4/8: Bychawa

Środa, 27 grudnia 2017 · dodano: 08.04.2018 | Komentarze 0

Kolejny piękny dzień, więc wybrałem się na rower. Ponieważ wiało z południa, to początkowo planowałem jechać na zachód w okolice Nałęczowa. No ale przez ostatnie dni sporo było w lokalnych mediach o wypadkach, których sprawcy zwalali wszystko na oślepiając słońce. Aby nie dawać kierowcom pretekstów, zmieniłem więc plany i pojechałem na południe do Bychawy. Zmiana mogła się odbić czkawką, bo na ul. Osmolickiej (feralne miejsce, bo dwa dni temu jakiś delikwent wyprzedzał mnie tam, gdy wykonywałem lewoskręt w ul. Cienistą) usłyszałem tuż za plecami wpadający w poślizg pojazd. Bez oglądania się za siebie odbiłem ostro na pobocze, a rozklekotana furgonetka pojechała dalej. Obciachem byłoby dać się rozjechać przez takiego szrota. Do Bychawy pod wiatr, po hopkach i w dosyć intensywnym ruchu samochodowym. Na nawrocie diametralna zmiana – wiatr w plecy, płasko, cisza i spokój. Miód na serce. Na koniec pokręciłem się jeszcze trochę po Lublinie i zwinąłem do bazy. Bardzo przyjemny wyjazd.


Kategoria szosa, samotnie, noc, dzień, 50-100


  • DST 73.01km
  • Czas 03:20
  • VAVG 21.90km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 382m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 3/8: Wola Niemiecka

Wtorek, 26 grudnia 2017 · dodano: 07.04.2018 | Komentarze 0

Kolejny dzień niesezonowo pięknej pogody. Po wczorajszych hopkach miałem ochotę na coś płaskiego, więc pojechałem na północ. Późny wyjazd, więc zachód słońca złapał mnie już w Krasieninie. Odbiłem tam na wschód i po lekkim kluczeniu przeciąłem DK19 za Wolą Niemiecką. W Sobianowicach gwałtowny zwrot na zachód i przyjemny kawałek wzdłuż Ciemięgi. Za Pliszczynem odbiłem z głównej drogi w złym momencie i ku ogromnemu zdziwieni wylądowałem w Ciecierzynie. Nie uśmiechało mi się wygrzebywać z doliny rzeki ruchliwą DK19, więc zrobiłem to nieco dalej w Dysie. Przyjemna przejażdżka i to pomimo kilku błędów nawigacyjnych.


Kategoria szosa, samotnie, noc, dzień, 50-100


  • DST 64.73km
  • Czas 02:54
  • VAVG 22.32km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 356m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chmiel

Czwartek, 16 listopada 2017 · dodano: 19.11.2017 | Komentarze 0

Za cel dzisiejszego wyjazdu obrałem pagórki między Piotrkowem a Chmielem. Niby kilka stopni cieplej, niż wczoraj, ale po zachodzie słońca i tak zrobiło się przenikliwie zimno. Do celu dojechałem standardową trasą przez Prawiedniki, Czerniejów i Jabłonną. Ruch na DW835 nadal niewielki dzięki prowadzonym na jej dalszym odcinku pracom modernizacyjnym. Skrzyżowanie z DW836 również doczekało się nowego asfaltu i gdy w tę drogę skręcałem akurat malowali znaki poziome dosyć intensywnie pachnącą farbą. Niestety za skrzyżowaniem asfalt wrócił do normy, więc na podjazdach, a szczególnie zjazdach, trochę telepało. Powrót już regularną nocą przy dogorywającej lampce. Ale nie było tragedii, bo w mijanych siołach oświetlone ulice, a asfalt bardzo dobrej jakości. Nie obyło się bez wyścigu z psem – musiałem trochę wdepnąć w pedały, bo zawodnik obrał trajektorię prosto pod moje przednie koło. W Skrzynicach powitał mnie znak zakazu ruchu ze względu na remont mostu na Skrzyniczance. Już myślałem, że czeka mnie objazd, ale jakiś autochton zapewnił mnie, że da się ten rozkopany kawałek wziąć z buta. Dało się i w Czerniejowie wbiłem się ponownie na DW835, którą dociągnąłem do samego Lublina. Przyjemna przejażdżka, chociaż druga połowa na lekkim wychłodzeniu.


Kategoria 50-100, dzień, noc, szosa, samotnie


  • DST 50.82km
  • Czas 01:37
  • VAVG 31.44km/h
  • VMAX 46.70km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 263m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 18 sierpnia 2017 · dodano: 19.08.2017 | Komentarze 0

Pod wieczór pojechałem nad Zalew przekręcić trzy pętelki. Bardzo ciepło i lekki wiatr, który na zachodnim brzegu sprzyjał. Na trasie ludzi było generalnie mniej, niż ostatnimi czasy, ale z jakiegoś powodu większość z nich mijałem na zalesionym wschodnim brzegu, który zwykle świeci pustkami. Przejazd w miarę bez emocji, jedynie raz jakiś szosowiec przy wyprzedzaniu wyjechał mi na czołówkę. No a ponieważ chodnikiem obok szło kilka osób, więc nawet nie było gdzie uciekać. Skończyło się ostrym hamowaniem i pozdrowieniem delikwenta środkowym palcem. Do domu dotarłem tuż po zachodzie słońca, gdy było jeszcze w miarę widno.




  • DST 50.82km
  • Czas 01:38
  • VAVG 31.11km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Czwartek, 17 sierpnia 2017 · dodano: 18.08.2017 | Komentarze 0

Pod wieczór pojechałem nad Zalew przekręcić trzy pętelki. Bardzo ciepło i lekki wiatr, który na otwartym zachodnim brzegu brałem mężnie na twarz. Pomimo sporych tłumów przejazd w miarę spokojny, bo tylko jeden delikwent wyskoczył mi na czołówkę. Do tego wtargnął mi pod koła kot, którego jednak udało mi się objechać. Na drugim kółku mogłem cieszyć oko pocztówkowym zachodem słońca – czarne sylwetki domów i drzew na tle nieskazitelnie pomarańczowego nieba i turlającej się w dół żółtej kuli. A na trzecim kółku byłem już zmuszony zdjąć ciemne okulary, bo widoczność robiła się coraz gorsza. Jednak do domu udało mi się dobić jeszcze za jasności.
Poniżej pełnometrażowy film o The Indian Pacific Wheel Race. Długi, ale zdecydowanie warto poświęcić trochę czasu na jego obejrzenie. Szczególnie uczestnicy nadchodzącego MRDP (szerokości dla wszystkich!) powinni znaleźć w nim nieco inspiracji. Mnie najbardziej uderzyło to z jakim namaszczeniem Mike Hall celebrował przerwy na posiłek, delektując się niespiesznie każdą ich chwilą.




  • DST 50.82km
  • Czas 01:41
  • VAVG 30.19km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 16.08.2017 | Komentarze 0

Pod wieczór pojechałem nad Zalew przekręcić trzy pętelki. Trochę poćwiczyłem jazdę na lemondce, ale głównie robiłem to na wschodnim brzegu, gdzie rowerzystów jest z reguły mniej. Na przeciwnym brzegu rządził północno-wschodni wiatr, który jednak jakoś specjalnie nie dawał w kość. Na trzecim kółku jechałem pod nurkujące za horyzontem słońce – dzień jest już zdecydowanie krótszy, niż na początku lata. Na powrocie znad zapory tempo wzrosło za sprawą zawodnika na rowerze elektrycznym, który przyśpieszał za każdym razem, gdy chciałem go wyprzedzić. Po kilku takich próbach odpuściłem, bo nie było to zbyt bezpieczne i wiozłem się na kole.