Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:389.80 km (w terenie 16.00 km; 4.10%)
Czas w ruchu:16:44
Średnia prędkość:23.29 km/h
Maksymalna prędkość:41.70 km/h
Suma podjazdów:1119 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:29.98 km i 1h 17m
Więcej statystyk
  • DST 49.11km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 24.55km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 31 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 0

Piękny dzień, bo ciepło i słonecznie. Zapakowałem aparat do sakwy i pojechałem nad Zalew przekręcić trzy spokojne kółka. Pierwsze dwa rzeczywiście takie były, ale trzecie, jak i powrót do bazy już nie. Na zaporze po drugim kółku wyprzedziłem jakiegoś kowboja jadącego bez trzymanki. Musiałem wtedy na niego krzyknąć, bo dryfował w moim kierunku na zderzenie. Facet siadł mi potem na kole, ale nie wiózł się do oporu, więc skończyło się na jeździe po zmianach przez prawie 20 km. Dobra zabawa, która trochę rozjaśniła ten piękny, ale ponury dzień. A stał się on ponury po porannym odpaleniu komputera...
Czternasty dzień The Indian Pacific Wheel Race powinien był wyglądać zupełnie inaczej. Tragiczna śmierć Mike'a Halla bladym świtem w okolicach Canberry zmieniła wielkie rowerowe święto w dramat. Wyścig został odwołany, spora część zawodników już się wycofała, ale niektórzy planują jechać dalej. Obie postawy rozumiem. Niewiele da się tutaj napisać bez ocierania się o banał. Wiem jednak, że śmierć Mike'a powinna dać do myślenia organizatorom tego typu zawodów, jego uczestnikom, jak i każdemu rowerzyście, który wypuszcza się w trasę po jezdni. Australia jest specyficznym krajem ze względu na małą gęstość zaludnienia, ogromne dystanse i niezbyt gęstą sieć dróg. Z tego powodu trasę IPWR z konieczności trzeba było puścić piekielnie niebezpiecznymi drogami, po który poruszają się pociągi drogowe, a dozwolone prędkości są bardzo wysokie. W Europie, w tym w Polsce, da się i powinno unikać niebezpiecznych dróg jak ognia nawet kosztem jakości nawierzchni. Uczestnicy tego typu zawodów też powinni znać ograniczenia własnych organizmów i pod żadnym pozorem ich nie przekraczać. Mike narzekał na zmęczenie i kłopoty ze wzrokiem – szkoda, że wtedy nikt mu nie zasugerował odpuszczenia sobie jazdy nocą. Niby wymuszanie odpoczynku stoi w sprzeczności z ideą ultramaratonu, ale skoro jazda na zmęczeniu jest nielegalna w przypadku kierowców ciężarówek, powinna być równie nielegalna w przypadku innych uczestników dróg. Wiadomo, że zmęczony rowerzysta zrobi krzywdę co najwyżej sobie, ale i tak jest to zbyt wysoka cena. Zazwyczaj w nocy jeżdżę z dwoma tylnymi lampkami, ale od teraz dołożę trzecią, która nazwę Mike. Będę jeździł oświetlony jak choinka, ale lepiej dmuchać na gorące.



Koniec
Koniec © chirality



  • DST 23.81km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 23.04km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Czwartek, 30 marca 2017 · dodano: 30.03.2017 | Komentarze 0

Zimno jak w psiarni, ale opatuliłem się i pojechałem na standardową pętelkę dookoła Zalewu. Na trasie pustki, co mnie jakoś specjalnie nie dziwiło, bo komu by się chciało w taką pogodę wychodzić na rower. Na szczęście po wczorajszym huraganowym wietrze pozostało już tylko wspomnienie i był to chyba jedyny pozytywny aspekt dzisiejszego dnia.
Trzynasty dzień The Indian Pacific Wheel Race dobiega końca. W czołówce bez zmian - Kristof Allegaert prowadzi, ~200 km za nim jest Mike Hall, i kolejne ~200 km z tyłu jest Sarah Hammond. Ponieważ do mety pozostało nieco ponad 300 km, wydaje się, że wyścig jest praktycznie rozstrzygnięty. Mike nie może już tego wyścigu wygrać, jedynie Kristof może go przegrać. Dużo ciekawiej zapowiada się walka o trzecie miejsce, bo Sarah ma za sobą w odległości ok. 70 km Niemca Kaiego Edela. 74-letni Paul Ardill wykręcił dzisiaj swoje, ale i tak został doścignięty przez Juju. Oboje z kolei doszli Christie Hamilton, która od dwóch dni tkwi w Cedunie z powodu pogiętej obręczy koła. Dobra lekcja, czego nie należy robić z rowerami szosowymi. Oparła swój objuczony pojazd o ścianę supermarketu, ktoś ją opierniczył i kazał skorzystać ze stojaka rowerowego. Posłusznie wstawiła w niego koło, zawiał wiatr, rower się wywalił i z koła miazga. A najbliższy serwis rowerowy oddalony o 800 km. Próbowała centrować to nyplami, bo zapewne nie wiedziała, że poważne skrzywienia likwiduje się z użyciem komputera IBM. Ktoś jej już jednak przez telefon wyjaśnił, jak należy do sprawy podejść, więc pewnie czternastego dnia wyruszy w dalszą drogę. 18-letni Lochie Kavanagh zaliczył upadek i w konsekwencji uszkodził kolano i rower. Ciekawe, czy będzie w stanie kontynuować jazdę, bo psychicznie może być dużo słabszy od swoich starszych kolegów. Australijczycy Mitchell Luke i Beth Dunne wycofali się z powodów zdrowotnych po przejechaniu, odpowiednio, 4300 km i 3500 km – tyle roboty na nic!
W poniższym klipie profesjonalne centrowanie zmasakrowanego koła komputerem IBM.



Film z trasy IPWR


Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 57m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Środa, 29 marca 2017 · dodano: 29.03.2017 | Komentarze 0

Wyjechałem na standardową pętelkę dookoła Zalewu trochę wcześniej, niż ostatnio, bo w powietrzu wisiała burza. Ciepło, ale wiatr zwiastujący nadchodzące załamanie pogody bardzo konkretny. No ale ponieważ wiał z zachodu, więc generalnie dostawałem go z flanki. Do tego na południowym krańcu, gdzie miałbym go centralnie w twarz, powiozłem się na kole trekingowca. Nad Zalewem zmoczył mnie lekki deszcz, ale nie narzekam, bo gdybym wyjechał z domu pół godziny później, byłoby o wiele gorzej.
Dwunasty dzień The Indian Pacific Wheel Race prawie za nami. Czołówka niby bez zmian - Kristof Allegaert, Mike Hall i Sarah Hammond to prowadząca trójka. Na początku dnia jednak się działo, bo Mike zdołał wyprzedzić Kristofa, który zrobił ośmiogodzinną przerwę na podjeździe na 1700 m n.p.m. Myślę, że był to zaplanowany manewr, którym Kristof zmusił Mike'a do jazdy bez snu. Wydaje mi się jednak, że Kristof tak naprawdę planował zrobić przerwę na szczycie tej górki w cywilizowanych warunkach w miejscowości Falls Creek, a nie kilkaset metrów niżej na kompletnym pustkowiu i przy lecącej na twarz temperaturze. Ponieważ jedzie na lekko, więc drzemka nie mogła być komfortowa. Czy ta taktyka była słuszna, okaże się na mecie. W chwili obecnej Mike ma kilometr z groszami straty do Kristofa. I to jest dobra nowina. Zła jest taka, że ten kilometr z groszami jest w pionie. 74-letni Paul Ardill utrzymuje średnią 150 km/dzień, a 18-letni Lochie Kavanagh 200 km/dzień. Mimo że Paul nieźle ciśnie, to zanosi się na to, że jutro zostanie wyprzedzony przez Włoszkę Juju, która od swojego drugiego startu wykręciła już ponad 1500 km. Ben Hirons, który kilka dni temu wycofał się z wyścigu po wypadku Irlandczyka Eoina Marshall, wycofał swoje wycofanie i kontynuuje jazdę. Po przejechaniu prawie 2000 km odpadł jednak po wypadku Australijczyk Kerwyn Ballico, który z poważnymi obrażeniami błąkał się po pustkowiach Nullarbor, aż wziął go po opiekę jakiś tamtejszy gwiazdor surfingu.


Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 31.74km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Wtorek, 28 marca 2017 · dodano: 28.03.2017 | Komentarze 0

Na początku transportowo po mieście, a pod wieczór standardowa pętelka dookoła Zalewu. Déjà vu. Temperatura, słońce i wiatr takie same, jak wczoraj. I podobnie jak wczoraj powiozłem się na zachodnim brzegu szosowcowi. I to temu samemu. Właściwie jego koło złapałem jeszcze na dojeździe do zapory, a nie było to takie łatwe, bo ktoś już na tym kole wisiał. Później trochę się wiozłem, trochę goniłem. Myślałem, że powtórzy się scenariusz z wczoraj i na południowym brzegu zerwie mnie na dobre. Jednak na zjeździe z zachodniego brzegu skręcił w przeciwnym kierunku. Na nawrocie wiatr przeszkadzał, ale na DDR od zapory ponownie złapałem koło innego szosowca. I dobrze się stało z tymi szosowcami, bo trudno by mi było znaleźć motywację, by gonić własny cień.
Jedenasty dzień The Indian Pacific Wheel Race zbliża się ku końcowi. Czołówka bez zmian. Kristof Allegaert prowadzi, za nim Mike Hall, a dalej Sarah Hammond. Kristof wjechał już w tamtejsze Alpy i zmaga się z poważnym podjazdem na 1700 m n.p.m. Ciekawe, jak będzie się przedstawiała sytuacja czołowej trójki po drugiej stronie tej góry. Wtedy do mety zostanie „zaledwie” 1000 km i, jak przewiduje Sarah Hammond, między panami zacznie się rzeźnia. 74-letni Paul Ardill ładnie dzisiaj pociągnął i ponownie jest powyżej średniej 150 km/dzień. 18-letni Lochie Kavanagh przełamał 2000 km. Wcześniej czy później musiało to nastąpić i wyścig właśnie zanotował pierwszą kolizję z kangurem. Jackie Bernardie, jej rower, jak i kangur wyszli ze zdarzenia bez szwanku. Polskie supermaratony mogłyby reklamować się tym, że gwarantują brak kolizji z kangurami na trasie. Z ludzi wychodzi zmęczenia i niektórzy zaczynają jechać w przeciwnym kierunku (Greczynka Vasiliki Voutzali – 140 km w plecy), albo po złej trasie (Mark Ferguson vel Cycling Maven – 40 km w plecy). Goniąca całą stawkę Włoszka Juju przemierzała Nullarbor z oponą wypchaną ręcznikiem, który robił za dętkę. Ten patent warto zapamiętać.






  • DST 40.32km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 20.86km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 27 marca 2017 · dodano: 27.03.2017 | Komentarze 0

Na początku transportowo po mieście, a pod wieczór standardowa pętelka dookoła Zalewu. Piękny dzień, bo ciepło i słonecznie, ale wiatr nadal hulał. Na DDR wzdłuż Bystrzycy wyprzedzałem kobietę pchającą szeroki wózek (pewnie z dwoma pociechami na pokładzie). –Chodnik po lewej – poinformowałem ją zdawkowo. –Ależ ja mam kółka! – usłyszałem za plecami. No fakt. Tak jak wczoraj wiatr pomagał przez pierwszą połowę trasy, ale na nawrocie lekko mnie upodlił. Na zachodnim i południowym brzegu powiozłem się trochę na kole szosowca. Wystarczyło jednak, by kilka razy mocnej wdepnął w pedały i było po zabawie.
Dzisiąty dzień The Indian Pacific Wheel Race zbliża się ku końcowi. Nie przyniósł on żadnych zmian w czołówce. Kristof Allegaert prowadzi, na drugim miejscu jest Mike Hall, a na trzecim Sarah Hammond. Odstępy między nimi oscylują, bo zawodnicy mają różny rozkład przerw na odpoczynek. Dlatego też ciężko na podstawie obserwacji kropek na mapie wyciągać wnioski dotyczące kondycji poszczególnych zawodników. Wydaje się jednak, że Kristof całkowicie kontroluje ten wyścig. 74-letni Paul Ardill trochę dzisiaj pociągnął i zbliżył się do średniej 150 km/dzień. Paul zaczął jeździć na rowerze w wieku 65 lat po przebytym wylewie. Lekarze zasugerowali mu, że jazda na rowerze pozwoli mu odzyskać zmysł równowagi, ale pewnie mieli na myśli przejażdżki „around the chimney”, a nie między krańcami kontynentów. 18-letni Lochie Kavanagh jest bliski złamania bariery 2000 km i średniej 200 km/dzień. Podobno chłopak najpierw zapisał się na ten wyścig, a dopiero potem kupił swoją pierwszą szosówkę i zaczął się uczyć na niej jeździć. Pewnie nadal się uczy... Włoszka Juju w drugim dniu ponownego startu wykręciła kolejne 400 km i zapewne za trzy dni wyprzedzi Paula Ardilla. Niestety doszło do pierwszego wypadku na trasie, który wyeliminował z wyścigu dwóch zawodników. Irlanczyk Eoin Marshall został potrącony w miejscowości Tarlee przez samochód, co przypłacił urazami głowy i pękniętym żebrem. Wszystko wskazuję na to, że sprawcą wypadku był kierowca samochodu. Świadkiem tego wypadku był australijski zawodnik Ben Hirons, który wycofał się z wyścigu, aby towarzyszyć Irlandczykowi w szpitalu. Wyścig dorobił się już pierwszych oskarżeń o oszustwo. Mój ulubiony YouTube'owy troll, durianrider, sugeruje, że James Raison, który wycofał się kilka dni temu po przejechaniu 1700 km, woził się ze swoim kompanem, Samem Jeffriesem, po zmianach, co jest niezgodne z regulaminem. Ale jazda obok siebie nie jest, więc takie oskarżenia są trochę na wyrost. Pewnie tę kwestię można rozstrzygnąć studiując zmiany mocy generowanej przez obu zawodników, ale sam fakt, że na Stravie obaj wydają się jechać razem o niczym nie świadczy. Ponieważ 10 dni to limit na przejechanie MRDP, można z grubsza oszacować, że około tuzina zawodników biorących udział w IPWR zmieściłoby się w limicie czasu naszego narodowego szaleństwa. Jest to świadectwem na to, jak ciężkim wyścigiem jest MRDP.
W poniższym klipie, YouTube'owy troll durianrider (DNF po pierwszym dniu i noclegu na cmentarzu) oskarża innych zawodników.

Podsumowanie dnia:




  • DST 23.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 24.62km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 63m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 26.03.2017 | Komentarze 0

Na standardową pętelkę dookoła Zalewu wyjechałem o zwykłej porze, czyli godzinę później, niż zwykle. Pomimo ostrego zachodzącego słońca było przejmująco zimno i aż do końca jazdy nie udało mi się w pełni rozgrzać. Wiatry północne, więc pierwsza połowa trasy ze wspomaganiem, ale później już wręcz przeciwnie. Na DDR pod mostem na ul. Żeglarskiej nieźle wybuliło po zimie kostkę brukową. Miejsce zacienione i na zakręcie, więc gdy sezon ruszy pełną gębą, ludzie będą się tam rozbijać.
Dziewiąty dzień The Indian Pacific Wheel Race nie przyniósł zmian w czołówce. Kristof Allegaert nadal jest na czele, a za nim podążają Mike Hall i Sarah Hammond. Mike ma ~100 km straty do Kristofa, a Sarah ~100 km straty do Mike'a. Kristof powinien na początku kolejnego dnia dotrzeć do Melbourne. Do tej pory 10 zawodników przekroczyło dystans odpowiadający, mniej więcej, MRDP. Ciekawe, ilu będzie tych zawodników pod koniec 10 doby, bo taki limit obowiązuje w MRDP. 74-letni Paul Ardill trochę odstaje od średniej 150 km/dzień, a 18-letni Lochie Kavanagh nadal zmaga się z piekłem Nullarbor. Włoska zawodniczka o pseudonimie Juju, która kilka dni temu wycofała się z wyścigu po poważnych problemach zdrowotnych, wróciła na linię startu i zaczęła zabawę od początku. Ma już w nogach ~400 km, więc podejrzewam, że Paula Ardill'a wyprzedzi za kilka dni. W poniższym klipie, James Raison, którego po przejechaniu 1700 km pokonał Nullarbor, opowiada o swoich wrażeniach z wyścigu.


Kategoria teren, szosa, samotnie, dzień, <50


  • DST 34.08km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.52km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Sobota, 25 marca 2017 · dodano: 25.03.2017 | Komentarze 0

Na początku transportowo po mieście, a później standardowa pętelka dookoła Zalewu. Dosyć paskudna pogoda, bo zimno, pochmurno i wietrznie. No ale skoro nie padało, więc warunki można było uznać za znośne. Na dojeździe do Zalewu mijałem poustawiane stacje drogi krzyżowej. Tylko dwie i to dosyć daleko od siebie, więc wierni będą się musieli nieźle nachodzić. Powrót znad Zalewu pod mocny wiatr, który dał mi trochę w kość.
W ósmym dniu The Indian Pacific Wheel Race czołówka bez zmian. Nadal prowadzi Kristof Allegaert, za którym podążają Mike Hall i Sarah Hammond. Czołowa dwójka już wjechała do stanu Victoria, a Sarah zapewne na początku dziewiątego dnia też się tam znajdzie. Co ciekawe, cała trójka pokonała dystans równoważny MRDP z czasem grubo poniżej ośmiu dni. Co prawda mieli na trasie znacznie mniej przewyższeń, ale inaczej jedzie się 3000 km, gdy jest tam meta, a inaczej, gdy jest ona 2500 km dalej. 18-letni Lochie Kavanagh przejechał już 1500 km i czeka go teraz walka z piekłem kawałka niziny Nullarbor na terytorium Australii Południowej. Wydaje się, że 74-letni Paul Ardill planuje kręcić 150 km dziennie aż do mety. Jeżeli mu się to uda i biorąc pod uwagę, jak wielu zawodników już się wycofało, będzie to dowodem na to, że zając nie zawsze wygrywa z żółwiem. A w poniższym klipie, jeden z uczestników tego wyścigu, Cycling Maven, podczas przejażdżki przez Nullarbor.





  • DST 36.45km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 24.57km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 91m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 24 marca 2017 · dodano: 24.03.2017 | Komentarze 0

Trochę cieplej, niż wczoraj i do tego bez opadów. Jednak pomimo tego, że wyjechałem w słońcu, z północy nadciągały zwały chmur, więc ryzyko zmoknięcia istniało. Ostatecznie skończyło się jednak na strachu. Zainspirowany ogromnymi dystansami robionymi przez uczestników The Indian Pacific Wheel Race, postanowiłem dzisiaj zaszaleć i zrobić dwa kółka dookoła Zalewu. Dojazd do zapory i cały zachodni brzeg z północnym wiatrem, więc było przyjemnie. W Dąbrowie siadłem na kole dwóm szosowcom i powiozłem się aż do końca pierwszego kółka. Wcale mi się to jednak nie podobało, bo zbyt dużo było w tym szarpania. Drugie kółko już samodzielnie, więc chyba dlatego na powrocie do domu czułem się lekko ujechany.
W siódmym dniu The Indian Pacific Wheel Race nadal prowadzi Kristof Allegaert, za którym podąża Mike Hall mający ~100 km straty. Gdyby ten pierwszy tyle teraz nie odpoczywał, to mógłby wykręcić do końca dnia dystans równoważny MRDP. A tak zapewne pokona go na początku ósmej doby. Wg relacji na YouTube, Kristof Allegaert przejeżdżając przez Adelajdę wyglądał znacznie lepiej, niż Mike Hall. Do tego ten drugi ma problemy z elektronicznymi przerzutkami (a Shimano Tourney mnie nigdy nie zawiodło...). Jest więc możliwe, że Australijka Sarah Hammond niedługo wyprzedzi Mike'a Hall'a. 18-letni Lochie Kavanagh przejechał już ponad 1400 km i wyprzedził kolejnych zawodników. A 74-letni Paul Ardill jedzie swoje, ale i tak doszedł australijską sakwiarkę Christie Hamilton.



Wiosenne bazie
Wiosenne bazie © chirality

Owady na przebiśniegach
Owady na przebiśniegach © chirality

Wiosenne boczniaki
Wiosenne boczniaki © chirality

Przebiśniegi
Przebiśniegi © chirality

Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 31.69km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.36km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Czwartek, 23 marca 2017 · dodano: 23.03.2017 | Komentarze 0

Na początku transportowo po mieście, a później standardowa pętelka dookoła Zalewu. Pogoda nie zachęcała do jazdy, bo zimno, mocny wschodni wiatr, a dodatkowo na rundce dookoła Zalewu lekki deszcz. Ale nie narzekam, bo gdy dobiłem do domu, deszcz przestał być lekki. Na trasie pusto, więc zapowiadała się bardzo spokojna jazda. Jednak na wschodnim brzegu wyprzedził mnie przełajowiec. No a że jakoś specjalnie nie cisnął, więc powiozłem się mu na kole do oporu. Na Zalewie wysoka fala, ale na szczęście powodującym ją wiatrem dostawałem generalnie z boku.
Ciągle z zainteresowaniem śledzę relację z The Indian Pacific Wheel Race. Zanosi się na to, że Kristof Allegaert nie tylko dotrze pod koniec szóstej doby do półmetka, ale nawet zdobędzie Adelajdę znajdującą się ponad 2800 km od startu. Potem będzie miał z górki, jak i pod górkę. Z górki, bo będzie bliżej, niż dalej. Pod górkę, bo jednak będzie się musiał w tamtejszych Alpach trochę powspinać. 18-letni Lochie Kavanagh trochę przycisnął (ma już w nogach 1129 km) i wyprzedził 74-letniego Paula Ardilla o 150 km. Pisałem poprzednio, że pierwszym, który dał sobie z tym wyścigiem spokój był mój ulubiony YouTube'owy troll, durianrider. Skończył wyścig na cmentarzu po niecałych 300 km, ale jak pokazuje poniższy klip, nie z własnej winy. Szokujące, bo o ile takie akcje mogą być normalką na BBTour, o tyle po Australijczykach się tego nie spodziewałem.


Wiadomo też, że w takich wyścigach zarządzanie snem to połowa sukcesu...



  • DST 23.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Wtorek, 21 marca 2017 · dodano: 21.03.2017 | Komentarze 0

Piękna pogoda na rower, bo znacznie cieplej, niż to ostatnio bywało. Do tego słaby wiatr, który na standardowej pętelce dookoła Zalewu i tak miałem generalnie z flanki. Wiosna, więc sezon Lubelskiego Roweru Miejskiego Rozpoczęty. A z nim na trasę wytoczyły się pierwsze grupki, które o poruszaniu się po DDR mają bardzo mgliste pojęcie. Ale i tak przejazd bardzo przyjemny.
Śledzenia punktów na mapie reprezentujących uczestników The Indian Pacific Wheel Race ciąg dalszy. Kristof Allegaert zapewne wykręci do końca czwartej doby 2000 km. Kibicuję też najstarszemu (Paul Ardill, 74 lata) i najmłodszemu (Lochie Kavanagh, 18 lat) uczestnikowi. Jadą mniej więcej tym samym tempem, a że zrobili do tej pory nieco ponad 600 km, więc ta przejażdżka może potrwać ponad miesiąc. W poniższym klipie od 3:07 kilka słów o losach naszej reprezentantki w tym wyścigu, Ireny Sosińskiej.



Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren