Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



  • DST 49.11km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 24.55km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 31 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 0

Piękny dzień, bo ciepło i słonecznie. Zapakowałem aparat do sakwy i pojechałem nad Zalew przekręcić trzy spokojne kółka. Pierwsze dwa rzeczywiście takie były, ale trzecie, jak i powrót do bazy już nie. Na zaporze po drugim kółku wyprzedziłem jakiegoś kowboja jadącego bez trzymanki. Musiałem wtedy na niego krzyknąć, bo dryfował w moim kierunku na zderzenie. Facet siadł mi potem na kole, ale nie wiózł się do oporu, więc skończyło się na jeździe po zmianach przez prawie 20 km. Dobra zabawa, która trochę rozjaśniła ten piękny, ale ponury dzień. A stał się on ponury po porannym odpaleniu komputera...
Czternasty dzień The Indian Pacific Wheel Race powinien był wyglądać zupełnie inaczej. Tragiczna śmierć Mike'a Halla bladym świtem w okolicach Canberry zmieniła wielkie rowerowe święto w dramat. Wyścig został odwołany, spora część zawodników już się wycofała, ale niektórzy planują jechać dalej. Obie postawy rozumiem. Niewiele da się tutaj napisać bez ocierania się o banał. Wiem jednak, że śmierć Mike'a powinna dać do myślenia organizatorom tego typu zawodów, jego uczestnikom, jak i każdemu rowerzyście, który wypuszcza się w trasę po jezdni. Australia jest specyficznym krajem ze względu na małą gęstość zaludnienia, ogromne dystanse i niezbyt gęstą sieć dróg. Z tego powodu trasę IPWR z konieczności trzeba było puścić piekielnie niebezpiecznymi drogami, po który poruszają się pociągi drogowe, a dozwolone prędkości są bardzo wysokie. W Europie, w tym w Polsce, da się i powinno unikać niebezpiecznych dróg jak ognia nawet kosztem jakości nawierzchni. Uczestnicy tego typu zawodów też powinni znać ograniczenia własnych organizmów i pod żadnym pozorem ich nie przekraczać. Mike narzekał na zmęczenie i kłopoty ze wzrokiem – szkoda, że wtedy nikt mu nie zasugerował odpuszczenia sobie jazdy nocą. Niby wymuszanie odpoczynku stoi w sprzeczności z ideą ultramaratonu, ale skoro jazda na zmęczeniu jest nielegalna w przypadku kierowców ciężarówek, powinna być równie nielegalna w przypadku innych uczestników dróg. Wiadomo, że zmęczony rowerzysta zrobi krzywdę co najwyżej sobie, ale i tak jest to zbyt wysoka cena. Zazwyczaj w nocy jeżdżę z dwoma tylnymi lampkami, ale od teraz dołożę trzecią, która nazwę Mike. Będę jeździł oświetlony jak choinka, ale lepiej dmuchać na gorące.



Koniec
Koniec © chirality




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.