Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2016

Dystans całkowity:669.82 km (w terenie 20.00 km; 2.99%)
Czas w ruchu:39:17
Średnia prędkość:17.05 km/h
Maksymalna prędkość:34.90 km/h
Suma podjazdów:2424 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:51.52 km i 3h 01m
Więcej statystyk
  • DST 151.97km
  • Czas 07:40
  • VAVG 19.82km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 8/8: Polesie po szosie

Sobota, 31 grudnia 2016 · dodano: 03.01.2017 | Komentarze 0

Żeby dokręcić do 500 km w te święta, musiałem wybrać się dzisiaj na konkretną przejażdżkę. Aby sobie zadanie nieco ułatwić, wybrałem bardzo płaską trasę dookoła Poleskiego Parku Narodowego. Gdy wyjeżdżałem tuż po dziesiątej, to pomimo mocno operującego słońca i krystalicznie czystego nieba, wszystko było pokryte szronem. Trochę obawiałem się czarnego lodu na ulicach, ale niepotrzebnie, bo wszędzie było sucho. Do tego solarki pracowały pełną parą i na wielu odcinkach widziałem świeże kryształki soli rozsypanej tak na wszelki wypadek. Przez Łęczną i Cyców aż do Kołaczów jechało się wręcz rewelacyjnie. Co prawda czułem, że było to spowodowane sprzyjającym wiatrem, z którym na powrocie będę musiał się zmagać, ale pomyślałem, że nie ma co się martwić na zapas. W Głębokiem zatrzymałem się nad niewielkim, skutym lodem jeziorem o tej samej nazwie, aby odhaczyć kolejny akwen w ramach objazdu lubelskich jezior. W Kołaczach skręciłem na zachód i jak oczekiwałem, dostałem konkretnym wiatrem w twarz. Jazda zaczęła wymagać więcej wysiłku, prędkość spadła i zrobiło się odczuwalnie zimniej. Każdy wjazd w las witałem z radością, bo wtedy drzewa brały wiatr na siebie. W Sosnowicy termometr na jakimś sklepie wskazywał 3 stopnie na plusie – całkiem nieźle, ale ponieważ zachód słońca zbliżał się wielkimi krokami, oczekiwałem termicznej zapaści lada moment. W miasteczku kolejny ostry zakręt, tym razem na południe. Tutaj lasów znacznie więcej aż do okolic Rogóźna, więc wiatr nie miał zbytnio szansy się wykazać. Na tym odcinku ostatecznie pożegnałem się ze słońcem, ale z kniei udało mi się wyjechać jeszcze przed konkretną ciemnicą. Krótka przerwa na zakupy w Ludwinie i po kilku dodatkowych kilometrach zameldowałem się na rynku w Łęcznej. Ostatni odcinek krajówką do Lublina dosyć nieprzyjemny. O ile wcześniej ruch samochodowy był na trasie raczej symboliczny, o tyle teraz cała Łęczna wydawała się jechać na sylwestra do Lublina. Czarę goryczy przelewał mocny wiatr, egipskie ciemności i chłód, więc te ostatnie 30 km wydawało się dłużyć w nieskończoność. Do domu dotarłem tuż po osiemnastej ujechany na cacy. Koniec końców udało mi się zaliczyć rzutem na taśmę Rapha Festive 500, ale było to znacznie bardziej wymagające, niż w zeszłym roku. Nie narzekam jednak, bo warunki atmosferyczne w końcówce grudnia mogły być znacznie gorsze.


Jezioro Głębokie
Jezioro Głębokie © chirality

Jemioła
Jemioła © chirality

Brzezina
Brzezina © chirality

Rynek w Łęcznej
Rynek w Łęcznej © chirality




  • DST 24.44km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 28.20km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 76m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 7/8: Zalew Zemborzycki

Piątek, 30 grudnia 2016 · dodano: 03.01.2017 | Komentarze 0

Nocna rundka dookoła Zalewu. Tuż po wyjeździe musiałem się jednak wrócić, bo piasta w tylnym kole była zdecydowanie zbyt luźno ściśnięta, przez co koło chodziło na boki. Potem przejazd już bez niespodzianek. Pięknie rozgwieżdżone niebo, ale i tak ciemno, bo Księżyc w nowiu. Niedaleko przejazdu rowerowego na ul. Nadbystrzyckiej obok słupa, na którym kilka dni temu zawinął się jakiś nieszczęśnik, kilka palących się zniczy.


Kategoria teren, szosa, samotnie, noc, <50


  • DST 101.51km
  • Czas 06:16
  • VAVG 16.20km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 557m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 6/8: Wysokie

Czwartek, 29 grudnia 2016 · dodano: 03.01.2017 | Komentarze 0

Ponieważ szalejące przez kilka dni silne północne wiatry odpuściły, więc mogłem się przejechać gdzieś poza osią wschód-zachód. Padło na standardową rundkę do Wysokiego. Wyjechałem trochę zbyt późno, więc zapowiadał się spory fragment jazdy po zmroku. Trasa do Wysokiego dosyć wyczerpująca, bo sporo podjazdów. Do tego gdzieś w okolicach Tarnawki zaczęła zamarzać tylna przerzutka, więc zmiany biegów odbywały się dosyć na chama z jednoczesną modlitwą o niezerwanie linki. W Wysokiem zrobiłem bardzo krótką przerwę, bo w takich warunkach postój to nic przyjemnego. Odcinek do Piotrkowa też dosyć pagórkowaty, a do tego jest on po całej długości remontowany, więc komfort z jazdy praktycznie żaden. Do tego kilka wyścigów z psami, które skutecznie podnosiły mi ciśnienie. Na szczęście do Piotrkowa dobiłem jeszcze przed konkretną ciemnicą. Dalsza jazda drogą z konkretnym poboczem już bez stresu. Ale i tak kawałek do skrętu w Mętowie dłużył się niemiłosiernie. Końcówka to już bardzo znajome śmiecia przez Prawiedniki i wzdłuż Zalewu, więc bliskość domu dodawała sił. Ujechałem się konkretnie. Jednak zima to nie jest dobra pora na takie eskapady.


Zimowa Lubelszczyzna
Zimowa Lubelszczyzna © chirality

Zimowa Lubelszczyzna
Zimowa Lubelszczyzna © chirality

Zimowa Lubelszczyzna
Zimowa Lubelszczyzna © chirality




  • DST 98.89km
  • Czas 05:53
  • VAVG 16.81km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 505m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 5/8: Kazimierz Dolny

Środa, 28 grudnia 2016 · dodano: 03.01.2017 | Komentarze 0

Wyjazd z Lublina przy braku opadów, ale tuż za Palikijami złapała mnie śnieżyca, która nie odpuszczała przez kilkanaście kilometrów. Śnieg ze względu na dodatnią temperaturę dosyć mokry, więc ufajdałem się nim po pachy. Przed Kazimierzem się rozpogodziło i momentami w szczelinach między chmurami przebłyskiwało słońce. W samym miasteczku sucho, cicho i sennie. Nie zabawiłem tam długo, bo bezruch w takich warunkach to niechybne wychłodzenie. Podczas powrotu widziałem, że od wschodu idzie rozpogodzenie, ale przed hopką w Celejowie wpadłem ponownie na ośnieżone fragmenty dróg. Tyle dobrego, że mocny północny wiatr, który w drodze do Kazimierza trochę przeszkadzał, teraz generalnie pomagał. W Nałeczowie zrobiłem krótką przerwę na uzupełnienie kalorii i ruszyłem w dalszą drogę. W Płouszowicach, na skrzyżowaniu z nową nitką obwodnicy Lublina przejechałem się po raz pierwszy tamtejszą DDR – szału nie ma. Końcówka już na lampkach. Warunki atmosferyczne nie rozpieszczały, więc wycieczka mnie solidnie wymęczyła.


Zimowy krajobraz
Zimowy krajobraz © chirality

Senny Kazimierz Dolny
Senny Kazimierz Dolny © chirality

They are speak English!
They are speak English! © chirality

Przebicia słońca
Przebicia słońca © chirality




  • DST 103.88km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:20
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 394m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 3/8: Jezioro Firlej

Poniedziałek, 26 grudnia 2016 · dodano: 03.01.2017 | Komentarze 0

Dosyć wysoka temperatura, jak na tę porę roku, ale bardzo wietrznie i mżysto. Odpucowałem rower, zmieniłem opony na zimowe i gdy tylko przestało padać ruszyłem w drogę. Niestety zaraz za Lublinem mżawka rozbujała się na dobre i towarzyszyła mi z krótkimi przerwami przez całą trasę. Mocny wiatr z zachodu miałem generalnie z flanki, ale momentami musiałem stawić mu czoła. Nad jezioro Firlej dotarłem bardzo standardową trasą i ze względu na ogólne przemoczenie i wychłodzenie nie zabawiłem tam długo. Początkowo zdziwił mnie brak jakichkolwiek fal, bo przy takim wietrze spodziewałem się nawet bałwanów. Dopiero gdy zobaczyłem łabędzia spacerującego po wodzie olśniło mnie, że jezioro jest skute lodem na amen. Okolica generalnie pusta, jedynie kilka osób z psami i jakiś góral kręcący kółka wzdłuż brzegu. Powrót do Kamionki tą samą trasą. Wyprzedziło mnie na tym odcinku jakieś dziewczę na szosówce, ale o siadaniu na kole nie było mowy. Aby zmienić trochę trasę, w Kamionce skierowałem się na Kozłówkę i rozciągające się w tamtej okolicy lasy. Momentami brnąłem w niezłym błocie, więc rower wyglądał coraz bardziej żałośnie. Kilka razy płoszyłem też stada saren, czy innych królików. Z kniei udało mi się wyrwać jeszcze przed ciemnicą i konkretnie ujechany doturlałem się do Lublina. Gdyby nie opady i wiatr wyjazd byłby przyjemny, a tak wyszło, jak wyszło.


Jezioro Firlej w okowach lodu
Jezioro Firlej w okowach lodu © chirality

Jezioro Firlej
Jezioro Firlej © chirality

Odbicia w jeziorze
Odbicia w jeziorze © chirality




  • DST 23.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 19.92km/h
  • VMAX 29.80km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 1/8: Zalew Zemborzycki

Sobota, 24 grudnia 2016 · dodano: 03.01.2017 | Komentarze 0

Tak jak w poprzednim roku, tak i  w tym zaplanowałem przejechać ze Stravą 500 km pomiędzy Wigilią a sylwestrem. Dużo zależy od pogody, bo po oblodzonych nawierzchniach nie mam zamiaru się już w tym roku szlajać. Dzisiaj poranna pętla dookoła Zalewu. Warunki dobre, bo przede wszystkim brak gołoledzi, z którą wczoraj była masakra. Co prawda mocno wiało z południowego-zachodu, ale w konsekwencji drugą połowę trasy miałem przyjemnie z wiatrem. Przejazd w pełnym słońcu, więc wpadło też trochę witaminy D. Rowerzystów na trasie niewielu, ale za to biegaczy zatrzęsienie.


Wszystko przez gołoledź
Zdjęcie z wczoraj - wszystko przez gołoledź © chirality


Kategoria teren, szosa, samotnie, dzień, <50


  • DST 23.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 20.10km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 81m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Czwartek, 22 grudnia 2016 · dodano: 04.01.2017 | Komentarze 0

Pętelka dookoła Zalewu. Trochę zimniej, niż wczoraj, ale dało się wytrzymać. Wyjazd przed zachodem słońca, jednak dzięki klarownemu niebu ciemności zaczęły spowijać okolicę dosyć późno. Do tego stopnia, że gdybym się uparł, to całą trasę mógłbym przejechać bez oświetlenia. Ale się nie uparłem. Kilku rowerzystów na trasie, ale i tak przejazd bardzo kameralny.


Budowa mostu na Bystrzycy
Budowa mostu na Bystrzycy © chirality

Liść w szronie
Liść w szronie © chirality


Kategoria teren, szosa, samotnie, dzień, <50


  • DST 23.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 19.28km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 83m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Środa, 21 grudnia 2016 · dodano: 04.01.2017 | Komentarze 0

Standardowa pętelka dookoła Zalewu. Warunki podobne, jak wczoraj sans mgła. Wyjechałem tuż przed zachodem słońca, więc większość trasy już po ciemku. Bardo przyjemny, spokojny przejazd.



Kategoria teren, szosa, samotnie, noc, dzień, <50


  • DST 31.33km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 16.94km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 126m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Wtorek, 20 grudnia 2016 · dodano: 04.01.2017 | Komentarze 0

Wcześniej transportowo po mieście w lekkiej mżawce, a później dookoła Zalewu w mleku. Na trasie dosyć mokro, ale przynajmniej bez oblodzenia. I całe szczęście, bo jazda po jezdni w takiej mgle byłaby lekko niebezpieczna. Powrót już po zmroku i pomimo gęstej mgły mijałem kilku rowerzystów jadących bez jakiegokolwiek oświetlenia.


Drzewo we mgle
Drzewo we mgle © chirality

Samotność długodystansowca
Samotność długodystansowca © chirality

Zalew Zemborzycki we mgle
Zalew Zemborzycki we mgle © chirality

Dąbrowa we mgle
Dąbrowa we mgle © chirality

Znikający punkt
Znikający punkt © chirality




  • DST 20.08km
  • Czas 01:16
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 23.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 48m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 16 grudnia 2016 · dodano: 04.01.2017 | Komentarze 0

Pogoda się ustabilizowała, więc wyruszyłem nad Zalew, bo przejażdżki zaczynało mi już lekko brakować. Dojazd do zapory bez problemów. Jednak wszędzie sporo piachu, więc trzeba było uważać. Na zachodnim brzegu już znacznie gorzej. Niby generalnie czysto, ale DDR upstrzona płatami lodu. Dało się po tym jechać, ale po ostatnich glebach mam lekki uraz do tego typu nawierzchni. Zalew już częściowo skuty lodem, a na jego powierzchni spore tłumy wszelkiej maści ptaków. Jak bonus załapałem się na piękny zachód słońca. Powrót do DDR nad zaporą jezdnią ulic Krężnickiej i Żeglarskiej, bo po zmroku nie miałem specjalnie ochoty walczyć z tym cholernym lodem.


Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim
Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality

Zalew Zemborzycki
Zalew Zemborzycki © chirality

Nieśmiałe łabędzie
Nieśmiałe łabędzie © chirality

Śmiałe łabędzie
Śmiałe łabędzie © chirality

Zachodni brzeg Zalewu Zemborzyckiego
Zachodni brzeg Zalewu Zemborzyckiego © chirality

Kaczki na Bystrzycy
Kaczki na Bystrzycy © chirality

Na 99% swoi
Na 99% swoi © chirality

Wzory na niebie
Wzory na niebie © chirality



Kategoria szosa, samotnie, sakwy, noc, dzień, <50