Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



  • DST 31.74km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Wtorek, 28 marca 2017 · dodano: 28.03.2017 | Komentarze 0

Na początku transportowo po mieście, a pod wieczór standardowa pętelka dookoła Zalewu. Déjà vu. Temperatura, słońce i wiatr takie same, jak wczoraj. I podobnie jak wczoraj powiozłem się na zachodnim brzegu szosowcowi. I to temu samemu. Właściwie jego koło złapałem jeszcze na dojeździe do zapory, a nie było to takie łatwe, bo ktoś już na tym kole wisiał. Później trochę się wiozłem, trochę goniłem. Myślałem, że powtórzy się scenariusz z wczoraj i na południowym brzegu zerwie mnie na dobre. Jednak na zjeździe z zachodniego brzegu skręcił w przeciwnym kierunku. Na nawrocie wiatr przeszkadzał, ale na DDR od zapory ponownie złapałem koło innego szosowca. I dobrze się stało z tymi szosowcami, bo trudno by mi było znaleźć motywację, by gonić własny cień.
Jedenasty dzień The Indian Pacific Wheel Race zbliża się ku końcowi. Czołówka bez zmian. Kristof Allegaert prowadzi, za nim Mike Hall, a dalej Sarah Hammond. Kristof wjechał już w tamtejsze Alpy i zmaga się z poważnym podjazdem na 1700 m n.p.m. Ciekawe, jak będzie się przedstawiała sytuacja czołowej trójki po drugiej stronie tej góry. Wtedy do mety zostanie „zaledwie” 1000 km i, jak przewiduje Sarah Hammond, między panami zacznie się rzeźnia. 74-letni Paul Ardill ładnie dzisiaj pociągnął i ponownie jest powyżej średniej 150 km/dzień. 18-letni Lochie Kavanagh przełamał 2000 km. Wcześniej czy później musiało to nastąpić i wyścig właśnie zanotował pierwszą kolizję z kangurem. Jackie Bernardie, jej rower, jak i kangur wyszli ze zdarzenia bez szwanku. Polskie supermaratony mogłyby reklamować się tym, że gwarantują brak kolizji z kangurami na trasie. Z ludzi wychodzi zmęczenia i niektórzy zaczynają jechać w przeciwnym kierunku (Greczynka Vasiliki Voutzali – 140 km w plecy), albo po złej trasie (Mark Ferguson vel Cycling Maven – 40 km w plecy). Goniąca całą stawkę Włoszka Juju przemierzała Nullarbor z oponą wypchaną ręcznikiem, który robił za dętkę. Ten patent warto zapamiętać.







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.