Info
Więcej o mnie.
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
Moje rowery
Wykresy roczne
+2
°
C
+2°
-2°
Lublin
Niedziela, 18
| Poniedziałek | +1° | -1° | |
| Wtorek | +2° | 0° | |
| Środa | +3° | 0° | |
| Czwartek | +3° | +2° | |
| Piątek | +5° | 0° | |
| Sobota | +2° | -3° |
Prognoza 7-dniową
Wpisy archiwalne w kategorii
samotnie
| Dystans całkowity: | 40832.91 km (w terenie 933.90 km; 2.29%) |
| Czas w ruchu: | 1703:38 |
| Średnia prędkość: | 23.90 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 63.10 km/h |
| Suma podjazdów: | 150891 m |
| Liczba aktywności: | 817 |
| Średnio na aktywność: | 49.98 km i 2h 05m |
| Więcej statystyk | |
- DST 24.05km
- Czas 01:06
- VAVG 21.86km/h
- VMAX 33.20km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Środa, 9 grudnia 2015 · dodano: 11.12.2015 | Komentarze 0
Nocna przejażdżka dookoła Zalewu. Kilkaset metrów od domu zaczęło mżyć i odpuściło dopiero, gdy na nawrocie byłem kilkaset metrów przed domem, gdzie przez ten czas nie spadła nawet kropelka. Pomimo lekkich opadów, wiatru SW i mgły jechało się bardzo przyjemnie, bo wokół cisza i spokój. Na trasie spotkałem jednego rowerzystę w ruchu i jednego stacjonarnego łowiącego ryby w Zalewie. DDR na ul. Cienistej ponownie rozkopana - w zeszłym roku, gdy nie miała nawet roku, było podobnie. Od Zalewu nie wracałem DDR wzdłuż Bystrzycy, a ul. Nałkowskich do ul. Diamentowej. Ze względu na porę i pogodę ruch samochodowy był praktycznie żaden.- DST 23.49km
- Czas 01:06
- VAVG 21.35km/h
- VMAX 32.20km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 83m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Poniedziałek, 7 grudnia 2015 · dodano: 08.12.2015 | Komentarze 0
Nocna rundka dookoła Zalewu. Wilgotno i miejscami ścieląca się mgła, więc kawałek szosowy w lesie lekko nerwowy. Postanowiłem nie wracać znad Zalewu DDR wzdłuż Bystrzycy, a raczej ul. Janowską. Na jej sporym odcinku jest DDR, a cała ulica jest przyzwoicie oświetlona, więc spoko.- DST 117.44km
- Teren 25.00km
- Czas 06:32
- VAVG 17.98km/h
- VMAX 36.70km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 767m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Kazimierz Dolny
Sobota, 5 grudnia 2015 · dodano: 10.12.2015 | Komentarze 0
Piękną grudniową pogodę chciałem wykorzystać na jakiś konkretny wyjazd, a nie kulanie się wokół komina. Padło na czerwony szlak rowerowy do Kazimierza Dolnego. Byłem tam rowerem wielokrotnie, pokonując trasy pokrywające się w mniejszym lub większym stopniu z tymże szlakiem, ale nigdy nie przejechałem go po całości. Wycieczka miała być z aparatem w ręku (a właściwie w sakwie), więc w planach były częste postoje. Wyjazd w samo południe, co zapowiadało pokonywanie znacznej części trasy nocą. Na początku przebiłem się przez miasto na oficjalny początek szlaku przed Muzeum Wsi Lubelskiej, które większość lublinian nazywa zwyczajnie Skansenem. Początek szlaku to zjazd po starożytnych i telepiących kocich łbach – złe miłego początki. U jego podnóża zakłóciłem wypoczynek lisowi, który czmychnął w pobliskie chaszcze. Miałem niezbyt aktualną mapę (wszystko przez Polskę w budowie) i już na samym początku pojawiła się znienacka nowa droga (S17). Szczęśliwie biegła pod nią nitka nowej DDR. W dolinie Czechówki było trochę błota, co wzbudziło moje obawy, ale był to praktycznie jedyny odcinek, na którym można się było utaplać. Przejeżdżałem tam obok zagajnika wyciętego w pień przez bobry – widać, że Lublin i okolice tym zwierzętom służą. Wiatr na odcinku do Kazimierza momentami bywał w przykry, ale w dolinach nie miał szansy się w pełni wykazać. Za Dąbrowicą szlak się niespodziewanie urwał na zakazie ruchu z powodu budowy S19. Musiałem objazdem nałożyć kilka kilometrów i na chwilę wbić się na DW830, która na powrocie z Kazimierza miała prowadzić mnie od początku do końca. W Nowym Gaju pierwszy zjazd wąwozem po ażurowych płytach i przyjemny terenowy kawałek do Nałęczowa. Przed Wąwolnicą minąłem Zarzekę. Niedawno w TVP Historia oglądałem program o spaleniu Zarzeki i Wąwolnicy przez UB w maju 1946 roku, które sfotografował przypadkowo przebywający w okolicy Amerykanin. Podobno skutki tej pacyfikacji daje się odczuć w tych okolicach po dzień dzisiejszy. W Wąwolnicy podjazd Wąwozem Lipnickim, którego wyłożenie kostką brukową uważam za kompletną głupotę. W Rąblowie zaliczyłem po raz pierwszy stromy zjazd po płytach obok wyciągu narciarskiego. Wcześniej zdarzało mi się po nim wspinać, ale zjazd wydawał mi się równie wymagający, bo obie pary klocków hamulcowych pewnie zdarłem na nim do samej krwi. Za Rąblowem złapała mnie regularna noc, więc zrobiło się mniej klimatycznie, a bardziej złowieszczo. Szczególne wrażenie robiły wjazdy do nieprzeniknionych wąwozów. Na szczycie jakiegoś podjazdu przepłoszyłem stado saren – początkowo zafiksowała je moja lampka, ale po chwili już ich nie było. Ze Skowieszynka praktycznie cały czas w dół do samego Kazimierza. Kusiło mnie, aby ten odcinek pokonać na lenia asfaltem, jednak koniec końców postanowiłem trzymać się szlaku. Po wjeździe do Kazimierza powitały mnie pustki na ulicach. Senność zakłócały jedynie szalejące po ulicach dorożki. Gdy wlokłem się za taką jedną nie mogąc jej wyprzedzić ze względu na podwójną ciągłą, usłyszałem nadciągającą z tyłu kolejną. Kłus jej napędu wydawał mi się niezbyt kontrolowany, więc czym prędzej wyprzedziłem tę pierwsza. I całe szczęście, bo nieomal doszło do najechania jednej dorożki na drugą. Na kazimierski rynek dotarłem równo z Teleexpresem. Po uzupełnieniu prowiantu w miejscowym sklepiku, porobiłem trochę zdjęć. Temperatura raczej nie zachęcała do dłuższych postojów i po pół godziny byłem już w drodze do Lublina. Trasa głównymi drogami przez Nałęczów, którą odbębniłem bez postoju, by jak najszybciej dotrzeć do domu. Nocny przejazd, ale zupełnie bez historii. Żadnych szalejących kierowców wyprzedzających na zapałkę, żadnych nieoświetlonych pieszych, żadnych kłapiących czworonogów.
Bobrza robota w dolinie Czechówki © chirality

I co teraz? Urwany szlak rowerowy do Kazimierza © chirality

Budowa nitki S19 w Dąbrowicy © chirality

Grudniowe jabłko © chirality

Kapliczka z błędem © chirality

Ale to stary znak... © chirality

Tablica informacyjna szlaku młynów wodnych rzeki Bystrej © chirality

Tablica informacyjna ścieżki dydaktycznej SACRUM-NATURA-HISTORIA w Zarzece © chirality

Krzywe pola w Zarzece k/Wąwolnicy © chirality

Wjazd do Wąwozu Lipnickiego w Wąwolnicy © chirality

Wąwóz Lipnicki w Wąwolnicy © chirality

Wąwóz Lipnicki w Wąwolnicy © chirality

Zachód słońca w okolicach Wąwolnicy © chirality

U podnóża podjazdu płytowego w Rąblowie © chirality

Zmierzch w okolicach Rąblowa © chirality

Nocny wjazd do wąwozu w okolicach Skowieszynka © chirality

Kazimierz Dolny nocą © chirality

Kazimierz Dolny nocą © chirality

Kazimierz Dolny nocą © chirality
- DST 47.23km
- Czas 02:22
- VAVG 19.96km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 224m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki i po Lublinie
Czwartek, 3 grudnia 2015 · dodano: 08.12.2015 | Komentarze 0
Nadal wyjątkowo ciepło, więc wybrałem się na objazd Zalewu. Południowo-zachodni wiatr trochę dokuczał, ale i tak jechało się bardzo przyjemnie. Zmrok złapał mnie na nawrocie i już po ciemku pokręciłem się trochę po mieście. Zaglądnąłem przy okazji do Decathlonu, ale wybór części i akcesoriów rowerowych jest tam praktycznie żaden. Wracając al. Unii Lubelskiej postanowiłem, że będę musiał się wkrótce wybrać na przejażdżkę po mieście powiązaną z obfotografowaniem świątecznych iluminacji, bo pełno tego przed świątyniami konsumeryzmu.
Płomiennice zimowe w spękaniach kory © chirality

Zmierzch nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
- DST 40.97km
- Czas 02:10
- VAVG 18.91km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 182m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki i po Lublinie
Poniedziałek, 30 listopada 2015 · dodano: 30.11.2015 | Komentarze 0
Z rana huraganowe wiatry i opady gradu, więc nie zapowiadało się, że będzie to dzień rowerowy. Przed południem niebo się jednak rozjaśniło, zrobiło się przyjemnie ciepło, a wiatr wysuszył mokre nawierzchnie. Zalew udało mi się objechać jeszcze za dnia. Na trasie kilka powalonych drzew i sporo gałęziowej drobnicy. Pojechałem trochę dalej na południe, niż zwykle i tam zachodni wiatr był najbardziej dokuczliwy. Po mieście już po zmroku, ale światła metropolii czynią cuda. Pora taka, że ulice generalnie zakorkowane, więc często jechałem po chodnikach. Fama niesie, że jest to nielegalne.- DST 45.16km
- Czas 02:03
- VAVG 22.03km/h
- VMAX 32.70km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 174m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki i Polanówka
Niedziela, 29 listopada 2015 · dodano: 30.11.2015 | Komentarze 0
Wyjechałem jeszcze za dnia, aby być widocznym dla kierowców na zalesionym odcinku ul. Osmolickiej. Cieplej niż przez ostatnie kilka dni, a do tego w miarę sucho, więc komfort jazdy nieco wyższy. Dokuczał jedynie silny południowo-zachodni wiatr. Na trasie sporo rowerzystów, bo pod koniec listopada trzy stopnie powyżej zera to prawie upał. Zbyt często robiłem jednak postoje w lesie i dlatego nie załapałem się na zachód słońca na hopkach w okolicach Prawiednik.
Bajzel na zaporze Zalewu Zemborzyckiego © chirality

Leśna DDR na ul. Osmolickiej w Lublinie © chirality

Zjazd w Prawiednikach k/Lublina © chirality
- DST 23.87km
- Czas 01:03
- VAVG 22.73km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 84m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Piątek, 27 listopada 2015 · dodano: 30.11.2015 | Komentarze 0
Wracając z miasta zauważyłem piękny czerwony Księżyc wyłaniający się nad horyzontem. Chciałem go sfotografować nad Zalewem, ale trochę mi zeszło na przygotowaniach i gdy dotarłem na miejsce, wisiał on już dosyć wysoko i stracił swój krwisty odcień. Mogło być gorzej, bo od południa szybko parły gęste chmury, które po kilku minutach przesłoniły naszego satelitę. Objechałem więc Zalew dookoła i zjechałem do bazy. Na trasie raptem kilku rowerzystów, biegaczy i ludzi z kijkami.
Prawie pełnia Księżyca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
- DST 23.81km
- Czas 01:02
- VAVG 23.04km/h
- VMAX 33.90km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 79m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Czwartek, 26 listopada 2015 · dodano: 26.11.2015 | Komentarze 0
Nocna pętelka dookoła Zalewu. Niby ciągle pełnia Księżyca, ale gęste chmury całkowicie zepsuły przedstawienie. W Bystrzycy pluskały się jakieś zwierzęta. Pewnie bobry, bo jest tam sporo powalonych przez nie drzew, a do tego nie wyobrażam sobie, aby inne bestie miały ochotę na kąpiel w taką zimnicę. Odcinek szosowy w Dąbrowie ponownie lekko niebezpieczny, bo ruch samochodowy spory. Do tego niektórym kierowcom się po prostu nie chce zmieniać świateł na krótkie. Na trasie spotkałem w sumie czterech innych rowerzystów, w tym jednego bez jakiegokolwiek oświetlenia. 25% to pewnie średnia krajowa.- DST 23.96km
- Czas 01:08
- VAVG 21.14km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 83m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Wtorek, 24 listopada 2015 · dodano: 26.11.2015 | Komentarze 0
Nocna rundka dookoła Zalewu. Po raz pierwszy w lekkim przymrozku, ale jakoś tragicznie zimno nie było. Robiłem jednak postoje na strzelanie zdjęć i wtedy było już trochę gorzej. Na DDR wzdłuż Zalewu wylazł mi nieźle wypasiony lis, który nic sobie nie robił z obecności człowieka i załatwiał w najlepsze jakieś interesy pod drzewem. Tradycyjnie odcinek szosowy na ul. Osmolickiej w lesie niezbyt ciekawy, bo ruch samochodowy dosyć intensywny. Jednak reszta trasy to czysta przyjemność.
Pełnia Księżyca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality

DDR nad Zalewem Zemborzyckim nocą © chirality
- DST 23.81km
- Czas 01:04
- VAVG 22.32km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 75m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0
Po zapadnięciu zmroku przejechałem się dookoła Zalewu. Mokro, ale rower po wczorajszym błocie i tak upodlony. Ponownie jechało się bardzo przyjemnie, w szczególności wzdłuż zachodniego brzegu. Pustawo, ale nie pusto, więc co kilka kilometrów mijałem jakiegoś rowerzystę, albo biegacza. Większość dobrze oświetlona lampkami i odblaskami, chociaż był jeden ninja ubrany kompletnie na czarno, którego dostrzegłem w ostatniej chwili.Za dnia obfotografowałem uczestników biegu ulicznego i wniebowziętych tą sytuacją kierowców...

Lubelski bieg uliczny "Druga Dycha do Maratonu" - uczestnicy © chirality

Lubelski bieg uliczny "Druga Dycha do Maratonu" - kierowcy © chirality

