Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w kategorii

dzień

Dystans całkowity:41096.61 km (w terenie 931.90 km; 2.27%)
Czas w ruchu:1712:38
Średnia prędkość:23.93 km/h
Maksymalna prędkość:63.10 km/h
Suma podjazdów:151627 m
Liczba aktywności:790
Średnio na aktywność:52.02 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 10.92km
  • Czas 00:31
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 51m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie

Wtorek, 16 października 2018 · dodano: 26.10.2018 | Komentarze 0

Transportowo po mieście, głównie po DDR wzdłuż Bystrzycy. Spiętrzanie wody na zaporze nowej minielektrowni na wysokości Areny Lublin trwa.
Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa


  • DST 22.28km
  • Czas 01:16
  • VAVG 17.59km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 99m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie

Poniedziałek, 15 października 2018 · dodano: 26.10.2018 | Komentarze 0

Dwa przejazdy z kotami do weterynarza. Za pierwszym razem wziąłem jednego, więc miauczał bezustannie. Za drugim razem zabrałem parkę i wtedy nawet nie pisnęły. Na Bystrzycy na wysokości Areny Lublin powstaje, bodajże, minielektrownia. Właśnie rozpoczęto spiętrzanie wody na jej zaporze, przez co od okolic Lubelskiego Klubu Jeździeckiego aż do wspomnianej zapory rzeka występuje z brzegów. Jedno jest pewne – mieszkańcy okolicznych posesji, nawet w najbardziej upalne lato, nie będą narzekać na suszę. Szczególnie, że nawet wcześniej te tereny były nieomal mokradłami.

Dwumiesięczna kotka
Dwumiesięczna kotka © chirality

Dwumiesięczny kotek
Dwumiesięczny kotek © chirality

Dwumiesięczny kotek
Dwumiesięczny kotek © chirality
Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa


  • DST 16.23km
  • Czas 00:52
  • VAVG 18.73km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 118m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie

Sobota, 13 października 2018 · dodano: 26.10.2018 | Komentarze 0

Transportowo po mieście. Na al. Witosa tradycyjnie z duszą na ramieniu.
Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa


  • DST 7.45km
  • Czas 00:31
  • VAVG 14.42km/h
  • VMAX 23.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 41m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie

Wtorek, 9 października 2018 · dodano: 25.10.2018 | Komentarze 0

Transportowo po mieście do świątyni handlu.
Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa


  • DST 23.77km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 22.28km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 126m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 5 października 2018 · dodano: 25.10.2018 | Komentarze 0

Przed zachodem słońca pojechałem na pętelkę dookoła Zalewu, bo to podobno ostatnie podrygi ładnej pogody przed nadchodzącym załamaniem. W Dąbrowie mijałem spadochroniarza, a tak mi się przynajmniej wydawało, dopóki nie zorientowałem się, że to pan młody rozczapierza ogromny biały welon wybranki serca swego. Całym zjawiskiem dowodził fotograf, który uwieczniał wielkie wydarzenie przy topiącym się w wodzie słońcu. Powrót już przy zapadających ciemnościach, które były jednak jaśniejsze, niż moje niedziałające lampki.
Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 14.36km
  • Czas 00:52
  • VAVG 16.57km/h
  • VMAX 34.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie

Czwartek, 4 października 2018 · dodano: 26.10.2018 | Komentarze 0

Transportowo po mieście, głównie wzdłuż Bystrzycy.
Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa


  • DST 23.77km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 25.93km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 114m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 3 września 2018 · dodano: 12.09.2018 | Komentarze 0

Pod wieczór pojechałem na pętelkę dookoła Zalewu. Rowerzystów sporo, ale nie do tego stopnia, aby narzekać na tłum. Ale i tak największym idiotą okazał się sunący DDR rolkarz, który pchał przed sobą wózek z kilkumiesięcznym brzdącem. Na otwartym zachodnim brzegu pod wiatr, gdzie siadł mi na kole jakiś zawodnik. Po kilku kilometrach wyszedł na czoło i już się cieszyłem na perspektywę powiezienia się, ale nic z tego, bo rowerzysta natychmiast stanął. Zjawisko częste.

Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.79km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 23.79km/h
  • VMAX 37.90km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 31 sierpnia 2018 · dodano: 12.09.2018 | Komentarze 0

Naprawiłem tylną przerzutkę po wczorajszym spotkaniu z koneserem niezbyt drogich win i pojechałem na pętelkę dookoła Zalewu na testy. Start trochę później, niż zwykle, więc od zapory już na pełnym oświetleniu. Mijałem kilku batmanów, ale ogólnie przejazd bardzo klimatyczny, chociaż momentami zawiewało chłodem.

Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.81km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 25.97km/h
  • VMAX 40.10km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 114m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Czwartek, 30 sierpnia 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 0

Pod wieczór pojechałem na pętelkę dookoła Zalewu. Sporo rowerzystów, ale tłumów nie było, więc pod tym względem spokojnie. Przejażdżka sielankowa i w sumie bez historii, ale tylko do zjazdu z zapory. Siadł mi tam na kole jakiś jegomość, co mi zupełnie nie przeszkadzało. Jednak trochę z opóźnieniem i w konsekwencji nerwowo reagował hamulcami, gdy warunki na trasie nas spowalniały, więc nawet krzyknąłem do niego, żeby trochę uważał. Minęliśmy karetkę pogotowia, obok której sanitariusze ładowali na nosze rowerzystkę. Zły omen. Chwilę potem zbliżyłem się do prominentnego miłośnika tanich trunków pitych w krzakach, który poruszał się był ciągiem pieszym, krokiem pewnym i torem wyjątkowo prostym. Właściwie wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest prominentny, bo widziałem jedynie jego plecy. Wkrótce jednak dane nam się było bliżej poznać. Gdy byłem od niego jakieś 5 metrów, delikwent postanowił wtargnąć mi pod koła. Dobrze, że jechałem z dłońmi na klamkach, a że hamulce mam hydrauliczne, więc zatrzymałem się tuż przed tym kwiatem lubelskiego żulenfolku. Jednak rowerzysta jadący za mną zaliczył solidną glebę. Jakoś się z wolna ogarnął i twierdził, że z nim wszystko w porządku, ale wiem, że w takich sytuacjach adrenalina uniemożliwia właściwą ocenę stanu rzeczy. Kilka chwil spędziłem potem na ruganiu pijanego w cztery d*** idioty. -Jak zadzwonię na policję, dostaniesz mandat – mówię. -I kolegium – dodał pijaczek, czym mnie zupełnie rozwalił. Nie było sensu ciągnąć tego dalej, więc z ulgą ruszyłem w dalszą drogę. Z ulgą, bo jechałem bez kasku i Bóg wie, czym by się skończyło wjechanie w nasączonego etanolem człowieka przy 30 km/h. Z jakichś powodów nie działała mi jednak tylna przerzutka, więc do domu się tylko turlałem. Okazało się, że uległa zmiażdżeniu uszczelka krótkiego odcinka pancerza tuż przy samej przerzutce. I już nie wiem, czy to ten rowerzysta we mnie wjechał, czy stało się to z jakiegoś innego powodu.

Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.79km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 26.43km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Środa, 29 sierpnia 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 0

Nasmarowałem łańcuch i pod wieczór pojechałem zrobić pętelkę dookoła Zalewu. Niezbyt tłoczno, ale i nie pusto. Tak w sam raz. Na podjeździe na zaporę wyprzedziło mnie dwóch szosowców i przemknęła mi myśl, że może siądę im na koło. Zero szans. W Dąbrowie dostrzegłem między drzewami nurkujące za horyzontem czerwone słońce, więc trzeba się było zwijać do domu. Na przejazd rowerowy przez ul. Nadbystrzcką mogłem jeszcze wjechać, ale zjechać z niego nie było łatwo, bo jakiś jegomość jadący z naprzeciwka z grupą bardzo małoletnich rowerzystów skutecznie go zablokował. Zero wyobraźni, bo szarówka i intensywny ruch samochodowy, a ja jestem zmuszony stać na jezdni. Gdyby nie dziatwa, delikwent by usłyszał to i owo.

Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren