Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



  • DST 77.19km
  • Czas 02:46
  • VAVG 27.90km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 283m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosa po raz pierwszy

Wtorek, 26 kwietnia 2016 · dodano: 04.06.2016 | Komentarze 0

Trochę zeszło mi z przeglądem szosówki. Na ten sezon poszedłem w niej w kolor czarny. Wymieniłem linki i pancerze (Shimano), owijkę (Supercorsa) i siodełko (Wittkop medicus gel ze znanej niemieckiej sieci supermarketów, he, he). W poprzednim sezonie zaliczyłem na mokrych liściach glebę, której skutkiem był krzywy hak. Z jego wymianą miałem kłopoty, bo główka jednej ze śrub była wyrobiona, więc skończyło się na rozwiercaniu. Przeserwisowałem też wkład suportu (Shimano Ultegra), którego rzekomo się nie rozbiera. No ale po wyjęciu uszczelek udało się wypłukać brud i stary smar, a potem wcisnąć jego świeżą porcję. Zrobiło to ogromną różnicę. Miałem problem ze ściągnięciem kasety, ale w końcu puściła. Przeserwisowałem też piasty w kołach i po raz pierwszy rozebrałem bębenek, w którym liczba kulek (50) poraża.
Dzisiaj wybrałem się szosówką w tegoroczny dziewiczy rejs (ostatnia jazda była 28 października 2015). Żeby tego było mało, to w zatrzaski też wpiąłem się po raz pierwszy od początku listopada. Wtedy to po powrocie do domu wyprałem buty, odrdzewiłem bloki i jakoś zrobiło mi się ich szkoda na jesień i zimę. Po jeżdżeniu na stalowym góralu, ponownie miałem wrażenie, że delikatna szosówka jest lekko narowista i do tego rozsypie się pode mną gdzieś na trasie. Po serwisie przerzutek biegi zmieniają się płynnie, jak nigdy dotąd. Do tego stopnia, że czasami musiałem zerkać na kasetę, czy łańcuch rzeczywiście przeskakuje. Trochę niedociągnięć wyszło jednak w praniu, no ale do tego służą takie jazdy. Najbardziej irytowała mnie kierownica, która nie była idealnie prostopadła koła i aby jechać prosto musiałem delikatnie skręcać nią w prawo. W sumie wyszło pięć kółek dookoła Zalewu Zemborzyckiego. Na jednym z nich powiozłem się kilka kilometrów na kole jakiejś przełajówki i tyle. Za ciepło dzisiaj nie było, ale z mocnym południowym wiatrem ustawiłem się tak, aby go mieć w plecy na zachodnim brzegu. W Dąbrowie zasadziła się drogówka i wyłapywała łamiących tamtejsze ograniczenie do 60. Na każdym kolejnym kółku omijałem nowe samochody zatrzymane przez dzielnych stróżów prawa.


Szosówka po remoncie
Szosówka po remoncie © chirality




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.