Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



  • DST 129.42km
  • Czas 06:08
  • VAVG 21.10km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 276m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Podlasia

Środa, 10 sierpnia 2016 · dodano: 10.01.2017 | Komentarze 0

Noc po ciężkim dniu powoli mijała. Widok z przystankowej hacjendy miałem na wschód, więc na tym skrawku nieba robiło się jasno najszybciej. Początkowo było ono praktycznie czyste i promienie słońca rzucały swój blask spod horyzontu, ale szybko najechały ławice chmur i z przedstawienia nici. Nie było sensu dalej na tym przystanku siedzieć, więc ruszyłem w drogę. W Tucznej otwarty sklep, więc zrobiłem sobie w nim śniadanie w postaci pączków. Odcinek do Wisznic po ostatnie gminy podczas tej eskapady po dosyć kiepskich drogach. Za Jabłonią (Jabłoniem?) dostrzegłem w lesie parking z wiatami. Pomyślałem, że na chwilę mógłbym tam zlec, ale niestety miejsce było już okupowane przez dwójkę sakwiarzy, którzy akurat spożywali śniadanie. Okazali się Słowakami wracającymi z wyprawy po państwach nadbałtyckich. Dobrze mówili po polsku, więc trochę sobie z nimi porozmawiałem. Objechałem Parczew i w Siemieniu zrobiłem kolejną krótką przerwę pod sklepem. Później już parcie bez przerw do Lubartowa. Na wylocie DK19 z miasta w kierunku Lublina kolejna przerwa i ostatni etap do Lublina w intensywnym ruchu samochodowym. Przed Elizówką uciekłem z krajówki, ale później przegapiłem jakiś skręt i wylądowałem w kartoflach. Kosztowało mnie to kilka dodatkowych kilometrów, ale koniec końców doturlałem się do domu. Ogólnie rzecz biorąc warunki pogodowe były w czasie tego powrotu takie sobie. Zachmurzone niebo, momentami opady mżawki i mocny północny wiatr. Nie narzekam jednak, bo gdy tylko zamknąłem za sobą drzwi niebo otworzyło się na dobre i pozostało otwarte przez resztę dnia.
Podsumowując, ten dwudniowy wyjazd kosztował mnie sporo wysiłku. Miałem zamiar przejechać tę trasę w jeden dzień, ale się nie dało. Pogoda od wyjazdu z Siemiatycz nie sprzyjała. Do tego jakość gminnych dróg w tym zakątku naszego kraju pozostawia wiele, bardzo wiele do życzenia i zapuszczanie się tam szosówką to lekkie nieporozumienie. Nie obyło się jednak bez pozytywów, bo podczas tego wyjazdu wpadły 22 nowe gminy (20 wczoraj i 2 dzisiaj) i północno-wschodnie krańce województwa lubelskiego mogłem uznać za objechane po całości (no prawie).


Podlaska równina
Podlaska równina © chirality

Zaskroniec na szosie
Zaskroniec na szosie © chirality

Podlaskie żniwa
Podlaskie żniwa © chirality





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.