Info

Więcej o mnie.

2020

2019

2018

2017

2016

2015

2014


Moje rowery
Wykresy roczne

+2
°
C
+2°
-2°
Lublin
Niedziela, 18
Poniedziałek | +1° | -1° | |
Wtorek | +2° | 0° | |
Środa | +3° | 0° | |
Czwartek | +3° | +2° | |
Piątek | +5° | 0° | |
Sobota | +2° | -3° |
Prognoza 7-dniową
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2016
Dystans całkowity: | 1438.92 km (w terenie 43.00 km; 2.99%) |
Czas w ruchu: | 60:04 |
Średnia prędkość: | 23.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.39 km/h |
Suma podjazdów: | 4777 m |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 62.56 km i 2h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 50.40km
- Czas 01:41
- VAVG 29.94km/h
- VMAX 43.90km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 166m
- Sprzęt Szosant
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 04.06.2016 | Komentarze 0
Piękna słoneczna pogoda, no to wyjechałem na trzy kółka dookoła Zalewu. Na DDR do zapory powiozłem się na kole jakiegoś fatbike'a (opony, żeby nie skłamać, 10 cm). Początkowo to monstrum siadło mi na kole, ale nie czułem się z tym jakoś specjalnie komfortowo. Praktycznie bezwietrznie, co manifestowało się płaskim jak lustro, nomen omen, lustrem wody na Zalewie. Na trasie kupa rowerzystów i szarańczy na rolkach, więc przejazd dosyć nerwowy. No ale tego się spodziewałem. Na ul. Cienistej mijałem nieżywą kunę. Z tydzień temu kuna przebiegła mi w tym miejscu drogę. Czy to ta sama, nie wiem, bo z twarzy one wszystkie podobne. Całą trasę kręciłem na bardzo miękkich przełożeniach, bo wczoraj odczuwałem bóle w kolanie, a powtórki tego wolałem uniknąć. Płaty nowego asfaltu na ul. Osmolickiej zdecydowanie zwiększają przyjemność z jazdy, bo poznikały co większe kratery i koleiny. Kategoria 50-100, dzień, rower szosowy, samotnie, szosa
- DST 54.90km
- Czas 01:56
- VAVG 28.40km/h
- VMAX 40.30km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 202m
- Sprzęt Szosant
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie i Zalew Zemborzycki
Piątek, 3 czerwca 2016 · dodano: 03.06.2016 | Komentarze 0
Niektórzy ludzie jeżdżą wszędzie samochodem, nawet do sklepu na rogu. Dzisiaj miałem podobnie. Musiałem dostać się do pobliskiej apteki, ale iść mi się nie za bardzo chciało, więc podjechałem szosówką. Parę kilometrów po mieście w konkretnym ruchu samochodowym, ale ledwo co uniknąłem kolizji z idiotą na bolidzie, a jakże, Lubelskiego Roweru Miejskiego. Delikwent postanowił wyprzedzić mnie z prawej i to postanowienie wprowadził w życie, gdy właśnie trzymałem się krawężnika. Miałem zamiar z delikwentem porozmawiać, bo akurat na skrzyżowaniu było czerwone, ale dla takich ludzi to żadna przeszkoda. Na chodnik, potem po przejściu na czerwonym i dalej chodnikiem. Da się? Da się. Pod apteką z ciężkim sercem zostawiłem szosówkę niepodpiętą. Nie ukradli. Po powrocie do domu pojechałem na trzy kółka dookoła Zalewu. Na szosówce nie jeździłem z dwa tygodnie i znowu w porównaniu z góralem wydawała mi się nadsterowna. I trochę czasu w Bystrzycy upłynęło, nim się do tego przyzwyczaiłem. Temperatura optymalna, ale momentami wiatr ze wschodu tarmosił. Sporo rowerzystów na trasie, ale jakoś specjalnych zgrzytów nie było. Spotkałem za to po raz kolejny rolkarza naginającego środkiem pasa jezdni na ul. Osmolickiej. Dzisiaj robił to z kijkami. Jechał z naprzeciwka, więc mojego pukania się w kask nie mógł nie zauważyć. Może da mu to do myślenia. Trochę się tymi pętelkami ujechałem, więc z ulgą wróciłem do bazy. Kategoria 50-100, dzień, rower szosowy, samotnie, szosa
- DST 23.81km
- Czas 00:54
- VAVG 26.46km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 67m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze