Info
Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.Więcej o mnie.
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
Moje rowery
Wykresy roczne
+2
°
C
+2°
-2°
Lublin
Niedziela, 18
Poniedziałek | +1° | -1° | |
Wtorek | +2° | 0° | |
Środa | +3° | 0° | |
Czwartek | +3° | +2° | |
Piątek | +5° | 0° | |
Sobota | +2° | -3° |
Prognoza 7-dniową
- DST 124.01km
- Czas 04:10
- VAVG 29.76km/h
- VMAX 45.60km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 340m
- Sprzęt Szosant
- Aktywność Jazda na rowerze
Kock
Wtorek, 8 lipca 2014 · dodano: 08.07.2014 | Komentarze 0
Dzisiejszym celem był przejazd do Lubartowa i odbiór różowej koszulki za udział w Święcie Roweru. Jazda na północ z mocnym wiatrem, ale wiedziałem, że po nawrocie zapłacę za to z parabankowymi odsetkami. W Lubartowie trochę mi zeszło nim znalazłem sklep rowerowy (wiedziałem, że jest na ulicy jakiegoś wieszcza, ale nie pamiętałem którego), ale jak już dostałem upragnioną koszulkę, to żałowałem, że nie wyjechałem z Lublina topless, bo mógłbym w tym różu trochę się polansować tu i teraz. Ponieważ z nieba lał się żar, postanowiłem pojechać jeszcze trochę na północ, do mojej ulubionej lodziarni na jeziorem Firlej. Nad wodą sezon już się rozkręcił na dobre, wszędzie tłumy ludzi, a w powietrzu unosił się wyrafinowany zapach smażonych ryb. Lodziarnia miała w ofercie lody we wszystkich kolorach tęczy, więc na kilka gałek się szarpnąłem. W trakcie zajadania lodów pomyślałem, że pojadę jeszcze trochę dalej na północ do Kocka na tamtejszy cmentarz wojenny. Przed samym miastem, DK17 przepoczwarzyło się w S17, na którą się bezsensownie wpakowałem. Obyło się jednak bez ofiar. W mieście (bardzo zadbanym i dynamicznie rozrastającym się) wypytywałem miejscowych o cmentarz - początkowo wysyłali mnie na jakieś polne dróżki, ale w końcu dwójka dzieci pokazała, co i jak. Cmentarz bardzo ładnie utrzymany, chociaż mniejszy, niż się spodziewałem. Spoczywają na nim żołnierze polegli w ostatniej bitwie Kampanii Wrześniowej razem ze swoim dowódcą. Były dwie płyty poświęcone gen. Kleebergowi, co mnie trochę zdziwiło.W drodze powrotnej wpadłem jeszcze raz do Firleja, by zrobić rundkę po DDR wokół jeziora. Wszędzie pełno piachu z plaży i półprzytomnych spacerowiczów, więc z hamowaniem miałem sporo zabawy. Powrót do Lublina dosyć ciężki ze względu na demoralizujący wiatr. Już w samym mieście jakiś ukraiński TIR nieomal wcisnął mnie w krawężnik. Doszedł mnie na podjeździe i zaczął się nań wspinać z taką samą prędkościa jak ja. Byłem zmuszony odpuścić, bo te wielkie koła były stanowczo zbyt blisko, a na prawo uciekać nie mogłem. Byłem wkurzony jak statystyczny Brazylijczyk po 35 minutach meczu Brazylia-Niemcy.
Koszulka XXI Lubartowskiego Święta Roweru - awers © chirality
Koszulka XXI Lubartowskiego Święta Roweru - rewers © chirality
Lody w Firleju do wyboru do koloru © chirality
Jezioro Firlej © chirality
Tatarak nad jeziorem Firlej © chirality
Rynek w Kocku z animowaną fontanną © chirality
Cmentarz wojenny w Kocku © chirality
Kwatery żołnierskie na cmentarzu w Kocku © chirality
Płyta ku pamięci gen. Kleeberga na cmentarzu w Kocku © chirality
Kategoria 100-150, dzień, rower szosowy, samotnie, szosa
Komentowanie jest wyłączone.