Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w kategorii

dzień

Dystans całkowity:41096.61 km (w terenie 931.90 km; 2.27%)
Czas w ruchu:1712:38
Średnia prędkość:23.93 km/h
Maksymalna prędkość:63.10 km/h
Suma podjazdów:151627 m
Liczba aktywności:790
Średnio na aktywność:52.02 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 23.70km
  • Czas 00:47
  • VAVG 30.26km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 64m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 8 sierpnia 2016 · dodano: 11.08.2016 | Komentarze 0

Zamontowałem po raz pierwszy lemondkę w szosówce i przejechałem się dookoła Zalewu. Nie czułem się zbyt pewnie, gdy kładłem się na niej, ale to raczej kwestia przyzwyczajenia i regulacji. Do tego na trasie wielu rowerzystów, więc jazda z dłońmi daleko od klamek hamulcowych to jednak lekkie ryzyko.




  • DST 103.92km
  • Czas 03:33
  • VAVG 29.27km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 284m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki × 7

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 07.08.2016 | Komentarze 0

Wczoraj deszczowo, więc z konieczności siedziałem w domu i kibicowałem naszym kolarzom na Olimpiadzie. Warto było, bo wyścig bardzo emocjonujący od samego startu, aż do mety. Dobrze, że byłem sam w domu, bo od upadku Nibalego i Henao, gdy Rafał Majka został samotnym liderem, zdzierałem sobie gardło słownictwem powszechnie uważanym za niecenzuralne. Dzisiaj pogoda się poprawiła, więc pojechałem nad Zalew przekręcić siedem kółek, czyli tradycyjną setkę. Od kilku dni odczuwam lekki ból pod prawą rzepką, więc wolałem nie przesadzać z obciążeniem. I dobrze się złożyło, bo na trasie masakryczne tłumy. Do tego bardzo internacjonalistyczne. Wyprzedzałem między innymi sporą grupę Ukraińców i parę Włochów. -Attenzione! Attenzione! - krzyknąłem do Włochów, którzy wybuchnęli na to gromkim śmiechem. Z fauny spotkałem w Dąbrowie jedynie galopującego wzdłuż jezdni lisa. Sympatyczna mordka. Do domu wróciłem jeszcze za dnia na ostatnie 50 km wyścigu kobiet na Olimpiadzie. Oglądając go złapałem się na myśli, że w porównaniu z mężczyznami kobiety były na końcowych podjazdach i zjazdach znacznie wolniejsze. No ale po masakrycznym upadku Annemiek van Vleuten tę myśl czym prędzej porzuciłem. Mam nadzieję, że dziewczyna z tego wyjdzie. Wczoraj mężczyźni też na tym zjeździe koziołkowali na wysokich krawężnikach, ale żaden upadek nie wyglądał aż tak źle.






  • DST 103.77km
  • Czas 03:30
  • VAVG 29.65km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 302m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki × 7

Piątek, 5 sierpnia 2016 · dodano: 11.08.2016 | Komentarze 0

Dawno nie jeździłem na szosówce (ostatni raz 16 czerwca), więc był już najwyższy czas, aby sobie przypomnieć, jak to się robi. Dzień upalny, więc odwlekałem wyjazd, ile się dało. Mimo że dom opuściłem po siedemnastej, na termometrze nadal było 29 stopni. Pojechałem nad Zalew przekręcić standardowe siedem kółek. Jechało się generalnie tak sobie, mówiąc oględnie. Co prawda na zachodnim brzegu bujałem się z południowym wiatrem, który jednak pod wieczór osłabł i do tego zmienił kierunek. Na pierwszym kółku, jak i jednym z następnych, przepłoszyłem w tym samym rewirze w Dąbrowie siedzącego w trawie orła. Za drugim razem dzierżył jakąś zdobycz w pysku. Piękny i sporych rozmiarów ptak. Na trasie było trochę sytuacji niebezpiecznych. Raz wyjechał mi z lasu pod koła samochód. Na szczęście zajął jedynie część DDR, więc byłem w stanie go objechać, bo inaczej wylądowałbym na masce. Innym razem kobiety, które regularnie karmią lokalne koty, spowodowały wśród swoich podopiecznych lekkie podekscytowanie. No i jeden z nich wyskoczył mi znienacka pod koła. Nie zareagowałem wcale, bo nie było na to czasu, ale to dobrze, bo kot w ostatniej chwili uskoczył. Na piątym kółku przejechałem spory kawałek z jakimś szosowcem po zmianach. Gdy wiozłem się na kole, sumiennie pokazywał wszelkie zagrożenia na trasie. Oczywiście zupełnie niepotrzebnie, bo co jak co, ale rundkę dookoła Zalewu znam na pamięć. Na szóstym kółku zaczęły się nad Zalewem żniwa. Dwa kombajny łykały łany zboża, aż miło. Lublin to taka większa wieś, co też ma swój urok. Pewnie niedługo rolnicy z Lublina będą zbierać też kukurydzę. Na siódmym kółku żniwa nadal trwały, ale do tego robiło się już ciemno. Dojazd do domu z konieczności bez okularów, bo inaczej nic bym nie widział, więc żerujące nad Bystrzycą hordy robactwa dały się we znaki. Do bazy dotarłem równo z nocą, co przyjąłem z ulgą, bo jechałem bez oświetlenia. Zdrowo się ujechałem, ale miło było pokręcić na rowerze i nie martwić się o skaczący na kasecie łańcuch.





  • DST 24.03km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 26.21km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Czwartek, 4 sierpnia 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 0

Tradycyjna pętelka dookoła Zalewu w przyjemnie ciepły wieczór. Całą trasę przejechałem na średniej tarczy, bo tylko na niej mogę dobrać z zajechanej kasety jakieś rozsądne przełożenia. Niby na kilku zjazdach wypadało wrzucić na blat, ale zwyczajnie mi się nie chciało. Nadrabiałem więc kadencją, co wyglądało nieco komicznie.



Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 24.10km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 26.78km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 63m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Środa, 3 sierpnia 2016 · dodano: 03.08.2016 | Komentarze 0

Wieczorna przejażdżka dookoła Zalewu. Aura bardzo przyjemna i zapewne dlatego na trasie masa rowerzystów. Dzień staje się odczuwalnie krótszy, bo do domu zawinąłem w lekkiej szarówce. Szkoda.



Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 24.17km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 24.17km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 64m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Wtorek, 2 sierpnia 2016 · dodano: 07.09.2016 | Komentarze 0

Pętelka dookoła Zalewu. Przejechałem kawałek lasem, ścieżkami zrujnowanymi kilka dni temu przez ciężki sprzęt. Rowerzyści i piesi zaczynają je z powrotem ubijać, więc może powoli wrócą one do jako takiego stanu.


Łódki na Zalewie Zemborzyckim
Łódki na Zalewie Zemborzyckim © chirality

Odbicie
Odbicie © chirality

Para owadów
Para owadów © chirality

Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim
Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality





  • DST 24.02km
  • Czas 01:08
  • VAVG 21.19km/h
  • VMAX 32.90km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 52m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · dodano: 07.09.2016 | Komentarze 0

Pętelka dookoła Zalewu z aparatem w sakwie. Pogoda znacznie bardziej stabilna, niż wczoraj, więc można było kręcić bez ciągłego patrzenia w niebo.


Lublin: Wycinka lasu pod nową DDR w Dąbrowie
Lublin: Wycinka lasu pod nową DDR w Dąbrowie © chirality

Grzybek w Dąbrowie
Grzybek w Dąbrowie © chirality

Armia kijkowców w Lublinie
Armia kijkowców w Lublinie © chirality

Sera i tak nie będzie
Sera i tak nie będzie © chirality


Kategoria <50, dzień, sakwy, samotnie, szosa


  • DST 151.15km
  • Czas 06:51
  • VAVG 22.07km/h
  • VMAX 38.90km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 731m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Batorz

Niedziela, 31 lipca 2016 · dodano: 19.09.2016 | Komentarze 0

Wyjechałem z domu dosyć późno, bo około piętnastej. W planie miałem standardową rundkę do Wysokiego z dodatkową pętelką z Draganów do Batorza. Jadąc wzdłuż Zalewu Zemborzyckiego delektowałem się błękitnym niebem. Zapowiadało się co prawda, że wiatr będzie przeszkadzał w pierwszej połowie trasy, no ale nie można mieć wszystkiego. W drodze do Bychawy pojawiły się skazy w tej sielance, bo zauważyłem szeroką falangę chmur sunących z zachodu, które bezpardonowo zrzucały deszcz. Trochę mnie to zaskoczyło, bo prognozy były raczej dobre, ale oceniłem, że jadąc cały czas na południe, zejdę tym chmurom z linii strzału. Z tym schodzeniem zeszło mi aż do Wysokiego. Wyglądało to lekko surrealistycznie, bo przed sobą na południu i wschodzie miałem cały czas błękitne niebo, a za plecami nieboskłon kotłował się w zwałach chmur. W Wysokiem pojawiły się przebłyski słońca i już zacząłem sobie przybijać mentalnie piątkę. Nie trwały one jednak długo. Wjechałem na pętelkę do Batorza i ponownie na prawej flance wypełzły ciemne chmury. Co gorsza, zaczęło z nich zdrowo błyskać jakieś 4 km ode mnie. W okolicy Studzianek wspiąłem się na najwyższy, bardzo wyeksponowany punkt trasy i ogarnęła mnie lekka cykoria, bo leżące nieopodal podkraśnickie lasy stały się celem ataku błyskawic. I to nie jakichś takich rachitycznych, ale solidnych, jak z filmów grozy. Nic tam po mnie, więc z ulgą zjechałem do Batorza. Tutaj zrobiłem sobie przerwę, bo inaczej wracając do Wysokiego wjechałbym prosto w burzę. Akurat odbywał się piknik z okazji 90-lecia gminy Batorz, który postanowiłem odwiedzić. Fajne klimaty. Ze sceny miejscowa poetka recytowała swój utwór. Leciał on mniej więcej tak: „Nasza gmina Batorz jest bardzo piękna, kto tu raz zawita, zawsze ją pamięta”. Trzeba mieć serce z kamienia, żeby się nie wzruszyć. Chmury odeszły, dosłownie, w siną dal, więc udałem się w dalszą drogę. Nie ujechałem daleko, bo w Wólce Batorskiej złapała mnie konkretna zlewa, przed którą udało mi się schronić na przystanku PKS. Deszcz szybko przeminął i od tej pory aż do Lublina jechałem po mokrych drogach. Odcinek Batorz-Dragany bardzo przyjemny. O ile dojazd do Batorza po hopkach, o tyle nawrót płaski jak stół, bo meandrujący pomiędzy wzgórzami. Aż do Lublina byłem również świadkiem przedstawienia na północnym i wschodnim niebie, którym od czasu do czasu wstrząsały konwulsje wyładowań gdzieś w czeluściach chmur. Były tak silne, że ogromne połacie nieba zmieniały na krótką chwilę barwę. Byłem w bezpiecznej odległości, więc mogłem to obserwować bez obaw. Z nadejściem nocy, która złapała mnie w Wysokiem, to przedstawienie prezentowało się jeszcze bardziej dramatycznie. Od Wysokiego jechałem na pełnym oświetleniu (beształem siebie w myślach, bo przed wyjazdem rozważałem pozostawienie lampki w domu). Odcinek do Piotrkowa w sporym stresie, bo intensywny ruch samochodowy, droga mokra i kiepska, a do tego pozbawiona pobocza. Po dotarciu do masztu w Bożym Darze zrobiło się z górki i po chwili z ulgą dotarłem do Piotrkowa. W Czerniejowie minąłem straż obywatelską blokującą drogę do planowanej spalarni zwłok. „Nie dla krematorium” – głosił jeden z transparentów. Na DDR wzdłuż Zalewu napotkałem tuptającego jeża. Nie był jednak zbyt towarzyski i zwiał na jakąś posesję przez oczko w siatce. Był tak gruby, że przez chwilę miał problemy z przeciśnięciem się, ale w końcu odniósł pełny sukces. Do domu dotarłem kilka minut po 23. Wycieczka udana, bo pomimo generalnie paskudnej pogody, udało mi się przemykać w bezpiecznej odległości od deszczów i burz.


Ucieczka przed deszczem w okolicach Bychawy
Ucieczka przed deszczem w okolicach Bychawy © chirality

Okolice Starej Wsi
Okolice Starej Wsi - widok na południowy-wschód © chirality

Okolice Starej Wsi
Okolice Starej Wsi - widok na północny-zachód © chirality

Okolice Wysokiego
Okolice Wysokiego © chirality

Fakt, bo prognozy były zupełnie inne
Fakt, bo prognozy były zupełnie inne © chirality

Okolice Batorza
Burza nad kraśnickimi lasami © chirality

Okolice Batorza
Okolice Studzianek © chirality

Okolice Batorza
Okolice Studzianek © chirality

Okolice Batorza
Okolice Studzianek © chirality

Festyn w Batorzu
Festyn w Batorzu © chirality

Festyn w Batorzu
Festyn w Batorzu © chirality

Zlewa w Woli Batorskiej
Zlewa w Wólce Batorskiej © chirality

Okolice Woli Batorskiej
Okolice Wólki Batorskiej © chirality



  • DST 50.43km
  • Czas 01:50
  • VAVG 27.51km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Sobota, 30 lipca 2016 · dodano: 31.07.2016 | Komentarze 0

Gdy wyjechałem z domu niebo wyglądało tak, jak wczoraj – wschodnia połowa czysta, a zachodnia spowita ciężkimi chmurami. Wczoraj skończyło się to ucieczką w burzy, ale dzisiaj czułem, że z tych chmur jednak nic nie będzie. I nie było. W sumie przekręciłem trzy kółka dookoła Zalewu w iście tropikalnej aurze. Na dojeździe do Zalewu powiozłem się przez chwilę na kole górala, który ostro cisnął. Zupełnie niepotrzebnie, bo takie spinanie się bez rozgrzania to żadna przyjemność. Na ul. Osmolickiej tak przetrzebili las wzdłuż jezdni (szykuje się nowa nitka DDR), że zupełnie zmieniło to oświetlenie na tym odcinku. Na ul. Cienistej odchodzi ostre łatanie jezdni, ale mi to gitara, bo biegnąca obok DDR jest i tak o niebo lepszej jakości. Na trasę wyjechałem bez jakichkolwiek płynów i pod koniec ta sauna zaczynała mnie powoli odcinać. Dlatego z ulgą doczłapałem się do domu.




Kategoria 50-100, dzień, samotnie, szosa


  • DST 14.57km
  • Czas 00:33
  • VAVG 26.49km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 34m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 29 lipca 2016 · dodano: 29.07.2016 | Komentarze 0

Wybrałem się na pętelkę dookoła Zalewu, ale musiałem ją przerwać i zwiewać do domu. Z południowego-zachodu naszedł kolejny front i o ile w deszczu byłem gotowy jechać, o tyle wyładowania elektryczne nad zbiornikiem wodnym i w lesie to nie moja bajka. Wiało konkretnie, jak to podczas burzy bywa, ale strach dodawał mi sił. Po każdym błysku liczyłem sekundy do grzmotu i pod koniec było ich zaledwie kilka. Na trasie masa rowerzystów chowających się pod drzewami – rosyjska ruletka. No i co zmokłem to moje. Garmin Connect nadal nie analizuje danych czasowych przejazdu, ale Strava działa dobrze. Nie wiem, co jest grane, ale nie chciałbym wklejać mapek z dwóch różnych serwisów.
EDIT 3/8/16: GC naprawił ten błąd.




Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa