Info
Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.Więcej o mnie.
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
Moje rowery
Wykresy roczne
+2
°
C
+2°
-2°
Lublin
Niedziela, 18
Poniedziałek | +1° | -1° | |
Wtorek | +2° | 0° | |
Środa | +3° | 0° | |
Czwartek | +3° | +2° | |
Piątek | +5° | 0° | |
Sobota | +2° | -3° |
Prognoza 7-dniową
Wpisy archiwalne w kategorii
dzień
Dystans całkowity: | 41096.61 km (w terenie 931.90 km; 2.27%) |
Czas w ruchu: | 1712:38 |
Średnia prędkość: | 23.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.10 km/h |
Suma podjazdów: | 151627 m |
Liczba aktywności: | 790 |
Średnio na aktywność: | 52.02 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
- DST 23.81km
- Czas 01:04
- VAVG 22.32km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 75m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0
Po zapadnięciu zmroku przejechałem się dookoła Zalewu. Mokro, ale rower po wczorajszym błocie i tak upodlony. Ponownie jechało się bardzo przyjemnie, w szczególności wzdłuż zachodniego brzegu. Pustawo, ale nie pusto, więc co kilka kilometrów mijałem jakiegoś rowerzystę, albo biegacza. Większość dobrze oświetlona lampkami i odblaskami, chociaż był jeden ninja ubrany kompletnie na czarno, którego dostrzegłem w ostatniej chwili.Za dnia obfotografowałem uczestników biegu ulicznego i wniebowziętych tą sytuacją kierowców...
Lubelski bieg uliczny "Druga Dycha do Maratonu" - uczestnicy © chirality
Lubelski bieg uliczny "Druga Dycha do Maratonu" - kierowcy © chirality
- DST 33.91km
- Teren 2.00km
- Czas 02:00
- VAVG 16.95km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 234m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie
Sobota, 21 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0
Transportowo po Lublinie. Temperatura trochę spadła, ale teraz nie robi to już jakiegoś większego wrażenia. Bez opadów, ale wszędzie mokro. Do tego zapuściłem się na antypody miasta, gdzie urbanizacja dopiero wgryza się powoli w tereny wiejskie. Sporo tam błota, więc rower ufajdałem po pachy.Mural na ul. Lubartowskiej w Lublinie © chirality
Mural na ul. Lubartowskiej w Lublinie © chirality
- DST 32.43km
- Teren 0.50km
- Czas 01:34
- VAVG 20.70km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 76m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie i Zalew Zemborzycki
Piątek, 20 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0
Za dnia po Lublinie popstrykać trochę zdjęć, a po zapadnięciu zmroku pętelka dookoła Zalewu. Podobnie jak wczoraj prawoskrętnie, aby z wiatrem w plecy przejechać zachodni brzeg. Oświetlony lampami odcinek ponownie bardzo przyjemny do jazdy. Generalnie bez opadów, z wyjątkiem chwilowej lekkiej mżawki w okolicach ul. Cienistej. Pod koniec trasy pogaduszki z innym rowerzystą o wrażeniach z użytkowania sakw Crosso, jedną z których targał (podobnie zresztą jak ja).Lubelskie Stare Miasto © chirality
Zamek Lubelski © chirality
Wieża ciśnień w dawnej fabryce eternitu w Lublinie © chirality
Zachód słońca nad Bystrzycą w Lublinie © chirality
- DST 51.78km
- Czas 02:22
- VAVG 21.88km/h
- VMAX 47.90km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 205m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie i Zalew Zemborzycki
Czwartek, 19 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0
Jeszcze za dnia transportowo z sakwami po Lublinie tu i tam, a po zapadnięciu zmroku pętelka dookoła Zalewu Zemborzyckiego. Dosyć mocny wiatr SW, więc objechałem Zalew prawoskrętnie, aby w Dąbrowie brać go na twarz. Na ul. Osmolickiej intensywny ruch samochodowy, więc niezbyt przyjemnie. I trochę wtedy żałowałem, że jadę bez kasku. Później niezły syf na DDR - niby jej lewa strona była czysta, ale z obawy przed nieoświetlonymi rowerzystami wolałem się tam nie zapuszczać. A przejazd zachodnim brzegiem Zalewu to czysta przyjemność. Wiatr w plecy, światła lamp i pusto. Jedynie w pewnej odległości podążał moim śladem inny rowerzysta, ale nie wchodziliśmy sobie w drogę.- DST 32.98km
- Teren 1.00km
- Czas 01:55
- VAVG 17.21km/h
- VMAX 47.30km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 157m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie
Wtorek, 17 listopada 2015 · dodano: 17.11.2015 | Komentarze 0
Transportowo po mieście. Przez kilkanaście kilometrów miałem okazję przetestować sakwy pod obciążeniem 25 kg, co jest powyżej limitu mojego bagażnika. Nity w sakwach nie puściły, bagażnik wytrzymał. Końcówka w lekkim deszczu, ale nie narzekam, bo za kilka dni ma być znacznie gorzej. Podczas powrotu wzdłuż Bystrzycy zauważyłem drzewa oblepione boczniakami ostrygowatymi, więc po zrzuceniu w domu cargo i zabraniu noża i aparatu udałem się na ich koszenie.Jesienny surrealizm © chirality
Płomiennica zimowa © chirality
Uszak bzowy © chirality
Boczniak ostrygowaty © chirality
Boczniaki ostrygowate od spodu © chirality
Demolka dawnej hali sportowej w Lublinie © chirality
- DST 26.69km
- Teren 10.00km
- Czas 01:35
- VAVG 16.86km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 91m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubelskie lasy
Piątek, 13 listopada 2015 · dodano: 15.11.2015 | Komentarze 0
Objazd lubelskich lasów, Dąbrowy i Starego Gaju. Wyjątkowo ciepły listopad, więc sezon opieńkowy nadal w pełni. Luźny spacerek i sakwa grzybów nazbierana zupełnie przy okazji.Bystrzyca tuż poniżej Zalewu Zemborzyckiego © chirality
Hełmówka jadowita © chirality
Kępka opieniek miodowych © chirality
Opieńki miodowe na pniu © chirality
Opieńki miodowe © chirality
Boczniak ostrygowaty © chirality
Czworonożny spacerowicz © chirality
- DST 25.46km
- Czas 01:18
- VAVG 19.58km/h
- VMAX 38.10km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 127m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie
Poniedziałek, 9 listopada 2015 · dodano: 11.11.2015 | Komentarze 0
Po Lublinie w deszczu. Na wysokości Areny Lublin wycinka drzew w przygotowaniu na budowę nowego przejazdu przez Bystrzycę. Ciekawe, jak wpłynie to na tamtejszą DDR.- DST 154.22km
- Czas 07:24
- VAVG 20.84km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 739m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Lublin-Chełm-Lublin
Czwartek, 5 listopada 2015 · dodano: 05.11.2015 | Komentarze 0
Na początku miesiąca nie udało mi się pojechać do Chełma, by odwiedzić groby bliskich, więc chciałem to jak najszybciej nadrobić. Prognozy pogody nie były zachęcające, bo zapowiadano załamanie pogody. I rzeczywiście, z rana po dwucyfrowych temperaturach z dni poprzednich zostało tylko wspomnienie. Do tego przyplątała się gęsta mgła i wysoka wilgotność. Z tego powodu praktycznie całą trasę musiałem przejechać na światłach. Może nie tyle musiałem, co miałem w planach powrócić szczęśliwie do domu. Droga do celu pod dosyć przykry wiatr, ale praktycznie bez historii. Na DK12 pomiędzy Piaskam i Chełmem sporo policji, co zapewne miało wpływ na entuzjazm kierowców. Dawno tą trasą nie jechałem i z przykrością zauważyłem, że liczba przydrożnych krzyży niepokojąco wzrosła. Pojawiły się nawet nagrobki. Gdzieś mijałem leżącego w rowie dorodnego owczarka niemieckiego. Gdyby nie otwarty bok, mógłbym pomyśleć, że śpi. W okolicach doliny Wieprza temperatura jeszcze spadła, ale za to mgła się zagęściła. Zabrałem z domu aparat w nadziei zrobienia fajnych zdjęć na Pagórach Chełmskich, ale przy panujących warunkach nie miałoby to większego sensu. W Chełmie objechałem groby i trochę pokręciłem się po starych śmieciach, ale wszelkie postoje w takich warunkach są dosyć przykre. Niestety, na chełmskich cmentarzach obowiązuje zakaz ruchu rowerowego, więc musiałem się poruszać po nich z buta. W drogę powrotną wybrałem się godzinę przez zmrokiem. Ruch ciężarowy bardzo intensywny, ale zarówno szerokie pobocze, jak i zdyscyplinowani kierowcy sprawiali, że jechało się przyjemnie. Wiatr i uszczuplone cargo też pomagały. Nastrój zepsuło mi dwóch kretynów, którzy w Adolfinie urządzili sobie na prostym odcinku drogi wyścig. Jechali obok siebie ile fabryka dała – jakakolwiek istota żywa stająca wtedy na ich drodze nie miałaby żadnych szans. Ja poczułem jedynie zapach paliwa i spore podciśnienie, które wyrwało mnie do przodu. Na trasie musiałem jedynie uważać na pieszych, którzy poruszali się tym samym poboczem, co ja. W modzie jest teraz poruszanie się z latarką w dłoni – formalnie nie jest to odblask, a i białe światło można różnie interpretować. Ludzie, których mijałem mieli jednak wyobraźnię i na chwilę schodzili tak na wszelki wypadek z pobocza. Po zmroku temperatura odczuwalnie spadła, ale z konieczności musiałem zatrzymać się na przystanku autobusowym, by wymienić baterie w nawigacji. Z krzaków wyskoczył wtedy mały czarny kot i przejmująco zawodził. Obcierał się o mój rower i było widać, że na dworze nie jest mu dobrze i desperacko szuka nowego domu. Gdy tylko przejeżdżała obok jakaś ciężarówka, kot czmychał w krzaki, by po chwili z nich wyjść. Ta pora roku zdecydowanie nie sprzyja porzuconym zwierzętom. Na wjeździe do Piask, ukraiński kierowca wymusił pierwszeństwo na rondzie, potem jakiś swojak wpakował mi się z podporządkowanej – sporo emocji, jak na kilka kilometrów. W Piaskach naustawiali znaków zakazu ruchu rowerem, jakby była na nie promocja w lokalnym sklepie wielkopowierzchniowym. Wybudowali kilka metrów DDR i zmuszą człowieka, żeby się po nich przejechał. W mieście zrobiłem sobie krótką przerwę na wizytę w sklepie i udałem się drogą serwisową ekspresówki na Lublin. Zazwyczaj przy wyjeździe z Piask ścigam się z miejscowymi psami, ale niskie temperatury skutecznie wybijają psiakom wieczorne spacery. Dobra nawierzchnia, minimalny ruch, płot ekspresówki z prawej – właśnie dlatego lubię ten odcinek. Do domu dotarłem koło dziewiętnastej lekko ujechany.Cmentarz w Chełmie przy ul. Lwowskiej, najstarszy nagrobek © chirality
- DST 42.55km
- Teren 5.00km
- Czas 02:09
- VAVG 19.79km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 216m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki i po Lublinie
Wtorek, 3 listopada 2015 · dodano: 06.11.2015 | Komentarze 0
Na początku do Obi po jakieś graty. Powrót w większości po nowych DDR, którym brakuje jeszcze oznakowań zarówno poziomych, jak i pionowych. Później na cmentarz, ale okrężną drogą dookoła Zalewu Zemborzyckiego. Kilka dni temu wracałem przez Dąbrowę do domu z buta po złapanym kapciu. Przekonałem się wtedy, że tamtejsze leśne ścieżki, które zrujnowała zeszłoroczna przecinka, nie wyglądają już źle. Postanowiłem więc przejechać wschodni brzeg Zalewu terenem po raz pierwszy od bardzo dawna. Czas wyjazdu zaplanowałem tak, aby móc obfotografować zachód słońca. Fajne wieczorne klimaty, las w szarówce, miasto nocą i rozświetlony cmentarz. Na powrocie od Bystrzycy trochę zaciągało chłodem, ale tragedii nie było.Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
- DST 50.17km
- Czas 02:30
- VAVG 20.07km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 238m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki i po Lublinie
Piątek, 30 października 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 0
Przedświąteczne rundki na cmentarz, z których druga objazdem dookoła Zalewu Zemborzyckiego. Na cmentarzu zniesiono zakaz jazdy rowerem, co jest sporym udogodnieniem. Na alejkach tłumy ludzi, ale i tak lepiej jechać wolno, niż pchać wielbłąda.Kruki i wrony nie rozdziobią... © chirality