Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w kategorii

noc

Dystans całkowity:16265.21 km (w terenie 439.80 km; 2.70%)
Czas w ruchu:759:17
Średnia prędkość:21.42 km/h
Maksymalna prędkość:56.30 km/h
Suma podjazdów:61260 m
Liczba aktywności:206
Średnio na aktywność:78.96 km i 3h 41m
Więcej statystyk
  • DST 23.84km
  • Czas 00:58
  • VAVG 24.66km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 118m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Sobota, 10 marca 2018 · dodano: 17.03.2018 | Komentarze 0

Kolejny ciepły dzień, więc pojechałem na pętelkę dookoła Zalewu. Pomimo panujących od kilku dni stosunkowo wysokich temperatur i ewidentnie nadgryzionej powłoki lodowej, na akwenie spory tłumek igrających z losem wędkarzy. Tak jak wczoraj, z jezdni na ul. Osmolickiej udało mi się uciec przed zachodem słońca. Powrót w szarówce, ale lampkę zapaliłem dopiero przed przejazdem rowerowym na ul. Nadbystrzyckiej, aby nie dawać kierowcom pretekstu.


Kategoria <50, noc, samotnie, szosa, dzień


  • DST 23.83km
  • Czas 00:59
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 9 marca 2018 · dodano: 16.03.2018 | Komentarze 0

Pod koniec dnia pojechałem na standardową pętelkę dookoła Zalewu. Niby jedynie dwa stopnie mniej, niż wczoraj, ale to wystarczyło, aby na trasie nigdy nie było ciepło. Leśne błota w Dąbrowie ponownie objechałem jezdnią na ul. Osmolickiej. Trasa wylotowa z miasta, więc późnym popołudniem ruch samochodowy konkretny, ale udało się stamtąd uciec na DDR jeszcze przed zachodem słońca. Nurkowanie naszej gwiazdy mogłem potem podziwiać w prześwitach między drzewami. Niebo było generalnie zaciągnięte gęstymi chmurami z wyjątkiem niewielkiego okna, które aż kipiało czerwienią. Po porannych deszczach na wschodnim brzegu trochę mokro, a na zachodnim odczuwalnie przeszkadzający wiatr. Powrót w gęstniejącej szarówce.

Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa


  • DST 23.85km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 20.15km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 5 marca 2018 · dodano: 14.03.2018 | Komentarze 0

Po raz pierwszy od dawna temperatura wzniosła się powyżej zera, wyjechałem więc na standardową pętelkę dookoła Zalewu. Z wyjątkiem fragmentu leśnego, trasa komfortowo bezśnieżna, ale i tak lekko nie było, bo kondycja po zimowej hibernacji fatalna. Powrót już przy szybko zapadających ciemnościach.

Kategoria teren, szosa, samotnie, noc, dzień, <50


  • DST 23.83km
  • Czas 01:05
  • VAVG 22.00km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Wtorek, 30 stycznia 2018 · dodano: 30.01.2018 | Komentarze 0

Śniegi stajały, więc mogłem się w końcu przejechać. Tuż przed zachodem słońca ruszyłem na pętelkę dookoła Zalewu. Ciepło, ale złowieszcze chmury i mocny wiatr z północnego-zachodu, którym dostawałem jednak generalnie z flanki. Na wschodnim brzegu mokro, ale nie na tyle, aby się zapaskudzić. Powrót już regularną nocą. Przejażdżka zdecydowanie na plus.
Nanga...

Kategoria <50, dzień, noc, samotnie


  • DST 103.45km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 20.49km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 499m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 8/8: Lublin Orbit

Niedziela, 31 grudnia 2017 · dodano: 21.10.2018 | Komentarze 0

Z rana wszędzie biało, ale padający deszcz szybko się ze śniegiem uporał. Jednak coś za coś, więc na ostatnią jazdę w tym roku wyruszyłem tuż przed zachodem słońca w lekkiej mżawce. Miałem jednak nadzieję, że opady szybko ustaną, bo kropiło bez specjalnego wigoru. Na wszelki wypadek postanowiłem nie zapuszczać się zbyt daleko i zrobić pętlę dookoła Lublina w pobliżu jego granic administracyjnych. Na orbitę wbiłem się na południowym krańcu Zalewu Zemborzyckiego i skierowałem się na zachód. Czołowy wiatr trochę dokazywał, ale dosyć szybko skręciłem na północ i od razu zrobiło się lepiej. Mimo, że wyraźnie prosiłem Gpsies, aby wyrysowało trasę po asfaltach, to i tak ślad wyprowadził mnie kilka razy na klepisko. Najgorzej było w Jakubowicach Konińskich, gdzie po zjechaniu w dolinę Ciemięgi wpakowałem się w tak grząskie błoto, że byłem zmuszony szukać objazdu. Mżawka ustała i mniej więcej od połowy trasy niebo zaczęło się szybko klarować. Księżyc był prawie w pełni i dzięki temu noc była w miarę jasna. Całe szczęście, bo przednia lampka skakała między trybami, co zwiastowało jej bliski kres. Doszło to tego, że jadąc przez oświetlona latarniami podlubelskie miejscowości wyłączałem własną lampkę. I tak kombinując zamknąłem pętlę docierając do oświetlonego zachodniego brzegu Zalewu. A stamtąd już bezstresowo DDR do domu. Pomimo początkowo kiepskiej pogody, przejażdżka bardzo udana nawet jeśli rower upaćkałem po same uszy. Pętla wymaga lekkich korekt eliminujących odcinki terenowe, ale gdy to nastąpi stanie się zapewne moją ulubioną stukilometrową trasą.
Podsumowując, dzięki globalnemu ociepleniu, które zafundowało jesienną pogodę pod koniec grudnia, udało mi się odhaczyć Rapha Festive 500 bez zbytniego zarzynania się. I to pomimo rozpoczęcia bicia kilometrów z jednodniowym opóźnieniem ze względu na kiepską pogodę w Wigilię.

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality
Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality
Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality

Noworoczne fajerwerki w Lublinie
Noworoczne fajerwerki w Lublinie © chirality


  • DST 71.16km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 35.80km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 408m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 7/8: Pszczela Wola

Sobota, 30 grudnia 2017 · dodano: 17.05.2018 | Komentarze 0

Temperatura trochę spadła, ale jak na koniec grudnia pogoda nadal rozpieszcza. Pojechałem na południe wzdłuż wschodniego brzegu Zalewu Zemborzyckiego do Polanówki i w Pszczelej Woli zrobiłem nawrót. Dokończyłem pętlę dookoła Zalewu, dołożyłem potem jeszcze dwie i na koniec pokręciłem się trochę po mieście.



  • DST 67.59km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 21.80km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 372m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 6/8: Zalew Zemborzycki

Piątek, 29 grudnia 2017 · dodano: 17.05.2018 | Komentarze 0

W trasę ruszyłem już po zachodzie słońca i pojechałem nad Zalew, bo dawno mnie tam nie było. Początkowo planowałem przekręcić wokół niego jedynie dwie pętle, a później poszwendać się po okolicy. Jednak koniec końców okrążyłem akwen cztery razy, bo trasa jest odizolowana od ruchu ulicznego i nocami można się po niej bujać bez stresu. Aby nie wjeżdżać w ogóle na jezdnię na ul. Osmolickiej musiałem jednak na każdym kółku zaliczać krótki odcinek gruntówką przez las. Po wcześniejszych opadach było tam mokro, więc rower konkretnie uświniłem. Po powrocie znad Zalewu pokręciłem się jeszcze trochę po mieście, aby dobić do zaplanowanego na dzisiaj dystansu. Przejażdżka zdecydowanie przyjemna.

Kategoria 50-100, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 121.73km
  • Czas 05:28
  • VAVG 22.27km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 655m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 5/8: Puławy

Czwartek, 28 grudnia 2017 · dodano: 16.05.2018 | Komentarze 0

Pięknej pogody ciąg dalszy, bo dzisiaj było nawet kilka stopni cieplej, niż wczoraj. Jedynym mankamentem pozostawał mocny południowy wiatr, więc aby ograniczyć walkę z nim do minimum, postanowiłem pojechać gdzieś na zachód. I tym sposobem padło na Puławy. Z domu wyjechałem po dziesiątej i Lublin opuściłem slalomami po przebudowywanej właśnie ul. Nałęczowskiej. Zwykle jeżdżę na Kazimierz Dolny DW830 przez Nałęczów. Tym razem jednak odbiłem w Tomaszowicach w boczną drogę, co okazało się dobrą decyzją, bo ruch samochodowy był tam minimalny, a krajobrazy dla oka przyjemne. Do tego objechałem szerokim łukiem nieckę Nałęczowa, dzięki czemu nie musiałem się z niej wygrzebywać konkretnym podjazdem w okolicach Rogalowa. Mało tego, bo gdy w Karmanowicach powróciłem na DW830 i mentalnie szykowałem się na wspinaczkę, dostałem w pobliskim Celejowie przyjemny zjazd. Co prawda jakiś delikwent wyjeżdżający z podporządkowanej wymusił na mnie pierwszeństwo, ale w porę się zorientował i przez spory kawałek sunął obok mnie lewym pasem. Podobne wymuszenie dostałem w Bochotnicy, więc z ulgą wbiłem się na DDR wzdłuż Wisły prowadzącą do Puław. Nigdy wcześniej nie jechałem tą trasą i trochę szkoda, że nie biegnie ona szczytem wału, bo wtedy byłby jakiś widok na rzekę. Pomimo tego bardzo przyjemny odcinek. W Puławach strasznie tłoczno i trochę mi zajęło, nim się stamtąd wydostałem. Powrót początkowo DK12, ale w Końskowoli odbiłem na południe w boczne drogi. Chociaż momentami podły asfalt i doskwierający wiatr, to jednak pagórkowata trasa ciekawa, bo nie było wiadomo, co się czai za kolejnym wzniesieniem. Zarówno w drodze do Puław, jak i podczas powrotu kilka razy przecinałem remontowaną linię kolejową Warszawa-Lublin i mogłem podziwiać jej pełną kontrolowaną destrukcję. Przed Ługowem najechałem na leżącego w rowie pijanego rowerzystę. Ponieważ tuż przed zachodem słońca temperatura szybko leciała na twarz, nie mogłem delikwenta tak zostawić na nocleg. Obudziłem go, postawiłem do pionu razem z rowerem (epicko zmasakrowany napęd!) i zmusiłem do spaceru w kierunku najbliższych zabudowań. Facet z uporem maniaka nalegał na prowadzenie roweru od strony jezdni i nie udało mi się wybić mu tego z głowy. W lokalnych wiadomościach nic nie było o potrąceniu człowieka z rowerem, więc zakładam, że do domu dotarł. Za Wysokiem wjechałem w dolinę Ciemięgi, której meandry zaprowadziły mnie aż za Snopków. Tam odbiłem na południe i smagany wiatrem dotarłem bez przygód do Lublina. Podsumowując, niesezonowo łagodna aura sprawiła, że wyjazd okazał się nadspodziewanie przyjemny.



  • DST 66.34km
  • Czas 02:53
  • VAVG 23.01km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 367m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 4/8: Bychawa

Środa, 27 grudnia 2017 · dodano: 08.04.2018 | Komentarze 0

Kolejny piękny dzień, więc wybrałem się na rower. Ponieważ wiało z południa, to początkowo planowałem jechać na zachód w okolice Nałęczowa. No ale przez ostatnie dni sporo było w lokalnych mediach o wypadkach, których sprawcy zwalali wszystko na oślepiając słońce. Aby nie dawać kierowcom pretekstów, zmieniłem więc plany i pojechałem na południe do Bychawy. Zmiana mogła się odbić czkawką, bo na ul. Osmolickiej (feralne miejsce, bo dwa dni temu jakiś delikwent wyprzedzał mnie tam, gdy wykonywałem lewoskręt w ul. Cienistą) usłyszałem tuż za plecami wpadający w poślizg pojazd. Bez oglądania się za siebie odbiłem ostro na pobocze, a rozklekotana furgonetka pojechała dalej. Obciachem byłoby dać się rozjechać przez takiego szrota. Do Bychawy pod wiatr, po hopkach i w dosyć intensywnym ruchu samochodowym. Na nawrocie diametralna zmiana – wiatr w plecy, płasko, cisza i spokój. Miód na serce. Na koniec pokręciłem się jeszcze trochę po Lublinie i zwinąłem do bazy. Bardzo przyjemny wyjazd.


Kategoria szosa, samotnie, noc, dzień, 50-100


  • DST 73.01km
  • Czas 03:20
  • VAVG 21.90km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 382m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rapha Festive 500, dzień 3/8: Wola Niemiecka

Wtorek, 26 grudnia 2017 · dodano: 07.04.2018 | Komentarze 0

Kolejny dzień niesezonowo pięknej pogody. Po wczorajszych hopkach miałem ochotę na coś płaskiego, więc pojechałem na północ. Późny wyjazd, więc zachód słońca złapał mnie już w Krasieninie. Odbiłem tam na wschód i po lekkim kluczeniu przeciąłem DK19 za Wolą Niemiecką. W Sobianowicach gwałtowny zwrot na zachód i przyjemny kawałek wzdłuż Ciemięgi. Za Pliszczynem odbiłem z głównej drogi w złym momencie i ku ogromnemu zdziwieni wylądowałem w Ciecierzynie. Nie uśmiechało mi się wygrzebywać z doliny rzeki ruchliwą DK19, więc zrobiłem to nieco dalej w Dysie. Przyjemna przejażdżka i to pomimo kilku błędów nawigacyjnych.


Kategoria szosa, samotnie, noc, dzień, 50-100