Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w kategorii

szosa

Dystans całkowity:41998.87 km (w terenie 944.90 km; 2.25%)
Czas w ruchu:1753:19
Średnia prędkość:23.89 km/h
Maksymalna prędkość:63.10 km/h
Suma podjazdów:154973 m
Liczba aktywności:829
Średnio na aktywność:50.66 km i 2h 07m
Więcej statystyk
  • DST 152.52km
  • Teren 1.00km
  • Czas 07:02
  • VAVG 21.69km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lublin-Chełm-Lublin

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 03.11.2014 | Komentarze 0

Piękna jak na tę porę roku pogoda była dodatkową motywacją, aby odwiedzić na rowerze groby bliskich w Chełmie. Wszystkie klamoty zmieściły mi się do jednej sakwy i tuż po południu wyruszyłem w trasę. Samo wyjechanie z Lublina było wyzwaniem, bo przy cmentarzu na ulicy Męczenników Majdanka istne pandemonium. Gdyby nie DDR biegnąca w tamtych rejonach, to w korkach bym wegetował jak setki kierowców. Gdy już dotarłem do serwisówki drogi ekspresowej prowadzącej do Piask, zrobiło się przyjemnie luźno. Podróż do celu upłynęła mi w pięknym słońcu, ale odczucia psuł dosyć mocny wiatr. W Wierzchowiskach tempówka z psem - delikwent spał sobie na poboczu i myślałem, że będę miał z nim spokój. Niestety obudził się i postanowił się trochę rozruszać. Za Piaskami wbiłem się na DK12 lekkim objazdem przez Brzeziczki, dzięki któremu uniknąłem dosyć nieprzyjemnego styku krajówki z ekspresówką. Objazd bardzo malowniczy, ale ostatni kilometr po kamieniach. Przed wjazdem do Chełma karnie wskoczyłem na DDR, na której co kilkanaście metrów stały wypalone znicze. Symboliki tego gestu nie ogarniam (mam nadzieję, że pod kostką nie ma tam masowych grobów), szczególnie, że sporo szklanych pojemników było pobitych w drobny mak. Poza tym nigdy nie byłem pewien, czy pod zwałami liści nie kryje się jakaś szklana pułapka. Kilkaset metrów dalej kolejna niespodzianka, bo wyjazd z ronda na ulicę Lubeleską zamknięty. Rondo jest właśnie w dosyć pogmatwany sposób przebudowywane i kiedyś bedę musiał się tam wybrać, aby zobaczyć, co projektant miał na myśli. Do centrum miasta musiałem dojechać ulicą Rejowiecką, której nawierzchnia jest tak fatalna (koleiny do połowy koła to bonus), że z nieprzymuszonej woli nigdy się tam nie zapuszczam. Na tejże ulicy zatrzymałem się pod Biedronką po mleko - po wyjściu z ciepłego sklepu zrobiło mi się cholernie zimno, ale na szczęście uczucie to nie trwało zbyt długo. Do cmentarza na ulicy Lwowskiej dotarłem na styk z nocą. Potem jeszcze wizyta na cmentarzu pod Borkiem i można się było zwijać w drogę powrotną. Na ulicy Lubelskiej rozbroiły mnie znaki zakazu ruchu rowerowego. Jest tam DDR po lewej stronie (używam jej przy wjazdach z Lublina) i pewnie jakiś urzędnik wpadł na genialny pomysł, jak zmusić do korzystania z tejże rowerzystów prouszających się w obu kierunkach. Obcy nie muszą jednak wiedzieć, że po przeciwnej stronie biegnie jakaś DDR, bo obowiązku czytania znaków na deptaku po lewej stronie jezdni nie ma. Znak zakazu ruchu rowerowego wypycha w sposób naturalny rowerzystów na chodnik, a nie o to chyba chodziło. Ponieważ samochody jechały dziarsko ulicą Lubelską, postanowiłem podążać ich śladem, bo drugi raz na ulicę Rejowiecką pakować się nie chciałem. Blokadę wylotu ulicy Lubelskiej udało mi się pokonać objazdem przez jakieś osiedle i tym sposobem dostalem się na DK12. Powrót z wiatrem - nie tylko jechało się łatwiej, ale i odczuwana temperatura, pomimo nocy, była wyższa niż za dnia. Ruch samochodowy, w tym ciężarowy, bardzo intnsywny, ale dzięki szerokiemu poboczu jechało się bezstresowo. Zaletą takiego ruchu jest odstraszanie bestii, które mają we krwi pościgi za rowerzystami - rzeczywiście, na trasie do Piask słyszałem za plecami sapanie jakiegoś czworonoga tylko raz. Tradycyjnie, w Piaskach zrobiłem krótką przerwę na stacji benzynowej. Po wyjeździe z niej zazwyczaj oczekuje na mnie komitet powitalny w postaci watahy psów, ale tym razem ich nie było. Za to czworonóg w Wierchowiskach już się najwyraźniej wyspał, bo leciał na mnie z rozdziawionym pyskiem. Poświeciłem mu bocialarką po oczętach - odwaga go opuściła i zwiewał w krzaki, aż miło. Końcówka bez historii, bo w okolicach cmentarza na Majdanku już było o tej porze pusto. Do domu dojechałem około dwudziestej pierwszej. Wyjazd uważam za udany - jedynym problemem były długie postoje (cmentarzy nie da się odwiedzić w biegu), na których zaczynałem się wychładzać. Ciepło bijące od płonących zniczy trochę ratowało, ale momentami żałowałem, że nie zapakowałem do sakwy kompletnego stroju rowerowego na zmianę.



  • DST 15.41km
  • Czas 00:46
  • VAVG 20.10km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 110m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cmentarze nocą

Sobota, 1 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0

Poczekałem, aż tłumy się przerzedzą i nocą objechałem cmentarze z lampkami. Zimno, ale na cmentarzach znacznie cieplej i jaśniej niż wczoraj.


Przed cmentarzem na ul. Lipowej w Lublinie
Przed cmentarzem na ul. Lipowej w Lublinie © chirality

Kategoria <50, noc, samotnie, szosa


  • DST 37.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 21.76km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 158m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na cmentarz okrężną drogą

Piątek, 31 października 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0

W nocy wybrałem się na cmentarz zapalić światełka, ale przy okazji oplotłem też Zalew, bo dawno nie robiłem tego po ciemku. Jadąc przez las już tradycyjnie przepłoszyłem jakieś dzikie zwierzę. Nie wiem, kto się bardziej wystraszył. Na dworze bardzo zimno, ale podczas jazdy nie było to jakoś specjalnie dokuczliwe. A na cmentarzu kilka stopni cieplej ze wzgledu na płonący wszędzie wosk.


Rower na cmentarzu
Rower na cmentarzu © chirality

Kategoria <50, noc, samotnie, szosa


  • DST 22.77km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 21.02km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las Dąbrowa

Czwartek, 30 października 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0

Postanowiłem pojechać do lasu Dąbrowa, by sprawdzić, czy są jeszcze jakieś opieńki. Kilka dni temu na DDR koło Lubelskiego Klubu Jeździeckiego leżało powalone drzewo. Teraz jakiś zuch je przesunął i nie jest ono już zagrożeniem dla rowerzystów. Dokonałem oględzin tego drzewa i mam pewne podejrzenia, co do sprawcy jego powalenia. Portret pamięciowy TUTAJ. Trochę pochodziłem po lesie, a potem po raz pierwszy od bardzo dawna objechałem wschodni brzeg Zalewu terenem. W tamtym roku katowałem tę trasę na potęgę, ale na szosę się ona zupełnie nie nadaje.


Powalone drzewo przy DDR w Lublinie - samo się nie przewróciło
Powalone drzewo przy DDR w Lublinie - samo się nie przewróciło... © chirality

Niebieskawa huba
Niebieskawa huba Trametes versicolor © chirality

Zakamuflowana ćma
Zakamuflowana ćma © chirality

Zaciszna zatoka Zalewu Zemborzyckiego
Zaciszna zatoka Zalewu Zemborzyckiego © chirality

Wyspa na Zalewie Zemborzyckim
Wyspa na Zalewie Zemborzyckim © chirality

Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 70.28km
  • Czas 02:27
  • VAVG 28.69km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki × 2

Środa, 29 października 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0

Podwójna porcja standardowej pętelki dookoła Zalewu. Żeby trochę urozmaicić, oplotłem wodę w przeciwnych kierunkach. Wschodni wiatr trochę sie panoszył. Powrót do domu na styk z nocą.




  • DST 17.75km
  • Czas 00:36
  • VAVG 29.58km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 53m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki - przerwana pętelka

Wtorek, 28 października 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0

W planach była standardowa pętelka dookoła Zalewu. W zachodzącym Słońcu wszelkie nierówności na kostce brukowej rzucały długie cienie, które bezlitośnie obnażały kiepski stan tej nawierzchni. Gdy zacząłem objeżdżać zachodni brzeg, jechało mi się bardzo ciężko. Początkowo tłumaczyłem to wiatrem, ale gdy zacząłem czuć w siedzeniu wszystkie nierówności kostki, wiedziałem, że to jednak kapeć. Całe szczęście, że zapasową dętkę, łatki i pompkę mam. W domu. Czekała mnie więc sześciokilometrowa wycieczka z buta. Rowerzystów na trasie niewielu, ale wyprzedzający mnie facet zapytał, co się stało. W sumie to nie wyglądał na takiego, który wozi pompkę do skomplikowanych wentylków, ale pozory jednak mylą. Dobry człowiek podpompował mi koło, na którym byłem w stanie przejechać jakieś 2 kilometry. Potem znowu krótki spacer, ale mój anioł stróż ponownie mnie doszedł i ponownie nabił mi dętkę. Dzięki temu zaszczędził mi dobre pół godziny.




  • DST 35.15km
  • Czas 01:10
  • VAVG 30.13km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 27 października 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0

Objazd standardowej pętelki dookoła Zalewu. Nie za ciepło, ale za to słonecznie. Na DDR w okolicy Lubelskiego Klubu Jeździeckiego leżało powalone drzewo. Wybrało sobie na leżenie niezbyt fortunne miejsce tuż za ślepym zakrętem. Jakby tego było mało, pod jednym z mostów na Bystrzycy nieomal rozpłaszczyłem szczura. Kątem oka zauważyłem, że wylazł z jakiejś dziury i 10 metrów pokonał ostrym sprintem, aby zdążyć pod koło. Na zakończenie rundki jakiś delikwent postanowił wyprzedzić jadącą obok siebie parę, czym obrał kurs na zderzenie ze mną. Ledwo udało mi się uciec na chodnik. No nie darowałbym sobie, gdyby mu się coś stało. Szczurowi, znaczy się. Zjazd do domu na styk z nocą.



  • DST 35.08km
  • Czas 01:10
  • VAVG 30.07km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 81m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 26.10.2014 | Komentarze 0

Objazd standardowej pętelki dookoła Zalewu. Ruch w sumie niewielki, ale i tak sporo zdarzeń było o mały włos. Zatem, o mały włos nie skasowałem czarnego kota (wbiegnięcie), białego dziecka (wbiegnięcie) i niezidentyfikowanej barwy góralki (ruch lewostronny).




  • DST 92.58km
  • Czas 03:36
  • VAVG 25.72km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 289m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Dratów

Sobota, 25 października 2014 · dodano: 26.10.2014 | Komentarze 0

W ramach objazdu podlubelskich jezior tym razem padło na Dratów. Do celu dojechałem bocznymi drogami w większości na nosa, więc trochę kluczenia było. Wiatr bardzo konkretny, który nie tylko spowalniał, ale i wychładzał. Miałem nadzieję, że nad jeziorem będą jakieś lasy, ale nic z tego - otwarta przestrzeń, więc wygwizdów jak się patrzy. Dlatego też o dłuższym postoju nie było mowy. Samo jezioro jest dosyć duże, ale nie wyglądało na takie o ambicjach turystycznych. Akurat trwa tam renowacja wałów, więc krajobrazy iście księżycowe. Do Lublina wróciłem przetartym szlakiem głównymi drogami przez Łęczną, od której przejazd już na lampce. Przed Lublinem w miejscowości Długie mała niespodzianka w postaci nowego zakazu ruchu rowerowego, który wyrósł tam za sprawą oddanej niedawno do użytku obwodnicy S17. Po chwili konsternacji wypatrzyłem w oddali jakąś kładkę nad obwodnicą. Rozwiązanie jest dla rowerzystów lekko niebezpieczne, bo aby się tam dostać trzeba na ruchliwej drodze popełnić lewoskręt. A w nocy nie jest w tym miejscu ciekawie.

Meandrujący Wieprz w Łańcuchowie
Meandrujący Wieprz w Łańcuchowie © chirality

Meandrujący Wieprz w Łańcuchowie
Panorama meandrującego Wieprza w Łańcuchowie © chirality

Kopalnia Węgla Kamiennego w Bogdance
Kopalnia Węgla Kamiennego w Bogdance © chirality

Berga przy KWK Bogdanka
Berga przy KWK Bogdanka © chirality

Zachód Słońca nad jeziorem Dratów
Zachód Słońca nad jeziorem Dratów © chirality

Kanał nad jeziorem Dratów
Kanał nad jeziorem Dratów © chirality

Śluza na kanale przy jeziorze Dratów
Śluza na kanale przy jeziorze Dratów © chirality

Jezioro Dratów
Jezioro Dratów © chirality

Łańcuch napędu śluzy przy jeziorze Dratów
Wymagający shake'a łańcuch napędu śluzy przy jeziorze Dratów © chirality

Jezioro Dratów
Jezioro Dratów © chirality

Kanał nad jeziorem Dratów
Kanał nad jeziorem Dratów © chirality

Śluza na kanale przy jeziorze Dratów
Śluza na kanale przy jeziorze Dratów © chirality

Demolka wałów nad jeziorem Dratów
Demolka wałów nad jeziorem Dratów © chirality

Miarka poziomu wody nad jeziorem Dratów
Miarka poziomu wody nad jeziorem Dratów © chirality

Eksplozja pałki tataraku
Eksplozja pałki tataraku © chirality



  • DST 35.19km
  • Czas 01:11
  • VAVG 29.74km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 84m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 24 października 2014 · dodano: 24.10.2014 | Komentarze 0

Pierwsza przejażdżka po temperaturowej zapaści. Standardowa pętelka dookoła Zalewu - dystans krótki, no ale masochizm trzeba dozować. Mentalnie byłem przygotowany na to, że będzie znacznie gorzej. A tak naprawdę chłodno było jedynie na odcinkach w kierunku wschodnim, gdy lodowaty wiatr dokazywał. Rowerzystów, co zrozumiałe, bardzo niewielu. Na DDR w Dąbrowie jakiś idiota ustawił trzy butelki z bezbarwnego szkła - brak słów. Na jutro zapowiadają w moich rewirach sześciostopniowe upały. Perspektywa wielce kusząca.