Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w kategorii

teren

Dystans całkowity:13156.71 km (w terenie 932.50 km; 7.09%)
Czas w ruchu:609:45
Średnia prędkość:21.46 km/h
Maksymalna prędkość:47.30 km/h
Suma podjazdów:49655 m
Liczba aktywności:271
Średnio na aktywność:48.55 km i 2h 16m
Więcej statystyk
  • DST 23.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 22.65km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 74m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Sobota, 19 listopada 2016 · dodano: 27.11.2016 | Komentarze 0

Nocna pętelka dookoła Zalewu. Mocny wiatr z południa, ale jechałem tak, aby jakoś z tego powodu specjalnie nie cierpieć. Na Zalewie wysoka fala i szum jak nad morzem. Zapewne właśnie ze względu na warunki na trasie pusto, więc tym bardziej przejazd bardzo przyjemny. Wiatr w plecy na zachodnim brzegu, co sprawiło, że powrót jak na skrzydłach.


Kategoria <50, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 26.26km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 18 listopada 2016 · dodano: 20.11.2016 | Komentarze 0

W końcu dzień z jakąś przyzwoitą pogodą, bo i bez opadów i ciepło. Rower umyty, łańcuch zmieniony i przesmarowany – powinienem był to zrobić już dawno, ale ponieważ późną jesienią czystość roweru to rzecz bardzo ulotna, więc trudno było znaleźć motywację. Czas było się przejechać, więc zapakowałem aparat w sakwę i pojechałem nad Zalew. Nad wodę dotarłem równo z zachodem słońca, zrobiłem parę zdjęć i wycieczkowym tempem zacząłem zamykać pętlę. W Dąbrowie wyprzedził mnie jakiś trekkingowiec i przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, czy siadać mu na koło. Z jednej strony nie bardzo mi się chciało, ale z drugiej takie sytuacje o tej porze roku to rzadkość. Koniec końców złapałem koło, a facet zaczął podkręcać tempo. Na zachodnim brzegu mocny południowy wiatr sprzyjał, więc odchodziło tam niezłe zaginanie. Zabawa trochę ryzykowna, bo w trasę wyjechałem, jak stałem – żadnego kasku, żadnych okularów. Do tego szybko pogłębiająca się szarówka i szwendający się wzdłuż DDR ludzie i zwierzęta. No ale pobujałem się dobre 15 km, praktycznie pod sam dom. Zabawa przednia. Na do widzenia podziękowałem rowerzyście za koło, bo odwalił naprawdę dobrą robotę.


Rowerzysta nad Bystrzycą
Rowerzysta nad Bystrzycą © chirality

Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim
Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality

Militaryzm nad Zalewem Zemborzyckim
Militaryzm nad Zalewem Zemborzyckim © chirality




  • DST 40.96km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 17.31km/h
  • VMAX 30.80km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Lublinie i Zalew Zemborzycki

Poniedziałek, 14 listopada 2016 · dodano: 17.11.2016 | Komentarze 0

Na początku po mieście, a później nocna pętelka dookoła Zalewu połączona z fotografowaniem Superksiężyca. Przez dwie godziny po jego wschodzie niebo było dosyć czyste, więc można go było podziwiać w pełnej krasie. Niestety dosyć zimno, więc postoje niezbyt komfortowe. Nad Zalewem ścigałem się przez chwilę z lisem, a później z zającem – ten drugi zupełnie nie wiedział, w którym kierunku uciekać. Na powrocie znad zapory jechałem za innym rowerzystą, ale o braniu koła nie było mowy, bo facet naginał cały czas chodnikiem, po którym nocą pałęta się sporo biegaczy i regularnych przechodniów.

Dodatkowa lampa na zaporze Zalewu Zemborzyckiego
Dodatkowa lampa na zaporze Zalewu Zemborzyckiego © chirality

Superksiężyc wśród chmur
Superksiężyc wśród chmur © chirality

Superksiężyc
Superksiężyc © chirality




  • DST 23.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 21.31km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Sobota, 12 listopada 2016 · dodano: 13.11.2016 | Komentarze 0

Przejażdżka dookoła Zalewu. Trochę zimniej i wietrzniej niż wczoraj. Pierwsza połowa trasy z wiatrem i za dnia, więc bez narzekań. No ale powrót znad zapory już nocą i pod zimny północny wiatr, który dał trochę popalić. Na trasie pustki i mijanych rowerzystów mogłem policzyć na przemarzniętych palcach jednej ręki.
Trochę smutny dzień, bo ten łez padół opuścił mój ulubiony Żyd, na którego tekstach uczyłem się angielskiego.



Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.82km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 21.33km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Czwartek, 10 listopada 2016 · dodano: 11.11.2016 | Komentarze 0

Po wczorajszym ataku zimy nie pozostał już praktycznie żaden ślad. Wyjechałem więc na standardową pętelkę dookoła Zalewu. Trochę zimnawo, ale praktycznie bezwietrznie, więc termicznej tragedii nie było. Połowę trasy udało mi się przejechać jeszcze za dnia, jednak szarówka gęstniała błyskawicznie i gdy na zachodni brzeg wturlałem się kilka minut po szesnastej, był już on rozświetlony latarniami. No ale przynajmniej mogłem dzięki temu odłożyć zapalenie przedniej lampki na później.


Atak zimy
Atak zimy © chirality



Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 20.70km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 71m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Wtorek, 8 listopada 2016 · dodano: 11.11.2016 | Komentarze 0

Po kilku deszczowych dniach wreszcie bez opadów. Pomimo tego, że było dosyć zimno i na dokładkę trzymało mnie lekkie przeziębienie, wybrałem się na pętelkę dookoła Zalewu. A wszystko dlatego, że na jutro zapowiadają pierwszy atak zimy. Na trasie pustawo, ale o dziwo więcej rowerzystów mijałem w jej drugiej połowie, którą robiłem już nocą. Pewnie w Lublinie jest wielu koneserów takich klimatów.


Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 23.01km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 73m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 06.11.2016 | Komentarze 0

Pogoda taka sobie, ale przynajmniej nie padało. Przejechałem się więc dookoła Zalewu. Na zaporze pojawiła się kolejna warstwa asfaltu i pasy rowerowe. Zniknął również stopień, na którym musiałem podskakiwać, co często kończyło się wypadnięciem tylnej lampki z uchwytu. Dzięki nowej DDR w Dąbrowie pętla bez wjeżdżania na jezdnię, więc komfort jazdy znacznie wyższy. Pomimo niewielu rowerzystów na trasie, końcówkę powiozłem się na kole górala, który nieźle cisnął. Powrót do domu już po zmroku.

Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.84km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 23.45km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 81m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 28 października 2016 · dodano: 30.10.2016 | Komentarze 0

Trochę zimno i trochę wietrznie, ale i tak przejechałem się dookoła Zalewu. Na nowej nitce DDR w Dąbrowie wymalowano już znaki poziome, więc można powiedzieć, że budowa skończyła się zgodnie z planem do końca października. Druga połowa trasy niestety w lekkim deszczu – był w prognozach, więc w przejażdżkę takie ryzyko wkalkulowałem.


Budowa DDR w Dąbrowie przy Zalewie Zemborzyckim: Znaki poziome
Budowa DDR w Dąbrowie przy Zalewie Zemborzyckim: Znaki poziome © chirality

Budowa DDR w Dąbrowie przy Zalewie Zemborzyckim: Malowanie
Budowa DDR w Dąbrowie przy Zalewie Zemborzyckim: Malowanie © chirality

Jesień w Dąbrowie
Jesień w Dąbrowie © chirality


Kategoria <50, dzień, samotnie, szosa, teren


  • DST 23.88km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 20.18km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Czwartek, 27 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 0

Standardowa pętelka dookoła Zalewu. Praktycznie bezwietrznie, co było sporą odmianą po ostatnich kilku niespokojnych dniach. No i nadszedł ten czas, w którym mogłem się w końcu przejechać nową nitką DDR w Dąbrowie po całości! Asfalt już skończony, zostało tylko oznakowanie poziome i pionowe. Super. Z oznakowaniem pionowym powinno pójść szybko, bo na pętli kilka dni temu pojawiło się go sporo, więc podejrzewam, że reszta znaków czeka gdzieś w magazynie. Jako że jechałem bez kasku i z aparatem przewieszonym przez ramię, odpuściłem sobie jazdę ulicami Osmolicką i Żeglarską. Zamiast tego pojechałem lasem i po zaporze, na której też już leży nowy asfalt. Powrót do domu nocą.

Jesienna Dąbrowa nad Zalewem Zemborzyckim
Jesienna Dąbrowa nad Zalewem Zemborzyckim © chirality

Przejezdna DDR w Dąbrowie przy Zalewie Zemborzyckim
Przejezdna DDR w Dąbrowie przy Zalewie Zemborzyckim © chirality

Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim
Zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim © chirality

Człowiek na cyplu
Człowiek na cyplu © chirality

Zmierzch nad Zalewem Zemborzyckim
Zmierzch nad Zalewem Zemborzyckim © chirality



Kategoria <50, dzień, noc, samotnie, szosa, teren


  • DST 98.79km
  • Teren 15.00km
  • Czas 05:23
  • VAVG 18.35km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 388m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Mytycze

Niedziela, 23 października 2016 · dodano: 06.01.2017 | Komentarze 0

Przez ostatnie dwa dni deszcz lał praktycznie bez chwili wytchnienia, więc o rowerze można było zapomnieć. Dzisiaj opady odpuściły, więc postanowiłem kontynuować objazd jezior Lubelszczyzny i po niedawnym wypadzie nad jezioro Uściwierz dotrzeć nad jezioro Mytycze. Z domu wyjechałem dosyć późno, bo koło południa. Jadąc wzdłuż Bystrzycy nie można było nie zauważyć, że ostro padało przez ostatnie dni, bo dawno nie widziałem tak wysokiego poziomu wody. Do Zawieprzyc dojechałem standardową trasą przez Pliszczyn i Charlęż. Ponieważ już na rogatkach Lublina wpadło trochę terenu, więc jeszcze przed wyjazdem z miasta ja i rower byliśmy utaplani w błocie. W Zawieprzycach zrobiłem krótką przerwę na wzgórzu z ruinami. Z okolicy dochodziły odgłosy strzałów, co nie za bardzo mi się podobało, bo właśnie miałem wbijać się w knieję. A dla myśliwych dzik i rowerzysta to jedna swołocz. W Zawieprzycach zazwyczaj skręcam na wschód na Zezulin, ale tym razem pojechałem prosto przez Las Zawieprzycki. Dawno temu zdarzyło mi się tam wpakować szosówką i koniec końców musiałem się wycofać ze względu na grząską nawierzchnię. I pewnie dlatego ten odcinek omijałem później szerokim łukiem. Jednak jazda góralem to zupełnie inna bajka i przejazd przez las okazał się bardzo przyjemny. Im bliżej celu mojej podróży, tym teren stawał się coraz bardziej podmokły. W mijanych lasach niewiarygodny wysyp muchomorów – jeszcze nigdy nie widziałem ich tylu w jednym miejscu. Po dotarciu do jeziora Mytycze okazało się, że jest ono bardzo podobne do jezior Bikcze i Łukie, które odwiedziłem wcześniej, z bagnisty brzegiem porośniętym trzciną blokującą dostęp do lustra wody. Zacząłem jezioro objeżdżać i w miejscu, gdzie trzcina ustępuje drzewom pojawił się, ewidentnie uczęszczany przez ludzi, prześwit. Wbiłem się w niego, ale ze względu na grząski grunt rower pozostawiłem w krzakach. Ostatnie sto metrów do lustra wody przemierzyłem z duszą na ramieniu, bo cała okolica uginała się pod moimi stopami jak gigantyczne łóżko wodne. Każdy krok stał się poważną decyzja – jeden postawiłem nieuważnie, co zakończyło się wbiciem w bagno do połowy łydki. Koniec końców dobiłem jednak do brzegu. Kilka zdjęć i dosyć stresujący powrót na twardy grunt. Po krótkim asfaltowym odcinku, wbiłem się ponownie na gruntówkę i prześwitem wśród chaszczów dotarłem ponownie do brzegu jeziora od północy. Powrót do domu z dosyć długim odcinkiem przez Lasy Kozłowieckie. Moim celem, który udało się osiągnąć na styk, był wyjazd z leśnych otmętów jeszcze przed zmrokiem. Końcówka trasy już na pełnym oświetleniu. Jeszcze tylko wygramolenie się w Dysie z doliny Ciemięgi i koniec końców lekko ujechany dotarłem do domu. Ogólnie wyjazd przyjemny, nie licząc taplania się w bagnach.

Charlęż jesienią
Charlęż jesienią © chirality

Harlęż latem
A tak było latem © chirality

Czerwony szlak rowerowy Lublin-Wola Uhruska
A tak zimą © chirality

Charlęż jesienią
Charlęż jesienią © chirality

Harlęż latem
A tak było latem © chirality

Zimowy krajobraz w Charlężu
A tak zimą ©
chirality

Wieprz w Zawieprzycach
Wieprz w Zawieprzycach © chirality

Rowerzysta w Lesie Zawieprzyckim
Rowerzysta w Lesie Zawieprzyckim © chirality

Droga nad Mytycze
Droga nad Mytycze © chirality

Jezioro Mytycze
Jezioro Mytycze © chirality

Jezioro Mytycze z północnego brzegu
Jezioro Mytycze z północnego brzegu © chirality

Wieprz w Sernikach, mniam
Wieprz w Sernikach, mniam © chirality

Tory do het het
Tory do het het © chirality

Lasy Kozłowieckie
Lasy Kozłowieckie © chirality

Feeria barw
Feeria barw © chirality

Grzyby w trawie
Topniejące grzyby w trawie © chirality

Ławica grzybów
Ławica grzybów © chirality

Muchomory
Muchomory © chirality

Przysmak teściowej
Przysmak teściowej © chirality

Grzyby na pniu
Grzyby na pniu © chirality

Purchawka po eksplozji
Purchawka po eksplozji © chirality

Pole kapusty odmiany Bolek
Pole kapusty odmiany Bolek © chirality

Bez w deszczu
Bez z deszczem © chirality