Info
Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.Więcej o mnie.
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
Moje rowery
Wykresy roczne
+2
°
C
+2°
-2°
Lublin
Niedziela, 18
Poniedziałek | +1° | -1° | |
Wtorek | +2° | 0° | |
Środa | +3° | 0° | |
Czwartek | +3° | +2° | |
Piątek | +5° | 0° | |
Sobota | +2° | -3° |
Prognoza 7-dniową
Wpisy archiwalne w kategorii
sakwy
Dystans całkowity: | 10184.58 km (w terenie 522.50 km; 5.13%) |
Czas w ruchu: | 526:12 |
Średnia prędkość: | 19.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.90 km/h |
Suma podjazdów: | 40333 m |
Liczba aktywności: | 153 |
Średnio na aktywność: | 66.57 km i 3h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 99.79km
- Czas 05:53
- VAVG 16.96km/h
- VMAX 36.70km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 349m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny Wschód
Sobota, 29 kwietnia 2017 · dodano: 29.04.2017 | Komentarze 0
Ponieważ pierwsze kilometry maratonu rowerowego Piękny Wschód przebiegały blisko Lublina, postanowiłem pojechać jego kawałek pod prąd i porobić zdjęcia zawodnikom, gdy ich twarze zdobi jeszcze uśmiech, a nie grymas bólu i zwątpienia (chociaż i to też byłoby ciekawe, o ile nie ciekawsze). Niestety z samego rana ulewa, która rozbujała się dzień wcześniej, miała się nadal dobrze, więc wyjazd z konieczności zaczął się opóźniać. Dom opuściłem razem z ostatnią kroplą deszczu i na trasę Pięknego Wschodu wbiłem się w podlubelskim Łuszczowie na styk, tzn. nim którykolwiek z zawodników tam dotarł. Potem jadąc w kierunku Ostrowa Lubelskiego strzelałem zdjęcia biorącym udział w tym szaleństwie. Warunki były takie sobie, bo nie tylko zimno, ale i na zmasakrowanych asfaltach sporo stojącej wody. Myślę jednak, że zawodnikom, szczególnie tym jadącym samotnie, najbardziej przeszkadzał mocny zachodni wiatr, który bez wytchnienia wiał z prawej flanki. Na trasie spotkałem jednego DNF (kontuzja) i stałem się posiadaczem kurtki przeciwdeszczowej. Jej właściciel musiał wystartować z Parczewa w jednej z pierwszych grup i mam nadzieję, że się po zgubę zgłosi. Gdybym się bawił w Stravę, to pewnie wpadłoby dzisiaj kilkadziesiąt flyby'ów. Ponieważ początkowo miałem zamiar dotrzeć jedynie do Łuszczowa (raptem kilkanaście kilometrów od domu) i tam fotografować na potęgę (kilkaset zdjęć na tym samym tle...), więc w trasę wyjechałem zupełnie bez niczego – zero płynów, jedzenia, pieniędzy, dokumentów, czy zestawu do łatania ewentualnych kapciów. Dotarło to do mnie w Ostrowie, więc powrót do Lublina nie tylko z duszą na ramieniu, ale i na oparach. Nigdy więcej. No ale w sumie nastrzelałem masę zdjęć, aż do zapchania karty pamięci. Kiedyś się zmobilizuję i to wszystko obrobię, a link do galerii zamieszczę w wątku Pięknego Wschodu na podrozerowerowe.info. Uczestnikom tej przejażdżki się to bez wątpienia należy.Lubelska fauna wita rowerzystów © chirality
Sprechen Sie Deutsch? © chirality
Piękny Wschód - widać po drzewie, jak wiało © chirality
Mój rower łapie się na ten zakaz © chirality
Piękny wschód © chirality
- DST 8.71km
- Czas 00:36
- VAVG 14.52km/h
- VMAX 30.60km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie
Piątek, 28 kwietnia 2017 · dodano: 28.04.2017 | Komentarze 0
Transportowo po mieście. Większość w lekkim deszczu, a do tego w centrum Lublina wkopałem się w konkretne korki.Czterdziesty drugi dzień The Indian Pacific Wheel Ride okazał się ostatnim, bo Christie Hamilton dojechała w końcu do mety w Sydney. Przez ostatnie kilka dni towarzyszyli jej w podróży Michael „Crutchy” Crutch i Ben „Mangorider” Griffith, więc pewnie jazda była o wiele łatwiejsza. Wypadałoby podsumować IPWR, co postaram się zrobić w następnym wpisie.
- DST 7.49km
- Czas 00:27
- VAVG 16.64km/h
- VMAX 29.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 51m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie
Wtorek, 25 kwietnia 2017 · dodano: 25.04.2017 | Komentarze 0
Transportowo po mieście. Aberracja pogodowa, bo ciepło jak w uchu. Wiało jednak nadal konkretnie.W trzydziestym dziewiątym dniu The Indian Pacific Wheel Ride Christie Hamilton dojechała do Canberry, łamiąc jednocześnie barierę 5000 km. Trochę zaskakujące, bo miała się dzisiaj nie ruszać ze względu na intensywny ruch samochodowy na koniec długiego weekendu. Towarzyszył jej na trasie Michael „Crutchy” Crutch, który dotarł do mety IPWR wieki temu. I może to zmotywowało ją do kręcenia do samej stolicy. 400 km do mety, więc pewnie zajmie jej to dwa dni z groszami.
- DST 23.09km
- Teren 6.00km
- Czas 01:27
- VAVG 15.92km/h
- VMAX 29.10km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 59m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Sobota, 22 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 0
Mimo dosyć kiepskiej pogody, zapakowałem aparat do sakwy i pojechałem nad Zalew przekręcić pętelkę. Przez pierwszą połowę trasy wiatr trochę uprzykrzał jazdę. Na nawrocie wschodni brzeg przejechałem praktycznie po całości terenem, trasą, którą ostatni raz przemierzałem wiele lat temu. Robiłem sporo przerw na robienie zdjęć, więc wycieczka trochę się przeciągnęła.Dziura po ostatniej desce ratunku © chirality
Zalew Zemborzycki © chirality
Łabędź na Zalewie Zemborzyckim © chirality
Co syczysz! © chirality
Łabędź na Zalewie Zemborzyckim © chirality
Łabędź na Zalewie Zemborzyckim © chirality
Ptak w locie © chirality
Ptak w locie © chirality
Lądowanie © chirality
Ptaki na kiju © chirality
Jaki ojciec, taki syn © chirality
Wyspa na Zalewie Zemborzyckim © chirality
Dąbrowa nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
Prześwity nad lasem © chirality
Zalew Zemborzycki © chirality
Zalew Zemborzycki © chirality
Kaczki na Zalewie Zemborzyckim © chirality
Kawka u brzegu © chirality
- DST 22.63km
- Czas 01:24
- VAVG 16.16km/h
- VMAX 32.40km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 103m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie
Piątek, 21 kwietnia 2017 · dodano: 21.04.2017 | Komentarze 0
Transportowo po mieście tu i tam. Nawet wśród budynków mocny wiatr potrafił pokazać swój pazur.W trzydziestym piątym dniu The Indian Pacific Wheel Ride w dalszą drogę ruszyła zamykająca imprezę Christie Hamilton. Nie ujechała jednak daleko (~130 km), bo warunki atmosferyczne nie sprzyjały. A do tego nie trzymała się pierwotnie ustalonego śladu. Pewnie był ku temu jakiś powód, bo mało prawdopodobne, aby zabłądziła tak blisko domu.
- DST 31.07km
- Teren 1.00km
- Czas 01:36
- VAVG 19.42km/h
- VMAX 31.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 113m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie i Zalew Zemborzycki
Czwartek, 20 kwietnia 2017 · dodano: 20.04.2017 | Komentarze 0
Na początku transportowo po mieście, a później standardowa pętelka dookoła Zalewu. Podobnie jak wczoraj, dzisiaj mocny wiatr z północnego-zachodu, który do południowego krańca Zalewu pomagał, ale później trzeba było z nim walczyć. Już najwyższy czas, abym przestał jeździć na zarżniętym napędzie. W miarę rozsądnie chodzące przełożenia przetrwały w dobrym stanie dzięki selekcji negatywnej. Po prostu bardzo rzadko z nich korzystałem, gdyż z jakiegoś powodu mi nie odpowiadały. Teraz jestem jednak zmuszony ich używać. W konsekwencji kadencja jest albo zdecydowanie zbyt niska, albo zdecydowanie zbyt wysoka, co nie wychodzi nogom na dobre.W trzydziestym czwartym dniu The Indian Pacific Wheel Ride do mety dotarli Amerykanin Anders Peterson i Nowozelandczyk Chris Barker vel Caveman Chris, więc teraz na trasie nie ma nikogo. Na ale Christie Hamilton planuje lada chwila wrócić na rower już nie jako sakwiarka, lecz na lekko, więc zabawa będzie trwała dalej. W poniższym klipie najmłodszy uczestnik IPWR Lochie Kavanagh tuż po dotarciu do mety.
- DST 23.94km
- Teren 1.00km
- Czas 01:07
- VAVG 21.44km/h
- VMAX 34.10km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 65m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 16.04.2017 | Komentarze 0
Zimno i wietrznie, ale po kolejnej tego dnia fali opadów deszczu wyszedłem na rower. Miałem nadzieję, że uda się przekręcić pętelkę dookoła Zalewu, nim rozpada się na nowo. Nadzieja okazała się płonna, bo na zachodnim brzegu złapał mnie deszcz. Jednak gdy byłem w lesie, niebo zrobiło się błękitne i wyszło słońce. Przez chwilę rozważałem przekręcenie w takich pięknych warunkach drugiej pętelki, ale wybiła mi to z głowy kolejna fala deszczu. Powrót znad zapory pod silny wiatr i przy opadach gradu. Jazda w tych warunkach bez okularów okazała się niezbyt trafionym pomysłem.Trzydziestego dnia The Indian Pacific Wheel Ride zgodnie z oczekiwaniami do mety w Sydney dotarła Sarah Hammond. Anglosaska ferajna (Amerykanin Anders Peterson, Australijczyk Lochie Kavanagh i Nowozelandczyk Chris Barker vel Caveman Chris) wspięła się na 1500-metrową górę i do mety pozostało im niewiele ponad 600 km. Pewnie trzy dni solidnego kręcenia. Christie Hamilton złamała już barierę 4000 km. Na trasie do Melbourne towarzyszył jej Heath Ryan i myślałem, że będzie jechał dalej, aż do Sydney. Tak się nie stało, ale że Melbourne jest jego rodzinnym miastem, więc podejrzewam, że jechał te kilkaset kilometrów, aby potowarzyszyć dzielnej sakwiarce.
Chmury nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
Zalew Zemborzycki © chirality
Zachodni brzeg Zalewu Zemborzyckiego © chirality
Cypel nad Zalewem Zemborzyckim © chirality
- DST 17.27km
- Czas 01:05
- VAVG 15.94km/h
- VMAX 33.30km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 109m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie
Sobota, 15 kwietnia 2017 · dodano: 15.04.2017 | Komentarze 0
Świąteczny objazd lubelskich nekropolii. Wiało, ale nie narzekam, bo miało padać, a jednak nie padało.Dwudziestego dziewiątego dnia The Indian Pacific Wheel Ride pozostali na trasie zawodnicy robili swoje. Christie Hamilton i Heath Ryan mieli na trasie towarzystwo innych rowerzystów i dzięki temu dociągnęli aż do Melbourne. Wkrótce powinni złamać 4000 km. Anglosaskie trio (Amerykanin Anders Peterson, Australijczyk Lochie Kavanagh i Nowozelandczyk Chris Barker vel Caveman Chris) jest w odległości kilkudziesięciu kilometrów od początku wspinaczki na 1500 m n.p.m. i zapewne jutro będą chcieli tę górę odhaczyć. Sarah Hammond i towarzyszący jej od powrotu na trasę organizator IPWR Jesse Carlsson są 200 km od Sydney, więc jutro powinno być na tym końcu pozamiatane. Wydawało się, że Michael „Crutchy” Crutch wrócił na trasę, ale jego nadajnik ponownie milczy. A w poniższym klipie Stuart Edwards opowiada o swoim udziale w IPWR i przy okazji prezentuje swój rower.
- DST 33.92km
- Teren 1.00km
- Czas 01:45
- VAVG 19.38km/h
- VMAX 36.10km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 166m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Lublinie i Zalew Zemborzycki
Piątek, 14 kwietnia 2017 · dodano: 14.04.2017 | Komentarze 0
Na początku po mieście pod ciężkim nieboskłonem, a późnym popołudniem nad Zalew się przewietrzyć. O to było akurat łatwo, bo wiało bardzo konkretnie. Jednak i tak jechało się przyjemnie, bo praktycznie cała pętla w słońcu. Na powrocie od zapory jechałem jednak w sine chmury. Myślałem, że wpakuję się w deszcz, ale na szczęście skończyło się na strachu.Czas rezurekcji zbliża się wielkimi krokami, więc to miły zbieg okoliczności, że dwudziestego ósmego dnia The Indian Pacific Wheel Ride kilka nadajników ożyło. Przede wszystkim wróciła na trasę Sarah Hammond, która tuż po tragicznej śmierci Mike'a Halla przerwała jazdę. Zaczęła, gdzie skończyła i dzisiaj dotarła już do Canberry. O jej niewiarygodnej mocy niech świadczy fakt, że pomimo dwutygodniowej przerwy nadal jest 500 km przed anglosaską trójcą (Amerykanin Anders Peterson, Australijczyk Lochie Kavanagh i Nowozelandczyk Chris Barker vel Caveman Chris), która dzisiaj zakończyła jazdę po wspinaczce na 800-metrową górę. Razem z Sarah wrócił na trasę jej rodak Michael „Crutchy” Crutch, który jest obecnie kilkadziesiąt kilometrów przed miejscem wypadku Mike'a. Ale to nie wszystko, bo tam, gdzie zamyka stawkę sakwiarka Christie Hamilton objawił się Australijczyk Heath Ryan vel TheDarkKnight.
W poniższym klipie Amy Snyder stara się wyjaśnić, co, oprócz masochizmu, pcha ludzi do kręcenia długich dystansów.
- DST 36.53km
- Teren 2.00km
- Czas 01:34
- VAVG 23.32km/h
- VMAX 34.40km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 101m
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zemborzycki
Czwartek, 13 kwietnia 2017 · dodano: 13.04.2017 | Komentarze 0
Pogoda niepewna, bo niebo zaciągnięte opuchniętymi chmurami, ale zaryzykowałem i pojechałem nad Zalew przekręcić dwie pętelki. Pomimo nieciekawych warunków jechało się dosyć przyjemnie, bo mocny wiatr trzymał się generalnie z góry ustalonego kierunku. Dzięki temu na otwartym zachodnim brzegu trochę jednak pomagał. Pierwsze kółko przy całkowitym zachmurzeniu i momentami lekkim deszczu. Podczas drugiego kółka chwilami wychodziło słońce, a powrót znad zapory już pod błękitnym niebem i przy pełnej lampie. Ot, uroki kwietnia pletnia.Dwudziestego siódmego dnia The Indian Pacific Wheel Ride pozostali zawodnicy robili swoje. Anglosasi (Amerykanin Anders Peterson, Australijczyk Lochie Kavanagh i Nowozelandczyk Chris Barker vel Caveman Chris) jadą nadal razem i dzisiaj podjechali i zjechali ze 1700-metrowej górki. Jutro zapewne dotrą do podnóża kolejnego epickiego podjazdu. U sakwiarki Christie Hamilton po kłopotach z bagażnikiem przyszła pora na pękające szprychy. W konsekwencji nadal jest dwa dni drogi od Melbourne. W poniższym klipie Holender Jan-Willem Bobbink, który kilka dni temu dotarł do Sydney, dzieli się swoimi wrażeniami z trasy i opiniami na temat australijskich kierowców.
DDR nad Zalew Zemborzycki © chirality
Zalew Zemborzycki © chirality