Info

Więcej o mnie.

2020

2019

2018

2017

2016

2015

2014


Moje rowery
Wykresy roczne

+2
°
C
+2°
-2°
Lublin
Niedziela, 18
Poniedziałek | +1° | -1° | |
Wtorek | +2° | 0° | |
Środa | +3° | 0° | |
Czwartek | +3° | +2° | |
Piątek | +5° | 0° | |
Sobota | +2° | -3° |
Prognoza 7-dniową
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Podsumowanie 2015 i Plany 2016
Piątek, 1 stycznia 2016 · dodano: 25.02.2016 | Komentarze 0
W końcu udało mi się uzupełnić wpisy z minionego roku, więc pozostaje jedynie jego krótkie podsumowanie. Liczby nie kłamią i pod względem przejechanego dystansu było skromniej, niż w 2014. I to pomimo tego, że dni na rowerze spędziłem nieco więcej, jak i moja powszednia pętelka uległa wydłużeniu ( stąd aż dotąd). Ta pozorna statystyczna anomalia spowodowana jest posuchą w kategorii długich wyjazdów. Nie udało mi się przekręcić żadnego dnia 300+ km i, co trochę trudne do zrozumienia nawet dla mnie, wszystkie wyjazdy 200+ km były na góralu. Szosówce nie było dane się wykazać, ale i tak przejechała znacznie więcej kilometrów, niż góral.Wyjazdy w minionym roku, które uważam za najciekawsze:
1. Wołyń. Kolejna wizyta na pięknej Ukrainie. Tropikalny odcinek Włodzimierz Wołyński-Lublin przetestował mnie bezwzględnie.
2. Sylwestrowy Solec nad Wisłą. Pierwszy naprawdę długi wyjazd w mrozie.
3. Roztocze. Pięknie krajobrazowo i bomba po piekielnie upalnym dniu.
4. 10 km z buta w towarzystwie roweru. Bywa.
Miniony rok w liczbach:
8460 – przejechany dystans (km).
6074 – przejechany dystans na szosówce (km).
2386 – przejechany dystans na góralu (km).
337 – czas (h) spędzony w siodle.
255 – najdłuższa dniówka solo na góralu (km).
160 – najdłuższa dniówka solo na szosówce (km).
140 – oploty Zalewu Zemborzyckiego
~50 – tempówki z psami, czyli norma.
26 – zaliczone nowe gminy.
18 – wyjazdy powyżej 100 km.
4 – przebite dętki.
~3 – Mount Everesty przewyższeń
2 – noce przejechane od zmierzchu do świtu.
1 – odwiedzone województwa.
1 – kolizja – celem było 0.
Oczywiście plany na 2015 były ambitne – lista pokazuje, co udało się zrealizować, a co pozostało w sferze planów.
► 12 kkm/rok, 2500 km/miesiąc, 500 km/dzień;
► Ukraina (o ile otworzą most na Bugu i o ile Władimir Władimirowicz nic nie wymyśli...);
► Bieszczady;
► Województwo podlaskie;
► Nowe obce państwo;
► Zaktualizowanie mapy Zalicz Gminę .
W planach na 2016 rok, które traktuję tak poważnie jak te z roku poprzedniego, mam:
► 12 kkm/rok, 2500 km/miesiąc, 500 km/dzień;
► Ukraina: Wołyń, Lwów (ewentualnie Zakarpacie) i powrót do Kraśnika Centralnym Szlakiem Rowerowym Roztocza;
► Bieszczady;
► Województwo podlaskie (jeżeli nie zdążę przed wycinką, to w Hajnówce kupię sobie pocztówkę z Puszczą Białowieską);
► Nowe obce państwo;
► Odwiedzenie pozostałych gmin województwa lubelskiego.
Kategoria bezjazdowo
Komentowanie jest wyłączone.