Info

Więcej o mnie.

2020

2019

2018

2017

2016

2015

2014


Moje rowery
Wykresy roczne

+2
°
C
+2°
-2°
Lublin
Niedziela, 18
Poniedziałek | +1° | -1° | |
Wtorek | +2° | 0° | |
Środa | +3° | 0° | |
Czwartek | +3° | +2° | |
Piątek | +5° | 0° | |
Sobota | +2° | -3° |
Prognoza 7-dniową
- Sprzęt Banana Rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Podsumowanie 2016 i Plany 2017
Niedziela, 1 stycznia 2017 · dodano: 18.04.2017 | Komentarze 0
Lepiej późno, niż później, ale dopiero niedawno skończyłem uzupełniać wpisy z minionego roku, więc teraz pora na jego podsumowanie. Okazał się on rowerowo bardziej udany, niż poprzednie lata. Przejechałem najwięcej kilometrów i wpadło przy tym dosyć sporo wyjazdów długodystansowych (15 powyżej 200 km). Lato było bezapelacyjnie najlepszym czasem na jazdę i podczas jego czterech miesięcy (czerwiec-wrzesień) przejechałem prawie 60% całkowitego dystansu rocznego. O ile w poprzednich latach znacznie więcej jeździłem na szosówce, niż na góralu, o tyle w 2016 ten trend się całkowicie odwrócił i góralem przejechałem 74% całkowitego dystansu. Na napędzie górala, który założyłem w 2014 roku, przejechałem w 3 lata ok. 17 000 km i jest to jego zdecydowany kres.Wybór nie był łatwy, ale pięć wyjazdów, które uważam za najciekawsze i najbardziej reprezentatywne to (chronologicznie) :
1. Jezioro Bikcze. Regularna zima, ślizganie się na jezdni i brnięcie w zaspach.
2. Lublin Orbit 500. Najdłuższa trasa i konkretne zajechanie.
3. Wschodnie ekstremum Polski. Urokliwa Polska B.
4. Korona Roztocza Wschodniego. Sporo terenu i masa wrażeń.
5. Skok przez trzy granice: Na Zakarpacie! Pierwszy kontakt z górami.
Miniony rok w liczbach:
13959 – przejechany dystans (km).
10282 – przejechany dystans na góralu (km).
3677 – przejechany dystans na szosówce (km).
628 – czas (h) spędzony w siodle.
376 – najdłuższa dniówka solo na szosówce (km).
322 – najdłuższa dniówka solo na góralu (km).
317 – oploty Zalewu Zemborzyckiego (od 2014 roku było ich 581).
133 – zaliczone nowe gminy.
34 – wyjazdy powyżej 100 km.
5 – Mount Everesty przewyższeń.
4 – odwiedzone województwa.
2 – przebite dętki.
Plany na 2016 udało mi się zrealizować prawie w całości:
► 12 kkm/rok (13959 km), 2500 km/miesiąc (3212 km w sierpniu), 500 km/dzień (nic z tego);
► Ukraina: Wołyń, Lwów (ewentualnie Zakarpacie) i powrót do Kraśnika Centralnym Szlakiem Rowerowym Roztocza – powrót co prawda inną trasą, ale Wołyń, Lwów i Zakarpacie odwiedzone;
► Bieszczady – odwiedzone podczas wyjazdu na Ukrainę i Słowację;
► Województwo podlaskie (jeżeli nie zdążę przed wycinką, to w Hajnówce kupię sobie pocztówkę z Puszczą Białowieską) – do Białowieży co prawda nie dotarłem, ale do Siemiatycz jak najbardziej;
► Nowe obce państwo – Słowacja podczas powrotu z Ukrainy;
► Odwiedzenie pozostałych gmin województwa lubelskiego – całe województwo objechane w sposób klasyczny, czyli na rowerze jako jedynym środku lokomocji.
W planach na 2017 rok mam:
► 12 kkm/rok, 500 km/dzień;
► Wjechanie powyżej 1000 m n.p.m. ze startem w Lublinie;
► Ukraina;
► Nowe obce państwo;
► Dotarcie do kilku województw graniczących z województwami ościennymi województwa lubelskiego (do wyboru małopolskie, śląskie, łódzkie, kujawsko-pomorskie i warmińsko-mazurskie).
Kategoria bezjazdowo
Komentowanie jest wyłączone.