Info

avatar Jestem chirality z Lublina. Mam przejechane 42279.29 km, w tym 945.90 km w terenie, z prędkością średnią 23.87 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

2020 button stats bikestats.pl

2019 button stats bikestats.pl

2018 button stats bikestats.pl

2017 button stats bikestats.pl

2016 button stats bikestats.pl

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

Wykresy roczne

Wykres roczny blog rowerowy chirality.bikestats.pl

Archiwum



Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:8445.33 km (w terenie 75.00 km; 0.89%)
Czas w ruchu:326:17
Średnia prędkość:25.88 km/h
Maksymalna prędkość:63.10 km/h
Suma podjazdów:35322 m
Liczba aktywności:137
Średnio na aktywność:61.64 km i 2h 22m
Więcej statystyk
  • DST 50.45km
  • Czas 01:40
  • VAVG 30.27km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 226m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubelska pętelka

Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 22.07.2014 | Komentarze 0

Podczas ostatniego wyjazdu, moja szosówka została trochę sponiewierana na dziurawych drogach. Przeserwisowałem ją więc i wyprowadziłem na jazdę testową po standardowej pętelce na południowy-zachód od Lublina. Północno-zachodni wiatr był trochę przykry, ale nic więcej. Ponieważ rutynowo kręcę 35-kilometrowe pętelki dookoła Zalewu Zemborzyckiego, to mój organizm na dłuższych objazdach wykazuje oznaki znużenia po 35 km właśnie. Stan ten trwa kilka minut, po których wracam na w miarę normalne obroty. Muszę chyba zacząć objeżdżać trochę dłuższe trasy.




  • DST 84.53km
  • Czas 02:57
  • VAVG 28.65km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 325m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXI Lubartowskie Święto Roweru

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 30.06.2014 | Komentarze 0

Po wczorajszej ekspedycji, dzisiaj należał się relaks, jak psu owies. Zapewnili go organizatorzy XXI Lubartowskiego Święta Roweru. Ponieważ Lubartów jest siedzibą powiatu, więc przy okazji mogłem odhaczyć kolejny cel w moim 2014 Stolice Lubelskich Powiatów Tour.


 photo powiaty_04b_zps54e7856a.gif
This artwork, "Stolice Lubelskich Powiatów Tour 2014", is a derivative of "Mapa administracyjna województwa lubelskiego '' by MaKa (CC BY SA )."Stolice Lubelskich Powiatów Tour 2014" is licensed under CC BY SA by chirality.

Z wyjazdem do Lubartowa zbierałem się jak sójka za morze i dom opuściłem grubo po piętnastej. Po raz pierwszy miałem okazję jechać nowym odcinkiem DK19 na wylocie z Lublina. Pomimo, że jeszcze opachołkowany, to jednak jedzie się nim znacznie lepiej niż jego starszą wersją, która straszyła tam jeszcze w zeszłym roku. W bazie Święta Rowerów byłem na 10 minut przed zakończeniem rejestracji uczestników. Do przejechania organizatorzy przygotowali cztery trasy o różnej długości (od 17 km do 58 km). Oczywiście wybrałem tę najkrótszą, bo pogodziłem się z tym, że tego dnia najdłuższego dystansu i tak raczej nie wykręcę - ambitni jeżdżący tam od 8:00 do 18:00 zazwyczaj robią coś koło 300 km. Strasznie fajnie jedzie się rowerem wsród masy innych rowerzystów i już dla tego uczucia warto pojawić się w Lubartowie. W połowie trasy (po całych 9 km!), obok pałacu w Kozłówce znajdował się punkt kontrolny, na którym podbiłem swoją kartę i wyjechałem w daleką podróz do mety w Lubartowie (8 km!). Po wizycie w punkcie kontrolnym, udałem się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku po nagrodę. Niestety, okazało się, że te już się skończyły (z tego wnoszę, że w imprezie wzięło udział ponad 12 tysięcy rowerzystów, bo tyle koszulek-nagród organizatorzy przygotowali). No ale tragedii nie ma, bo organizatorzy obiecali przygotować kolejną ich partię. Czeka mnie więc niedługo wyjazd do Lubartowa po odbiór różowej koszulki lidera (fajny kolor, bo będzie pasował do lakieru na moich paznokciach). Po opchnięciu porcji darmowej grochówki, przyłączyłem się do tradycyjnej parady rowerowej po ulicach miasta, którą prowadził facet na monocyklu z trąbką. Pomimo tego, że kolejnym punktem programu były dekoracje zwycięzców w różnych kategoriach, jak i losowanie wśród wszystkich uczestników 21 rowerów, to jednak zdecydowałem się wracać do Lublina, żeby nie szlajać się po zmroku na DK19 (błąd z zeszłego roku). Jak się okazało, pomysł trafiony, bo w Ciecierzynie złapałem kapcia. Dobrze, że po wczorajszym zakupie torby podsiodłowej w niemieckiej sieci supermarketów, zacząłem wozić sporo gratów ze sobą, więc obyło się bez wycieczki z buta.
Reasumując, bardzo udana impreza i w przyszłym roku również postaram się wziąć w niej udział. Będę wtedy chciał przejechać każdą z tras przynajmniej raz, bo kręcenie 17 km w obecności kilkunastu tysięcy rowerzystów to jednak lekki obciach - tyle robiły dzieci na rowerkach trójkołowych.

Moj rower w Lubartowie
Mój rower w Lubartowie © chirality

Moj rower w Lubartowie
Moj rower w Lubartowie, wersja tablicowa © chirality

Baza XXI Święta Rowerów w Lubartowie
Baza XXI Święta Roweru w Lubartowie - ciekawe, jakiego koloru są w tym roku koszulki... © chirality

Pałac w Kozłówce
Pałac w Kozłówce © chirality

Nagrody na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Nagrody na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Nagroda pocieszenia na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Nagroda pocieszenia na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Przed Parada Rowerów na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Przed Paradą Rowerów na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Parada Rowerów na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Parada Rowerów na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Parada Rowerów na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Parada Rowerów na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Parada Rowerów na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Parada Rowerów na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Parada Rowerów na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Parada Rowerów na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Parada Rowerów na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Parada Rowerów na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality

Parada Rowerów na XXI Święcie Rowerów w Lubartowie
Parada Rowerów na XXI Święcie Roweru w Lubartowie © chirality



  • DST 50.45km
  • Czas 01:39
  • VAVG 30.58km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 227m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubelska pętelka

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 19.06.2014 | Komentarze 0

Standardowa pętla po południowo-zachodnich okolicach Lublina. Na DDR do i obok Zalewu Zemborzyckiego rowerzystów zatrzęsienie, co przekładało się na sporą liczbę wkurzających sytuacji. W Prawiednikach tradycyjnie czekał na mnie za płotem duży pies. Zawsze jak tylko się zorientuje, że skręcam w prawo, zaczynamy się ścigać do końca jego posesji. Gdy jadę na góralu, dochodzimy do mety jednocześnie, więc może mi w nagrodę pokłapać do ucha. Z szosą nie ma jednak żadnych szans, ale i tak próbuje - charakterny, nie ma co.
Obserwuję naszego zawodnika, Remigiusza Siudzińskiego, biorącego udział w RAAM i mam nadzieję, że uda mu się dojechać do mety w limicie czasu. Średnią ma minimalnie ponad plan, ale ostatnie 700 mil będzie bez wątpienia najgorsze. Jak ci ludzie mogą wykręcać ponad 400 km przez 12 kolejnych dni jest dla mnie nie do ogarnięcia.



  • DST 77.51km
  • Czas 02:36
  • VAVG 29.81km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 234m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki × 5

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

Rutynowa trasa dookoła Zalewu. Na dojeździe do tegoż zauważyłem bardzo żwawo naginającą niewiastę na MTB, a ponieważ kręciła na nieczęsto spotykanej w tych okolicach wysokiej kadencji, więc podejrzewałem, że siądzie mi na kole. Tak też było przez kolejne 7 km, do czasu, gdy dała zmianę - całe szczęście, że nie postanowiła mnie urwać... Tak czy siak, zawodniczka naprawdę mocna, szczególnie, że jechała na platformach (zmieniarki miała chyba jednak szosowe). No i szkoda tylko, że gdzieś tam odbiła, bo jazda komuś na kole, szczególnie pod wiatr, chyba nigdy mi się nie znudzi. W planach miałem oplecenie Zalewu siedem razy, żeby wykręcić setkę, ale nic z tego nie wyszło. Dzień wcześniej było zimno, więc jeździłem dodatkowo opatulony w koszulkę termiczną z długim rękawem. Z czystej inercji włożyłem ją i teraz. Dziesięć stopni więcej, czyste niebo, mocne słońce, no i już na trzecim kółku byłem kompletnie ugotowany. Byłem na siebie zły, bo co do zasady wolę lekko zmarznąć, niż się spocić jak wieprz. W takich warunkach picie zeszło błyskawicznie, więc po piątym kółku musiałem zwijać do bazy, bo czułem, że się konkretnie odwadniam. W drodze do domu ledwo uniknąłem kolizji z jakims kretyńskim rolkarzem. Jechała ich cała wataha po DDR, a ten delikwent miotał się po całej jej szerokości. Chciałem go zrugać, ale bałem się, że ktoś to nagra.



  • DST 79.46km
  • Czas 02:33
  • VAVG 31.16km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 334m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bychawa

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 11.06.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj skwar trochę odpuścił, więc można się było wybrać na rower o jakiejś cywilizowanej porze. Pojechałem na południe z planem zrobienia pętli, którą w zeszłym roku przejechałem kilka razy. No ale gdzieś tam zapomniałem skręcić i ku mojemu zdziwieniu wylądowałem w Krzczonowie. O ile nawierzchnia na drodze 835 jest w miarę w porządku (na sporym jej kawałku jest nawet pobocze!), o tyle odcinek Krzczonów-Bychawa tak mnie wytelepał, że zaczynałem tracić czucie w dłoniach. Nawet gdy był jakiś fajny zjazd, to rozsądek nakazywał dawanie po klockach bo wszędzie dziury i żwir. W samej Bychawie asfalt zrobił się idealny. Bardzo lubię ten moment, gdy z jakiegoś guana wjeżdża się na super nawierzchnię. Wibracje ustają i jedynym dźwiękiem jest szum gum. Pod Lublinem powiozłem się z pół kilometra na kole jakiegoś górala - zero wyrzutów sumienia. Płynów trochę brakowało, więc na lato muszę się szarpnąć na drugi koszyk.


Ładne znaki drogowe w Bychawie
Ładne znaki drogowe w Bychawie © chirality




  • DST 50.43km
  • Czas 01:37
  • VAVG 31.19km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 218m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubelska pętelka

Czwartek, 5 czerwca 2014 · dodano: 05.06.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj na miejscowym placu zabaw ekipa budowlańców zaczęła instalować dzieło jakiegoś amerykańskiego artysty. Mam nadzieję, że dzieci w mig załapią, o co w tym chodzi. Ja zaś musiałem udać się na rower, żeby to dokładnie przemyśleć. Padło na standardową 50-km pętelkę po południowo-zachodnich okolicach Lublina. Temperaturowo wręcz idealnie, a sama jazda bez dramatów, chociaż na DDR wiodącej do Zalewu Zemborzyckiego nieprzebrane tłumy. Żeby jednak zrozumieć to dzieło sztuki, będę się musiał udać na znacznie dłuższą jazdę.


Instalacja artystyczna w budowie na Czubach w Lublinie
Instalacja artystyczna w budowie na Czubach w Lublinie © chirality



  • DST 50.46km
  • Czas 01:40
  • VAVG 30.28km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Upalna pętelka

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 22.05.2014 | Komentarze 0

Dwa tygodnie temu jazda na rowerze była na granicy hipotermii - dawne, dobre czasy. Teraz trochę wody w wylewających rzekach upłynie, zanim organizm zaadaptuje się do upałów. Standardową 50-km pętlę po południowo-zachodnich okolicach Lublina przełożyłem na późne popołudnie, ale i tak temperaturowo było ostro. Na DDR do i wzdłuż Zalewu Zemborzyckiego ruch jak w dzień targowy w Phnom Penh. Ogólnie jazda jednak bez większych incydentów, ale zdecydowanie drugi bidon by się przydał.
Garmin Connect (GC) kontynuuje swoją małą rewolucję. Jej kolejną ofiarą jest manual upload śladów - opcja ta została usunięta. Niby nic, ale dla użytkowników Linuxa oznacza to niemożliwość analizy i wizualizacji danych, gdyż Garmin Express pod tym systemem operacyjnym nie działa. Ponieważ na forum GC podnoszą się bunty, więc mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy. Póki co, pozostaje spisywanie danych z licznika.
EDIT: GC w końcu działa...





  • DST 56.97km
  • Czas 02:05
  • VAVG 27.35km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 323m
  • Sprzęt Banana Rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka z Rowerowym Lublinem

Poniedziałek, 19 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 0

Po powrocie z rundki dookoła Zalewu Zemborzyckiego, zmieniłem rower na górski i wybyłem na ustawkę Rowerowego Lublina. Na MTB nie kręciłem prawie miesiąc, więc rowerek wydawał mi się początkowo lekko obcy. Pierwsze przejechane metry uświadomiły mi, że koniecznie muszę przesmarować i wyregulować stery, bo kierownica prowadzi się wielce nieprzyzwoicie. Na starcie stawiło się pięciu rowerzystów na góralach i rowerach crossowych/trekkingowych (żeby było jasne, każdy miał tylko jeden rower - nikt nie odważył się jechać na MTB i crossie jednocześnie). Po drodze przyłączyło się jeszcze dwóch bikerów na rowerach szosowych - konsekwencją tego miszmaszu było lekko szarpane tempo. No ale dzięki temu wyjazd wszedł trochę w nogi. Jako bonus jazdy w grupie można się było bez większych wyrzutów tzw. sumienia powozić na kole. Teraz wiem, że muszę zdecydowanie częściej jeździć na góralu, bo jazda na szosówce cholernie rozleniwia. Jechałem z kamerą i jakieś tam filmiki strzeliłem - zdjęcia poniżej to stopklatki z owych.


DDR w lesie Dąbrowa - ciasno
DDR w lesie Dąbrowa -trochę ciasno © chirality

Takie monstra się łykało - wjazd do Osmolic
Takie monstra się łykało - wjazd do Osmolic © chirality

Kolorowy peleton koło Lublina
Kolorowy peleton gdzieś koło Lublina © chirality

Podwójna co?
Podwójna co? Grupa przecina DK19 © chirality

Logo Rowerowego Lublina
Logo Rowerowego Lublina na karku Jurka © chirality

Piotr wiezie na kole kamerzystę
Piotr wiezie na kole kamerzystę - dzięki! © chirality

Nie ma dziury, której nie można załatać
Nie ma dziury, której nie można załatać © chirality

Nie ma dziury, której nie można załatać
Nie ma dziury, której nie można załatać © chirality



  • DST 77.47km
  • Czas 02:34
  • VAVG 30.18km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 251m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki×5

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 0

Po kilku dniach naprawdę fatalnej pogody, dzisiaj w końcu bezdeszczowo, ciepło i słonecznie. Aby przypomnieć sobie, jak się jeździ na rowerze, zrobiłem pięć kółek dookoła Zalewu. Obfite deszcze naniosły na trasę trochę błota, żwiru i piachu, a wiatr dołożył gałęzie. Do tego okoliczna flora bardzo podrosła. Piękna pogoda oznacza tłumy, więc wszystkich plag egipskich, które trapią rowerzystów na DDRach było mi dane skosztować. Dlatego cały przejazd bardzo nerwowy i wymagający dużo uwagi. Na pierwszej pętelce przejechałem na ul. Osmolickiej obok zabitego szczura. Spotykałem go potem na każdej następnej - stawał się coraz bardziej płaski, aż żal było patrzeć. Mój Garmin twierdzi, że osiągnąłem prędkość maksymalną ~200 km/h. Widać, że noga podaje. Jest co prawda możliwe, że rejestrator zgubił na chwilę sygnał w lesie, ale to pierwsze wyjaśnienie bardziej mi się podoba.



  • DST 70.55km
  • Czas 02:17
  • VAVG 30.90km/h
  • VMAX 63.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt Szosant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Zemborzycki

Piątek, 9 maja 2014 · dodano: 09.05.2014 | Komentarze 0

Po południu przez kilka godzin wahałem się, czy wyjść na rower. Niebo wyglądało tak, jakby lada moment miało się otworzyć i zalać świat. Nic takiego jednak nie następowało, więc się ogarnąłem i wykręciłem podwójną porcję mojej standardowej pętli dookoła Zalewu Zemborzyckiego. Na drugim kółku niebo nawet się trochę oczyściło z chmur i tylko szkoda, że Słońce chyliło się już wtedy ku zachodowi. Na trasie wyprzedził mnie jakiś pięknie zaciągający szosowiec i aż miło było popatrzeć na lekkość z jaką łykał dystans. Południowo-zachodni wiatr trochę dokuczał, ale miejscami również pomagał. Garmin twierdzi, że w jakimś momencie jechałem ponad 60 km/h. Oczywista niedorzeczność - podejrzewam, że gdzieś w lesie gubi na chwilę sygnał i potem wypluwa takie kwiatki.